Pasztet z gęsiej wątróbki z bekonem i szałwią

 

Pasztet, Pâté z wątroby gęsiej to francuski klasyk. Tutaj przepis z ubiegłego roku, z nalewką pigwową. Dzisiaj dodałam do pâté bekon i szałwię według przepisu na pasztet z wątróbki drobiowej z Food Stuff, Tony’ego Jackmana.
Kremowy i doskonały w smaku pasztet bez pieczenia dla prawdziwych smakoszy. Na św. Marcina idealne danie, aby raczyć się nim w gronie bliskich i przyjaciół. Z kieliszkiem wybornego wina – Bordeaux, Champagne, beaujolais nouveau, sauternes czy riesling. Konfitura cebulowa doskonale połączy całość.

 

 

Pâté z gęsiej wątroby
100 ml masła
1 średnia cebula, bardzo drobno posiekana
1 ząbek czosnku, rozgnieciony
200 g boczku pokrojonego w kostkę
200 g gęsich wątróbek
1 łyżeczka mielonych nasion kolendry
6-7 liści szałwii
3 łyżki koniaku lub calvadosu
100 ml śmietany kremówki
sól i mielony czarny pieprz do smaku
mleko do moczenia wątróbek

Wątróbki dokładnie oczyść z błon i przerostów, zalej je mlekiem i zostaw na kilka godzin ( robię to na noc). Rozpuść połowę masła i podsmaż na nim cebulę i czosnek, aż zmiękną.
Kostki boczku smaż na osobnej patelni, aż wytopi się z nich tłuszcz.
Na pierwszą patelnię wrzuć wątróbki drobiowe razem z mieloną kolendrą i posiekaną szałwią ( 4-5 liści) i podsmażaj przez około 3 minuty. Wątróbki powinny być lekko różowe w środku. Zalej alkoholem i podpal.
Wlej śmietanę i gotuj przez 1 minutę. Dopraw solą i zmielonym czarnym pieprzem.
Miksuj, aż masa będzie nie do końca gładka. Dodaj kostki boczku i wymieszaj łyżką, a następnie przełóż do naczynia. Rozpuścić resztę masła, połóż liście szałwii na wierzch pâté i zalej masłem. Schłodź do temperatury pokojowej, a następnie wstaw do lodówki. Podawaj w temperaturze pokojowej

Krupnik na gęsinie z kaszą gryczaną i grzybami

 

 

Gęsi nastał czas. Kto gęsinę lubi, nie przepuści listopadowych i grudniowych spotkań przy stole z gęsią w roli głównej. Do mnie dotarła już gęś owsiana i zaczęliśmy raczyć się tym wyjątkowym mięsem.
Ciekawa jestem czy ktoś jeszcze pamięta pierzyny z gęsiego puchu…Moja Prababcia taką miała i często będąc u Niej, spałam pod tym puchem. Za sprawą Prababci widziałam też jak taki puch podskubuje się z gęsi. Odwiedzała ze mną Panią, która hodowała gęsi.
A wracając do jedzenia, to częstuję rozgrzewającym i sycącym krupnikiem, który spokojnie może być samodzielnym daniem. Dużo w nim mięsa, grzybów i kaszy. Zupa idealna na jesień.

 

 

2 skrzydła i korpus gęsi owsianej
1 filiżanka kaszy gryczanej niepalonej
5 suszonych kapeluszy leśnych grzybów
2 ziemniaki
włoszczyzna ; marchew, seler, por, pietruszka, cebula
natka pietruszki
liść laurowy
pieprz w ziarnach
sól morska

Mięso gęsi dobrze myję, wkładam do garnka i zalewam zimną wodą. Stawiam na średnim ogniu. Po zagotowaniu zbieram tzw. szumowiny i gotuję na małym ogniu około godziny. W tym czasie namaczam w filiżance wody grzyby. Obieram włoszczyznę i podpiekam na suchej żeliwnej patelni. Płuczę kaszę i odsączam na sicie. Obieram ziemniaki. Następnie dodaję do garnka warzywa i przyprawy oraz grzyby razem z wodą, w której się moczyły. Gotuję 20 minut i dodaję kaszę. Kiedy kasza jest prawie miękka, wyjmuję mięso i warzywa bez marchwi i ziemniaków, doprawiam ewentualnie solą i pieprzem. Mięso obieram od kości i wkładam do zupy. Podaję z natką pietruszki.