Ocet jabłkowo wrotyczowy. Jakie właściwości zdrowotne ma wrotycz?

 

Jesień nieubłagalnie zarządza przyrodą, zabierając stopniowo dary pól i łąk. To ostatni moment na zebranie wrotyczu i przygotowanie domowego octu.
Wrotycz pospolity to dziko rosnąca roślina, którą znaleźć można na łąkach w całym kraju. Od wieków znane są i doceniane właściwości lecznicze tej niepozornej rośliny. Wrotycz uznawany jest za naturalny lek na dolegliwości skórne, niestrawność i wzdęcia.
Poza tym roślina ta stosowana jest jako naturalny środek przeciwpasożytniczy, skuteczny w leczeniu pasożytów jelitowych, nużeńca, świerzbu czy wszawicy. Olejki eteryczne wrotyczu odstraszają owady, w tym komary i kleszcze.

Jakie związki aktywne zawiera wrotycz?
* olejki eteryczne
* flawonoidy
* seskwiterpeny
* fitosterole
* kwasy organiczne

Zbiory wrotyczu to czas od początku lipca do końca września.

 

 

Ocet jabłkowo wrotyczowy
2 jabłka
baldachy wrotyczu
100 ml octu jabłkowego
przegotowana woda
1 łyżka miodu
wyparzony słój o pojemności 2 – 3 litrów

Zbierz baldachy wrotyczu i odetnij zielone łodyżki. Letnią wodę wymieszaj z miodem. Jabłka umyj, oderwij ogonki i pokrój w grube plastry. Włóż do słoja. Jabłka i kwiaty wrotyczu powinny stanowić 1/3 pojemności słoja. Do chłodnej wody wlej ocet jabłkowy i zalej nim jabłka i wrotycz. Wszystko powinno wypełnić słój do 3/4 wysokości. Wymieszaj drewnianą łyżką, przykryj i odstaw w ciemne, ale ciepłe miejsce. Codziennie mieszaj zawartość słoja. Po 14 dniach odcedź płyn do butelek, zamknij je i odstaw na miesiąc. Po miesiącu ocet będzie gotowy.

 

 

Jakie składniki odżywcze zawierają jabłka?
Jabłka to prawdziwa bomba witaminowo – mineralna. Są bogatym źródłem witaminy C (jedno średnie jabłko pokrywa ok. 15% dziennego zapotrzebowania), a także witamin z grupy B, witaminy E, beta-karotenu i kwasu foliowego. Ponadto dostarczają sporo potasu, fosforu, wapnia, magnezu i żelaza.

Wpis powstał w ramach współpracy z Jabłka Grójeckie oraz dzięki wsparciu Funduszu Promocji Owoców i Warzyw.
#funduszepromocji

Papryka faszerowana mięsem indyczym i ryżem, pieczona w sosie pomidorowym

 

Obfitość warzyw dojrzałych w letnim słońcu budzi we mnie nieustanną chęć do gotowania, pieczenia i częstowania bliskich i przyjaciół. Systematyczne biesiady w ogrodzie, w cieniu dobrych drzew, w zaciszu tarasu lub przy wieczornej ciszy… Czy można się powstrzymać?

2 kg dojrzałych papryk
700 g mięsa mielonego z udźca indyka ( u mnie wyłącznie eko)
300 g ryżu długoziarnistego
2 szalotki
4 ząbki czosnku
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 łyżka posiekanego lubczyku
sól i pieprz
oliwa EV

sos pomidorowy
1, 5 kg dojrzałych pomidorów
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka płatków chili
sól
oliwa EV

 

 

Pomidory obieram ze skórek ( po uprzednim sparzeniu) i kroję do miski na kawałki, odrzucam nadmiar pestek. Na dużą patelnię wlewam słuszna ilość oliwy, wrzucam posiekany czosnek i płatki chili. Kiedy zaczynają pachnieć, wlewam pomidory i solę. Gotuję do zgęstnienia sosu, odstawiam.

Ryż gotuję al dente. Z każdej papryki odkrawam wierzch i wyjmuję ze środka pestki. Każdą posypuję w środku solą i pieprzem. Do miski wkładam mięso i ryż. Na patelni podsmażam na oliwie posiekane szalotki i czosnek, kiedy przestygną, dodaje do mięsa i ryżu. Dodaję natkę pietruszki, lubczyk, sól i pieprz. Mieszam dokładnie, próbuję i ewentualnie doprawiam. Farszem wypełniam papryki, przykrywam odciętą wcześniej ,czapeczką’. Naczynie do zapiekania skrapiam oliwą, układam papryki, polewam pomidorowym sosem i wstawiam do nagrzanego do 180 st. C piekarnika. Zapiekam ok. 40 – 50 minut, polewając w międzyczasie całość sosem i oliwą. Podaję gorące.