Majowe wspólne wypiekanie to świetny czas, który dał mi wiele radości. Foccacia na zakwasie bardzo mi się udała i utwierdziłam się po raz kolejny w przekonaniu, że zakwas ma moc magiczną, dodaje smaku i sprawia, że jakość pieczywa jest nie do przebicia. U mnie jak zwykle mąka orkiszowa w roli głównej. No i klasyczna prostota w dodatkach. Zjedliśmy ją z dodatkiem włoskiej biologicznej oliwy i popijając włoskim winem z Puglii. Taka tęsknota za włoskimi klimatami…Udało się nam celebrować tę namiastkę Italii.
Focaccia na zakwasie
przepis z bloga Ohhmybread Oryginalny przepis The Fresh Loaf z moimi zmianami
Zaczyn
195 g płynnego zakwasu – u mnie dokarmiony dzień wcześniej zakwas pszenny z tego przepisu – klik!
125 g ciepłej wody
25 g oliwy EV
10 g miodu
50 g mąki pszennej T650
Ciasto właściwe
cały przygotowany zaczyn
50 g oliwy EV
200 g mąki orkiszowej T650
1 łyżeczka soli
Dodatki
4 łyżki oliwy EV
płatki wędzonej soli
igiełki rozmarynu
Wykonanie
Wszystkie składniki na zaczyn wymieszałam w misce. Miskę przykryłam folią i zostawiłam do przefermentowania na około 2 godziny (jeśli w Twojej kuchni jest ciepło powinna wystarczyć 1 godzina – tak mówi oryginalny przepis). Po czym rozpoznałam gotowy zaczyn? Zaczyn jest gotowy, kiedy całą jego powierzchnię pokrywają drobne bąbelki .
Po 2 godzinach dodałam do zaczynu pozostałe składniki na ciasto właściwe i dokładnie wymieszałam przy użyciu silikonowej szpatułki (gorąco polecam ten wynalazek). Pozwoliłam uzyskanej w ten sposób masie odpocząć (15 minut). Po tym czasie szybko, w tej samej misce, zagniotłam ciasto (trwało to poniżej 1 minuty). Wykorzystałam technikę “składania”, którą możecie podpatrzeć w tym filmie (minuty: od 1.13 do 1.50, ale zachęcam do obejrzenia całego filmiku, jest świetny). Ponownie pozwoliłam ciastu odpocząć 15 minut. Ponownie zagniotłam ciasto. W sumie powtórzyłam wymieniony zestaw czynności 4 razy. Wyglądało to tak:
(1) zagniatanie + (1) 15 min. przerwy + (2) zagniatanie + (2) 15 min. przerwy + (3) zagniatanie + (3) 15 min.przerwy + (4) zagniatanie + (4) 15 min. przerwy
Po tym czasie, według oryginalnego przepisu, należy uformować z ciasta kulę i pozostawić ją w naoliwionej misce do wyrośnięcia na około 1,5-2 godziny, aż podwoi swoją objętość. Ja postąpiłam nieco inaczej – wyłożyłam ciasto do prostokątnej blaszki (moja blaszka ma odpinane boki), którą wstawiłam na całą noc do lodówki. Wyrośnięte ciasto wyciągnęłam z lodówki rano, na około 1,5 godziny przed pieczeniem.
Pół godziny przed zaplanowanym pieczeniem rozgrzałam piekarnik do 220 stopni. Do środka piekarnika włożyłam metalową miseczkę z wodą, aby “naparować” jego wnętrze. W tzw. międzyczasie polałam i posypałam ciasto dodatkami – oliwa, płatki wędzonej soli, rozmaryn. Zwilżonymi dłońmi zrobiłam na powierzchni ciasta wgniecenia.
Piekłam chlebek ok. 30 minut, aż do zezłocenia skórki. Cierpliwie (!) poczekałam aż ostygnie. Wnętrze chleba nadal “dochodzi” w trakcie stygnięcia.
Foccacia na blogach:
Akacjowy blog
Konwalie w kuchni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Pełny talerz
Rodzinnie roślinnie
Zacisze kuchenne
Aniu focaccia wygląda pięknie. My też spałaszowaliśmy ją z winem 🙂 Dziękuję za inicjatywę i wspólne wypiekanie. Już jestem ciekawa co będzie w czerwcu ;D Pozdrawiam
https://akacjowyblog.blogspot.com/2020/05/focaccia-na-zakwasie.html
Małgosiu,
bardzo Ci dziękuję!
Cieszę się, że i u Was komponowała się z winem.
Do czerwcowego pieczenia!
Piękna, smakowita tak jest Twoja, moja też zachwyciła nas domowników bo dla większości nie starczyło. Dzięki Aniu. Do Następnego uieczenia.
To moja focaccia:
https://www.mojemaleczarowanie.pl/2020/05/majowa-focaccia-na-zakwasie.html
Dorota,
to fantastycznie, że tak dobrze Twoi Bliscy przyjęli foccacię!
Dziękuję za majowy czas w Piekarni.
Aniu, wybór doskonały i jaki efektowny. Bardzo nam smakowała. Masz rację, zakwas ma magiczną moc. Bardzo dziękuję za wspólny czas☺️.
Marzena, przepis był skazany na sukces!
