Śledź, musztarda i piernik. Instrukcja obsługi świąt

DSC_0488-001
 

Udane święta. Takie chce mieć każdy.
Tylko czy wszystkim się to udaje?
Czy zawsze działa magia Marry Christmas?
Nawet jeżeli nie do końca, mało znam osób, które się do tego przyznają.
Co świąteczną magię zabija?
Moim zdaniem plan świąt maksimum, czyli nieumiejętność zrezygnowania z niektórych przedświątecznych rytuałów. Wszystko poukładane, wysprzątane, umyte, kupione i załatwione?
Dom lśni, prezenty zapakowane, wszystkie zaplanowane dania czekają na podanie?
A domownicy spokojni, uśmiechnięci i szczęśliwi?
Uważam, że tylko niektórym się to udaje.
Ale wiem, że plan maksimum jest możliwy do zrealizowania pod warunkiem, że określę co w świętach jest najważniejsze. I realizuję to od kliku lat.
* Wypisuję w kalendarzu czynności niezbędne do wykonania. I pamiętam, że zawsze jest ‘coś za coś’.
* Pomysły na prezenty zbieram pół roku wcześniej. Kiedy mam dylemat, przywołuję powiedzenie mojej babci, że najbardziej pamiętamy te, które były spełnieniem naszych marzeń, często niepraktyczne i szalone.
* Uzmysławiam sobie, że święta są dla duszy i dla ciała. Celebruję je więc, cieszę się każdą chwilą z bliskimi, jestem dla siebie dobra, czerpiąc z każdego świątecznego dnia to co miłe i przyjemne. I cieszę się drobiazgami.
* Uciekam od ‘zmory świąt’, czyli życzeń przepisywanych z internetu i koszmarnych wierszyków wysyłanych SMS-em. Takie nie mają dla mnie żadnej wartości. Życzenia muszą być indywidualne i dla każdego inne.
* Ilość jedzenia, które przygotowuję jest wystarczająca i nie robię poświątecznych zapasów. Nie marnuję!
* Nie spędzamy całego świątecznego czasu na siedzeniu przy stole i na składaniu wizyt.
Zawsze wybieramy się na wycieczkę za miasto, na spacer po lesie lub do parku.
Każdy ma prawo do czasu tylko dla siebie, ale staramy się też obejrzeć razem film lub zagrać w scrabble.
I dużo rozmawiamy, planujemy wspólne wyjazdy, wyjścia do teatru, mówimy o swoich marzeniach, lękach i stresie.
Dajemy sobie więcej bliskości niż zwykle. Lubimy rodzinny świąteczny gwar, ale z umiarem.
A tak naprawdę najważniejszym świętem jest u nas Wigilia.
Magia ? Tak! ale pod warunkiem, że trzymam się ‘instrukcji obsługi świąt’.

 

DSC_0483-001
 

Śledzie w sosie musztardowym z piernikiem
500 g mięsistych płatów śledziowych
500 ml mleka

Śledzie płuczę i zalewam mlekiem. Odstawiam na kilka godzin do wymoczenia: 3-4 w zależności od stopnia ich zasolenia. Następnie płuczę pod wodą i zostawiam do odsączenia na sicie. Kroję je na małe kawałki.

Sos musztardowy z piernikiem
2 łyżki musztardy Dijon
1 łyżka musztardy francuskiej na białym winie
2 łyżki domowego majonezu
1 łyżka miodu wrzosowego
2 pierniczki upieczone na święta, bez lukru
1 szalotka
skórka otarta z połowy cytryny
szczypta soli i pieprz do smaku

W naczyniu mieszam musztardę, majonez, skórkę cytrynową i miód. Pierniki ścieram na tarce, a szalotkę siekam. Łączę z musztardą i majonezem. Doprawiam solą i pieprzem.
Sos powinien być wyrazisty, ale nie zdominowany przez musztardę, z wyraźną piernikową nutą.
Do sosu wkładam pokrojone śledzie, mieszam i przekładam do słoika. Odstawiam na noc do lodówki.

