Dyniowe gnocchi na Festiwal Dyni 2013!

 

DSC_0463
 

Dynie wylewają się ze straganów.
Najróżniejsze wielkości,kształty,rodzaje.
Lubię włóczyć się między nimi…
Każdy chyba kupuje dynie.
Jeżeli nie do jedzenia,to do dekoracji.
Ja mam swoje ulubione,ale zawsze szukam nowych dyniowych smaków.
Potem piekę,gotuję.
Zachwycam się kolorem.
Z przyjemnością oglądam dynie na blogu Bei.
I marzę o prowansalskiej muszkatołowej…
Kiedy ją już zdobędę,ugotuję z niej zupę mojej Babci.
Z mlekiem i lanymi kluseczkami.
To zupa retro,powrót do tego,co już nie wróci.
I choć nie będzie taka sama,to sentymentalna…
Tymczasem robię gnocchi.
W sezonie dyniowym nie sposób ich sobie odmówić.

 

DSC_0448
 

Dyniowe gnocchi
1 szklanka musu z dyni – u mnie pieczona dynia piżmowa
1 jajo
2 szklanki mąki i semolina do podsypania
sól
odrobina gałki muszkatołowej

Mąkę wysypać na blat,dodać sól i gałkę.Wymieszać.
Dodać jajko i dynię.
Zagnieść ciasto.
Jeżeli jest za rzadkie,dodać mąki.
Blat posypać semoliną, a z ciasta formować wałki.
Odkrawać kawałki ciasta,wyciskać widelcem rowki.
Gotować w osolonym wrzątku ok. 2-3 minuty po wypłynięciu.

Gnocchi z żurawiną
Na patelni przyrumienić żurawinę.Zdjąć z ognia i dodać masło.
Polać gnocchi.

Gnocchi z masłem szałwiowym i parmezanem
Na maśle klarowanym przyrumienić listki szałwii.
Polać gnocchi.Posypać parmezanem i pieprzem.

 

DSC_0475
 

Smakujmy dynię!

 

55 thoughts on “Dyniowe gnocchi na Festiwal Dyni 2013!

  1. Ale mają świetny kolor i wersja z żurawina bardzo mię intryguje , hm to wersja taka ciut słodka tak?

    p.s fajny chleb Aniu wybrałaś , napakowany dobrociami , pod postem nie pisałam bo jeszcze nie wiem czy dam radę upiec i nie chciałam zaśmiecać wątku piekarniczego

    • Alu,ten kolor dała dynia piżmowa.
      Radośnie mnie zaskoczył!
      Tak, z żurawiną to wersja słodka i pyszna.

      A z chlebkiem może Ci się uda?
      Pozdrowienia!

  2. Mają prześliczny kolor!

  3. Ulubione kluseczki z pysznymi dodatkami! Piękny maja kolor! Pozdrawiam

  4. sentymentalna zupa – mama mojego męża czasem opowiada wnukom o latach swojego dzieciństwa … o tym jak kiedyś wyglądała podkarpacka wieś … o biedzie … o kaszy z suszonymi jabłkami … o tym , że jajka z kurnika były tylko na Wielkanoc , bo zawsze wszystkie szły na sprzedaż … o chlebie , który stygł na gałęzi jabłoni … i o zupie mlecznej gotowanej z dynią
    lubię przysłuchiwać się tym sentymentalnym opowieściom …

    Twoje gnocchi dyniowe kuszą mnie niezwykle 🙂 … i jeszcze to szałwiowe masło do nich – ach :):)

    • Anno,
      w tych opowieściach jest wielki sens i mądrość życiowa.
      A nierzadko odchodzą w niepamięć.
      Warto je zapisać.

      Gnocchi z dynią bardzo Ci polecam.
      Serdeczności!

  5. O tak, z parmezanem i szałwią zdecydowanie w moim guście. I te kolory. mmm… Chyba muszę też takie cudo popełnić.

  6. Takich gnocchi jeszcze nie jadłam, zapisuję do zrobienia!

  7. Wspaniale! Uwielbiam gnocchi a dyniowe to jest dopiero poezja… 🙂 Ale narobilas mi smaku :))

    Pozdrawiam cieplutko 🙂

  8. Aniu, cóż za kolor!
    Śliczne!
    Co do połączenia z żurawiną nie jestem zbyt przekonana,
    ale z masłem szałwiowym… pychotka.
    A jeżeli marzy Ci się prowansalska, to zajrzyj tu:
    http://www.majlert.pl/opis.php?produkt=21.
    To chyba całkiem niedaleko?;)
    Pozdrowienia!

    • Magda,
      dziękuję.
      Dla mnie gnocchi z żurawiną to nowy bardzo oryginalny smak.
      Nawet nie wiedziałam,że Majlertowie ją hodują.
      Całkiem niedaleko jak się patrzy z Twojego punktu widzenia.
      Ode mnie to przeprawa na drugi w-wski brzeg pełen korków i remontów.
      Ale kto wie,może się skuszę,choć sezon już się u nich skończył w połowie października.
      Nie wiem,czy jeszcze coś sprzedają.

