Kiedy pojawia się bób, pojawia się u mnie niepohamowany apetyt na to przepyszne warzywo. I tak się składa, że bobu szukam wszędzie…Sztuką jest znaleźć taki z dobrej uprawy, więc wyczulam swoje zmysły łowcy dobrych smaków.
Dzisiaj, na początku bobowego sezonu chcę polecić przepis na kiszony młody bób. To ważne, bo im młodszy, tym lepszy.
Jak go ukisić, aby smakował najbardziej? Oczywiście bez łupiny, bo w niej znajduje się sporo goryczki. I lekko obgotowany. Kiszony w ten sposób jest naprawdę doskonały i zachowuje naturalny smak bobu.
Jak samkuje kiszony bób?
Jest delikatny w smaku i traci swoją ostrość. Jest wręcz wykwintny!
Niżej najprostszy sposób na kiszonkę z bobu.
Młody bób kiszony w soku z ogórków
bób – u mnie bardzo młody
sok z ogórków małosolnych (lub z kapusty)
przyprawy – liść laurowy, pieprz czarny w ziarnach, czosnek, koper
Bób płuczemy na sicie i obgotowujemy w osolonym wrzatku przez 3 minuty. Wylewamy na sito i przelewamy bardzo zimną wodą. Kiedy ostygnie, obieramy go z łupin i układamy w słoikach, dodajemy przyprawy, czosnek i koper i zalewamy sokiem z ogórków małosolnych. Zamykamy i odstawiamy na 4 dni.
Jest pyszny jako dodatek do sałatki, na kanapki i sam. Zalewę można wypić na zdrowie, dodać do zupy lub koktajlu z warzyw.
O kiszonym bobie jeszcze nie słyszałam, natomiast świeży i ugotowany bardzo lubię!
Magda, to już o kiszonym wiesz!
Warto spróbować.
Bób w każdej postaci to moje ulubione danie każdego lata. Właśnie kupiłam pierwszy woreczek i się nie mogę doczekać popołudnia!
Justyna,
to świetnie!
I u mnie kolejny bób czeka…
Będzie jakiś przepis u Ciebie na blogu z tym cudem w roli głównej?
Karolina, będzie!
Be vigilant.
Pomysł bardzo fajny. Bób uwielbiam, jednak nie jadam go często, bo ma wysoki IG, a przyznam, że go uwielbiam
Wędrówki po kuchni,
nie trzeba jeść bobu często, żeby doceniać jego smak.
Spróbuj w wersji kiszonej.
Aniu jakie piękne zdjęcie.
Znam kiszony bób i bardzo go lubię. Jakiś czas temu znalazłam przepis na blogu Dariusza( taki blog o kiszeniu różności), zrobiłam i bardzo polubiłam
Alu, dziękuję.
A ja lubię kisić takie młode warzywa w soku z ogórków lub kapusty.
Nadaje im to szczególnego aromatu.
Dla bobu warto czekać na każde lato!
Iga, warto!
Dlatego trzeba korzystać ile się da.
Nie dość że smaczne, to jeszcze super prezentuje się na zdjęciach. Fajnie, że dbasz o takie detale!
Matyldo, dziękuję.
Tak, dbam, bo strona wizualna ma dla mnie znaczenie estetyczne.
Pozdrawiam!
Ruszam z grupą wsparcia blogerów kulinarnych. Jeśli masz ochotę dołączyć – zapraszam 🙂 https://www.facebook.com/groups/2578124759169911/
Jagoda, dziękuję.
Zajrzę.
O wow!! Ja to muszę spróbować 😀
Blogierka, spróbuj.
Z rzeczy kiszonych najbardziej lubię tradycyjne ogórki i kapustę, ale taki bób też mógłby być smaczny 🙂
Karolina, świetnie.
Warto też próbować inne rzeczy, które mogą się okazać bardzo dobre…
Uwielbiam kiszonki, ale pewnie jestem tym jednym na 1000, który nie przepada za bobem. Lubie go tylko w makaronach.
Zresztą bardzo to cieszy moją rodzinę, bo im nie wyjadam, a sam przepis bardzo kreatywny. Lubie koncept kiszenia w innej zalewie.
Irku,
naprawdę? Nie znam osób nie lubiących bobu…
W kiszonce wypada on całkiem inaczej. Polecam spróbować.
Nie przepadam za bobem. Nie mogę się przekonać, ale moja mama go uwielbia, więc podesle jej przepis. Lubi eksperymentować w kuchni 🙂
Kinga, będzie mi miło, jeżlei prześlesz to mamie.
Poza tym spróbuj, kiszony bób to inny smak.
Kiedyś jadałam bób tylko w tradycyjnej formie, ostatnio zaczynałam dodawać bób do sałatek więc z niecierpliwością czekam na przepis
Izabela, Bób jest dobry do wszystkiego!
Takiej wersji bobu jeszcze nie próbowałam, ciekawe czy by mi smakował
Małgorzata, musisz spróbować!
Ostatnio po lekturze Twojego bloga kisiłam zielone pomidory, teraz czas na bób. Rozwijam się :))
Uwielbiam bób, ale tu w Niemczech w moim regionie dostać go nie sposób.
Zawsze wyjadałam u mojej Mamy w ogródku. Mogę jeść bez opamiętania, ale o kiszonym bobie nie słyszałam.Podeślij mi słoiczek 🙂
Pozdrawiam!
Kiszonki zdrowa rzecz:) jak zawsze piękne miłe dla oka zdjęcia. Co do kiszonego bobu to pierszy raz sie u Ciebie z tym stykam:)
Bób kiszony … ciekawe i nigdy nie jadłem 😀
Ponoć ukisić można niemal każde warzywo i owoc. Bobu jeszcze nie próbowałam. Świetny pomysł! 🙂
Pichceniomania, dokładnie wszystko!
Bób kiszony bardzo Ci polecam.
Przepis jest niesamowity:)) zrobiłam ostatnio takie cudo to chłopak był pod wrażeniem ze tak potrafię:)) ale nie zdradziłam ze przepis wzięłam z bloga.
Bób to w lipcu moje ulubione warzywo, w kiszonej wersji jeszcze nie próbowałam.
Fantastyczny pomysł.
Jeszcze nie mieliśmy okazji spróbować
Atrakcyjne wakacje, to jest okazja!
Uwielbiam bób, więc koniecznie będę musiała spróbować w takiej formie 🙂
Iwona, bardzo Ci polecam!
Kiszonego bobu jeszcze nie widziałem, nie jadłem, a zarówno kiszonki, jak i bób bardzo lubię… Ciekawy pomysł, będę musiał zrobić 🙂
Przepis brzmi świetnie, właśnie próbuję odtworzyć 🙂 Czy należy kisić w temperaturze pokojowej czy w lodówce? Boję się czy przy aktualnych temperaturach się nie zepsuje. Będę wdzięczny za podpowiedź 🙂
Mateusz,
zacznij kisić w temperaturze pokojowej, spróbuj jak postepuje proces i wtedy zdecyduj, czy zostawiasz na zewnątrz, czy lepiej wstawić do lodówki.
Kiszę teraz różne warzywa w kuchni bez lodówki i nic mi się nie popsuło. Obserwuję proces. Wykorzystuję warzywa eko.
Uwielbiam bób. Jaka szkoda, że jest smaczny tylko latem, ale ten przepis może to zmienić. Bardzo ciekawa propozycja.
Aneta,
bardzo polecam.
Pozdroweinia.
Uwielbiam bób ale kiszonego jesz\cze nie jadłam
aniu, w takim razie spróbuj.