26 thoughts on “Śledź, musztarda i piernik. Instrukcja obsługi świąt

  1. O tak! takie śledziki to ja chętnie, oj chętnie 😀 I to nie tylko z okazji świętów 😉

  2. Podpisuję się pod każdym słowem! Z rozkoszą wyjadłabym te śledzie ze słoika, ale poczekam do świąt.;)

  3. Najważniejsi na święta są nasi najbliżsi 🙂 Pyszne śledziki! Miłych przygotowań!

  4. Super pomysł na śledzika w słoiku, wygląda bardzo smacznie 🙂

  5. Mnie się wydaje, że dążenie do perfekcjonizmu zabija przyjemność celebracji, nauczyłam się odpuszczać, choć nie przyszło to łatwo. Kiedyś wspinałam się na wyżyny własnych – niskich skądinąd – możliwości by dopieścić każdy kąt, z marnym skutkiem, bo pedanci i tak widzieli niedoskonałości. Dziś ogarniam, a resztę czasu spędzam na miłe chwile w kuchni, ‘bezsensowne’, czasochłonne zdobienie pierniczków, pieczenie chleba. To są moje priorytety, w życiu trzeba umieć wybierać 🙂 Śledzi wciąż nie nauczyłam się lubić, ale wierzę, ze kiedyś i do nich się przekonam. buźka!

    • Aga,
      dokładnie! Dążenie do idealnego stanu nie sprzyja dobrej atmosferze, ani samopoczuciu.
      Zasada ‘coś za coś’ sprawdza się i pomaga w celebracji czasu dla siebie i innych.
      A śledzi nie lubić?! Wszak to najlepsza ryba na zimę. I taka zdrowa.
      Trzymam kciuki za ich polubienie.

  6. Pomysłowy, a co najważniejsze, smakowity pomysł na śledzie. Pozdrawiam!

  7. Zdecydowanie przepis ma “to coś”. Pychota!

  8. Fantastyczna ta instrukcja obsługi Świąt! Podpisuję się pod nią całym sercem 🙂 Pamiętam często moją mamę zdenerwowaną tuż przed Wigilią. W tym roku mam plan minimum, przez chorobę nie kupiłam jeszcze prezentów i wszystko robię na ostatnią chwilę. Ale mam nadzieję, że i tak święta będą w tym roku miłe, pierwsze z synkiem 🙂

    • Zuziu,
      bardzo mnie cieszy, że przypadła Ci do gustu.
      To mój przedświąteczny manifest od kilku lat.
      Najważniejsze jest to co w nas.
      Pozdrowienia!

  9. Amber-podzielam Twoje refleksje dotyczące świąt 🙂 propozycja śledzi bardzo kusząca. Koniecznie musze je zrobić. Pozdrawiam serdecznie

  10. Po pomysł z pierniczkiem bardzo mi się podoba 🙂

  11. Aniu takiej własnie obsługi i ja się ciągle uczę, każdego roku jest coraz lepiej …. umiem sobie już odpuścić, bo wiem, że nie ma w Świeta nic ważniejszego niż być z sobą …. niż cieszyć się i celebrować to co nam te Święta dają:) ….. choćby cudowne śledzie … u mnie w tym roku będa w sosie curry i w śmietanie, ale po Świętach zrobie chyba i takie z piernikiem:).
    Korzystając z okazji chciałabym życzyć Aniu Tobie oraz Twoim bliskim miłości, wspólnie spędzonego czasu, cudownych smaków …. i tego co w serduchu wymyślone, wymarzone:).

    • Jolu,
      mi nauka takich świąt zajęła trochę czasu…
      Ale teraz czuję się zupełnie komfortowo i nie jestem w czasie świat zmęczona, tylko chce mi się radosnie je obchodzić. Bardzo Ci tego życzę!
      Twoje śledzie są pyszne! A takich z piernikiem koniecznie spróbuj, są oryginalne w smaku i na pewno je polubisz.
      Dziękuję za piękne życzenia!

  12. amandaricci-butikzprzepisami

    Fajny pomysł 🙂 Bardzo świątecznie 🙂

  13. Moje święta tym razem będą inne od dotychczasowych ;-( I nawet mnie nie cieszą. Przestałam już planować. A śledziki robię podobne, ale bez pierniczków i chętnie skosztuję Twoich.

    • Marzena,
      życie to sytuacja , która ciągle się zmienia. Raz na dobre, drugi na gorsze…
      Niestety trzeba to akceptować, bo wpływ często mamy mizerny.
      A śledzi podobnych jest pewnie sporo, ale tylko podobnych.
      Pozdrowienia!

Skomentuj Kamila Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyrażam zgodę na przetwarzanie adresu e-mail podanego przy rejestracji na stronie http://kuchennymidrzwiami.pl przez Annę Kamińską w celach marketingowych, w tym również w celu marketingu bezpośredniego. Wiem, że w każdej chwili będę mógł wycofać zgodę.