Faworki albo chrust. Na początek karnawału

 

Pierwszy weekend karnawału 2022 spędzamy lekko, przyjemnie i aktywnie. Zamarzyły nam się faworki na początek karnawałowego czasu. Zabrałam się za nie zaraz po śniadaniu. Potem wybraliśmy się na cudowny spacer, a teraz delektujemy się delikatnym chrustem i aromatyczną herbatą. Chwilo trwaj…

 

 

400 g mąki tortowej
6 żółtek
szczypta soli
5 łyżek gęstej kwaśniej śmietany
2 łyżki spirytusu

800 g tłuszczu do smażenia – używam smalec
cukier puder z cukrem wanilinowym do posypania

 

Mąkę mieszam ze śmietaną, dodaję żółtka, spirytus i sól  – zagniatam ciasto. Powinno mieć konsystencję ciasta na makaron. Jeżeli jest twarde,  dodaję jeszcze 1 łyżkę śmietany.  Następnie wybijam wałkiem – będzie kruche i delikatne.

Odrywam po kawałku ciasta i bardzo cienko wałkuję na minimalnie podsypanym mąką blacie – powinno być prześwitujące.  Z ciasta wycinam radełkiem  prostokąty o wymiarach około 3x15cm. Środek każdego prostokąta nacinam na długość około 5 cm i jeden koniec ciasta przewijam przez środek. Odkładam na ściereczkę.

W szerokim i płaskim rondlu rozgrzewam tłuszcz. Sprawdzam czy jest dobrze nagrzany –   wrzucam kawałek ciasta, jeśli szybko wypłynie i się zarumieni, można smażyć chrust.  Powinny być lekko złote z obu stron. Wyjmuję je z rondla łyżka cedzakową i układam na papierowym ręczniku, aby odsączyć tłuszcz.

Faworki układam na paterze i oprószam cukrem pudrem zmieszanym z cukrem waniliowym.