      • Dziewczynki, zamknięte już, więc ja w posezonowej żałobie i dynie się już do mnie z majlertowego sklepiku nie śmieją niestety. Pozostaje czekać do kwietnia (miejmy nadzieję, ze nie dłużej) na ponowne dary sezonów 🙂

        • Aga,
          wiem,że zamknięte,bo P. Majlertowa mówiła mi o końcu sezonu w połowie października.
          Ja czekam już na kwietniowe szparagi!

  9. Piękne, apetyczne kluseczki. Jak wiele jest pomysłów na wydawałoby się zwyczajnie, zwyczajne jagody…Wyczytałam, ze owoc dyni to jagody właśnie:)
    pozdrawiam!

  10. Bardziej przemawiają do mnie z masełkiem szałwiowym, ale kolor obie wersje mają po prostu rewelacyjny:-) Ja do tej pory dodawałam również ziemniaka, a Twoje same, aż jestem ciekawa ich smaku:-)

    • Marzena,
      no sporo osób unika nietypowych,nieznanych smaków.
      Ja jestem zawsze na nie otwarta i nie żałuję.
      A te z szałwią to dla takich właśnie ,ostrożnych’smakoszy.
      Ciasto dyniowe,czyli 100% dyni w dyni!
      Pozdrawiam Cię.

  11. Aniu piękny mają kolor te maleństwa. W wersji z masłem szałwiowym i parmezanem to dopiero musi być pychota, choć te z żurawiną także intrygują. Takie zestawienie smaków to dla mnie nowość.
    Na Twoją sentymentalną zupę retro czekam z niecierpliwością. Uwielbiam wszelkie powroty do smaków domu rodzinnego, szczególnie tych Babciowych.
    Ciepło pozdrawiam 🙂

  12. Aniu, jakie one są piękne! Mają śliczny kolor i tak pysznie wyglądają na zdjęciach. 🙂
    Pozdrowionka ślę.

  13. Tak smakować dynię to ja mogę zawsze, albo przynajmniej do znudzenia, które długo nie nastąpi 😉

  14. Robiłam kiedys gnocchi dyniowe,może nie były tak idealne jak Twoje ale bardzo mi smakowały:)Zupką z kluskami zaraziła mnie mama,chociaż przyznaje że dynia smakuje mi nawet bez ich dodatku

  15. Piękne i smakowite. Uwielbiam gnocchi 🙂

  16. Ojeeej… zostało jeszcze trochę? 🙂

  17. Dyniowe smaki moje ulubione. I choć nigdy nie jadłam takich kluseczek, to teraz z ochotą je przygotuje. Tak smacznie wyglądają, że nie sposób nie spróbować. ‘)

  18. Właśnie upiekłam taką byczą dynię! Gnocchi to jedna z opcji co z niej mam zamiar zrobić!
    Pyszne gnocci zrobiłaś a pro po!

    Pozdrawiam serdecznie

  19. Pomarańczowe smakowitości to jeden z niezaprzeczalnych uroków przełomu października i listopada. Dobrze, że są, bo jakże szaro i smutno by było bez nich… od Ciebie Droga, biorę obie wersje kluseczek, nie muszę sobie chyba odmawiać 😉

  20. Super Aniu, że zaproponowałaś na słodko i na słono, świetny przepis,wybieram się dziś po dynie,
    jeszcze nie zaczęłam u siebie sezonu dyniowego, skutecznie mnie zachęciłaś.

  21. U mnie często goszczą, jako że rodzina zasypuje mnie działkowymi dyniami:)

  22. Amber, przepiekne gnocchi! Z maslem szalwiowym koniecznie! Niestety ja na razie moge tylko patrzec na znikajaca porcje na meza talerzu 😉

    Pozdrawiam serdecznie! I dziekuje :*

  23. Bardzo ciekawy pomysł na wykorzystanie dyni 😉

  24. Bardzo apetyczne danie :)! Niestety jedynym daniem z dyni, którego nie lubię to właśnie zupa mleczna z dynią i zacierkami… uraz z dzieciństwa… Może kiedyś mi przejdzie bo teraz dynię uwielbiam w każdej postaci… tzn. w prawie każdej.. 😉 Pozdrawiam!

  25. a skad masz swieza szalwie? z czym innym moglabys zaproponowac gnocchi na slono?
    bardzo apetycznie wygladaja, mniam, mniam 😉

    • Emma,
      szałwię mam w doniczce.
      Można ją kupić cały rok.
      Na słono gnocchi barzdo lubię z szynką dojrzewającą,serem pleśniowym,kozim.
      Z mięsnym ragout,grzybowym sosem…

      • moze ktos sie orientuje gdzie we francji kupie szalwie?bo przewaznie to jest bazylia w doniczce, a bio to wogole ciezko uswiadczysz, przynajmniej ja nie widzialam ;(

        ach w glowie mam tylko gnocchi, sprobuje ze wszystkim 😉

  26. Aniu muszkatołowa to i mi się marzy … jest piękna:) … i chciałabym poznać jej smak:). Gnocchi wyszły Ci mistrzowskie Kochana:) buziaki

  27. Dziękuję Beo!

Skomentuj Marzena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyrażam zgodę na przetwarzanie adresu e-mail podanego przy rejestracji na stronie http://kuchennymidrzwiami.pl przez Annę Kamińską w celach marketingowych, w tym również w celu marketingu bezpośredniego. Wiem, że w każdej chwili będę mógł wycofać zgodę.