Cieszę się, że i Tobie się podobał, a foccacia smakowała.
Do upieczenia!
O tak zakwas ma moc, pysznie łączył nas w majowy czas.
Bardzo dobry pomysł na ten czas, włoskie pyszne smaki. Mniam!
Twoja pięknieje na zdjęciach.
Do następnej 🙂
Kamila,
włoskie smaki zawsze są udane.
Dziękuję i do upieczenia!
I mnie się foccacia pysznie udała 🙂 Bardzo się cieszę, że udało mi się dołączyć do wspólnego wypiekania.
https://rodzinnieroslinnie.blogspot.com/2020/05/foccacia-na-zakwasie.html
Beata, to fantastyczna wiadomość. Dziękuję, że piekłaś z nami.
Zapraszam na kolejne czerwcowe wypiekanie.
przyznam szczerze-uwielbiam foccacię!
Magdalena, świetnie!
Jest przepyszna.
Twoja focaccia wygląda pięknie. Mój zakwas jeszcze był słaby i nie wyrosła zbyt mocno, ale pyszna była. U nas w ruch poszła również poszła oliwa ziołowa i wino. To chyba zestaw obowiązkowy 😉
Bardzo dziękuję za wspólne wypiekanie. To jest świetna inicjatywa.
Moja focaccia:
https://www.pelnytalerz.com/2020/05/focaccia-na-zakwasie.html
Kasiu, bardzo się cieszę, że piekłaś razem z nami!
Na czerwcowe wypiekanie na pewno zakwas już będzie dojrzały. Zapraszam!
A oliwa i wino do foccacii to dodatki niezbędne.
Wspaniałe świętowanie włoskich klimatów i ta mąka orkiszowa bardzo mnie zaintrygowała … do kolejnego pieczenia.
Guciu, dziękuję.
Mąka orkiszowa to moja ulubiona.
Do upieczenia!
U mnie też orkiszowa!
Tylko soli wędzonej mi zabrakło.
Dziękuję za wspólny czas. 🙂
https://konwaliewkuchni.blogspot.com/2020/05/majowa-piekarnia-i-focaccia-na-zakwasie.html
Magda, bingo!
Wędzona sól była pod ręką.
Do upieczenia.
Wygląda fantastycznie 🙂 ależ bym zjadła 🙂
Aga, dziekuję. Jest bardzo smaczna i dłużej świeża, niż na drożdżach.
Ale i tak szybko znika!
Przepusznie wyglądaJestem wielką fanką kuchni włoskiej acten przepos zachęca mnoe do zrobienia focaccii
Paulina, w takim razie musisz ją upiec!
Polecam bardzo.
Lubię focaccię, jest przepyszna. Z mąki orkiszowej jeszcze nie piekłam.
Cztery fajery, polecam i makę orkiszową i zakwas do foccacii.
Wygląda apetycznie i na pierwszy rzut oka chyba nie przerasta moich kulinarnych możliwości. Spróbuje!
Klaudia, jeżeli tylko masz aktywny zakwas to na pewno Ci się upiecze!
Trzymam kciuki.
Uwielbiamfocaccie. A w takim wydaniu jest rewelacyjna 🙂
Aneta, dziękuję. Tak, ta foccacia jest super!
Wygląda niesamowicie smacznie 🙂 Nigdy takiej nie robiłam. Muszę wypróbować ten przepis.
Moniko,
jest naprawdę pyszna. Bardzo Ci polecam.
Smacznego!
Wygląda smacznie, rzadko coś piekę.
Małgosiu,
a ja często.
POzdrawiam.
Powiem Ci tak Aniu, patrze i patrzę.
Nie jestem w stanie tego upiec, ale jakby bat trzymać nad moją głową, to pewnie bym upiekła.
Jadłam we Włoszech i wiem, że jest znakomita.
Też tęsknię za włoskimi klimatami i mianuje Cię moją nadworną kuchmistrzynią!
Przyjedź i upiec, please!!!!
🙂
Irenko, ja to rozumiem!
W kuchni bata nie trzeba, gotuje się z radości gotowania/pieczenia.
A chętnei Ci kiedyś upiekę!
Muszę w końcu zrobić swój zakwas! Super wygląda
Dziękuję Moniko.
Koniecznie zrób!
Tęsknię, rozumiem. I taką sobie muszę zmajstrowac. Ale zacznę od zakwasu.
Kasiu,
tęsknotę można sobie ‘osłodzić’.
Od zakwasu trzeba zacząć koniecznie!
wygląda wspaniale, aż chce się wyciagnąć po nią rękę 🙂 kryształki soli pięknie na niej wyglądają 🙂
Justyna, dziękuję.
To bardzo pyszna foccacia.
Ta foccacia kusiła już mnie na Instagramie 🙂 przepis zapisany i będzie robiona w najbliższym czasie! :*
Justyna, a to kusicielka!
Dziekuję i niech Ci się upiecze.
Wspaniała, ja tym razem nie dałam rady ,ale mam ją w planach
Alu, warto ją upiec.
Dziękuję!
O i kolejny przepis do “schowka” lubię takie pomysły! Gratuluję i życzę smacznego!
Dziękuję Sylwia.
To przepis dla prawdziwych koneserów!