Maliny zapiekane w koglu – moglu. Deser pełen wspomnień

 

Kogel – mogel to  moja ulubiona słodycz z dzieciństwa. Była nagrodą w chorobie, na poprawę humoru i na świętowanie radosnych chwil.
Wtedy najczęściej jadałam  tę rozkoszną słodkość bardzo prosto – żółtka utarte na puszystą piankę z cukrem lub z dodatkiem gorzkiego kakao. Zapiekany kogel mogel z owocami jedliśmy na urodzinach i innych uroczystościach rodzinnych.
Potem kiedy zaczęłam sama go przygotowywać, dodawałam wanilię albo cynamon. W licealnych czasach przyszła kolej na dodatek domowego ajerkoniaku lub kawy.
Ten prosty deser kryje w sobie wiele wspaniałych wspomnień i smaków.  Można podać go już na śniadanie lub podwieczorek, deser po letnim obiedzie lub kolacji.
Maliny idealnie się zapiekają w koglu moglu, ale mogą być to też każde inne owoce – jagody, borówki, truskawki, morele.

 

 

200 g malin
3 żółtka
2 łyżki  cukru pudru
1 łyżeczka cukru z wanilią
1 pokruszone ciastko Lotus

Piekarnik nagrzej  do 200 st. C . Formę do zapiekania delikatnie wysmaruj masłem i ułóż w niej maliny. Żółtka utrzyj do białości z cukrem waniliowym i pudrem. Zalej maliny koglem moglem i piecz 15 -20 minut, aż wierzch  się zrumieni.
Wyjmij foremkę z piekarnika i posyp ciasteczkowymi okruchami. Aksamitny krem z żółtek, maliny i chrupiące okruchy fantastycznie się ze sobą komponują.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *