Cebula, wino i sery. Z piekarnika. Sezonowo od A do M

 

DSC_0325
 

Jak sobota, to wiadomo, że jadę na targ.
W ten poranek było biało od szronu, a na aucie warstwa nieprzyjemnego nalotu.
Nie cierpię skrobania!
Ale wszystko wynagradzało cudowne słońce.
Przede mną było nasze sezonowe gotowanie od A do M.
I spotkanie z Koleżanką na targowych zakupach.
Obie lubimy świeże jędrne warzywa i zawsze kupujemy ich o wiele za dużo…
Nie jesteśmy w stanie oprzeć się ich cudownej mocy przyciągania.
Zatracamy się więc w bazarowej ofercie.
I właśnie zobaczyłam Ją!
Kulę. Ogromną, pięknie złocistą, jędrną…
Pani powiedziała , że to jabłkowa, hiszpańska.
Cebula!
W smaku lekko słodka, chrupiąca, delikatna.
Pyszna na surowo i do francuskiej zupy.
Wystarczy na dobre dwa dania, moja ważyła dokładnie 1047 g!
Pysznie ją zapiekłam.

 

DSC_0336-002
 

Cebula pieczona pod winnym beszamelem i dwoma serami

500 g cebuli jabłkowej (lub żółtej)
sól i młotkowany pieprz
100 ml oliwy

beszamel:
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
100 ml białego wina
50 ml śmietanki kremowej
1/3 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
sól i pieprz

100 g parmezanu
100 g francuskiego Bleu d’ Auvergne (lub innego sera z niebieską pleśnią)
łyżeczka Espelette ( lub innej ostrej papryki)
świeża kozieradka

Cebulę obieramy, kroimy na ćwiartki, a jabłkową na ósemki.
Układamy w formie do pieczenia, polewamy oliwą, posypujemy solą i pieprzem i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st. C do miękkości – około godziny.
W małym garnku rozpuszczamy masło, dodajemy makę i mieszamy trzepaczką na jednolitą masę.
Gotujemy 2 minuty cały czas mieszając.
Dodajemy śmietankę i wino. Mieszamy i gotujemy 5 minut lub do czasu, aż sos zgęstnieje.
Dodajemy gałkę, sól i pieprz. Mieszamy.
Beszamelem polewamy upieczoną cebulę. Posypujemy startym parmezanem i pokruszonym serem z pleśnią.
Na wierzch sypiemy Espelette.
Zapiekamy 5 minut.

Tak zapieczona cebula cudownie smakuje z bagietką i białym winem.
Podawałam ją też z rybą.
Yummmy…

DSC_0339
 

Ponieważ dostaję liczne pytania o bohaterkę wpisu, zamieszczam zdjęcie jejmość cebuli!
Koszyczek, w którym cebula pozuje do zdjęcia ma 23 cm długości i 17 cm szerokości.

DSC_0315

Bułki, które rosną nocą. I teryna z jelenia. Weekendowe śniadanie

DSC_0570-001
 

Słowo weekend ma wiele barw.
Można je odmieniać przez wiele nie istniejących przypadków.
Niesie w sobie tyle treści, że czasami zastanawiam się, jak to możliwe, żeby zmieścić je w dwóch dniach.
Targ i kawa na mieście z Koleżanką.
Internetowe gotowanie na dwie kuchnie.
Marsz z psem przez okoliczne łąki w poszukiwaniu wiosennych śladów…
Kolacyjne spotkanie ze Znajomymi.
Czytanie listu od Basi znowu i znowu między nocą a dniem.
Poranne bułeczki i śniadanie we dwoje aż do obiadu.
Spacer po Starówce.
Kino na dobranoc.
Wypełnione dwa dni po brzegi.
Chapeau bas dla weekendu!

 

DSC_0278
 

 

Bułki, które rosną nocą
600 g mąki pszennej
1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
12 g świeżych drożdży
220 g wody
160 g mleka w temperaturze pokojowej
1,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka miodu lub cukru
30 g oleju słonecznikowego

1 jajko i łyżka mleka do posmarowania bułek

Wieczorem:
Mąki (pszenną i ziemniaczaną) przesiewamy do miski. W filiżance rozkruszamy drożdże i zasypujemy je cukrem lub mieszamy z miodem. Odstawiamy aby się uaktywniły.
Do mąki dodajemy sól, mleko, wodę, olej i rozpuszczone drożdże. Wszystko mieszamy łyżką , aż do połączenia się składników. Następnie ciasto przekładamy na blat posypany mąką i zagniatamy około 5 minut (gdy mocno klei się do rąk, należy podsypać mąką).Przykrywamy np. miską i zostawiamy na 5 minut aby odpoczęło.
Potem wyrabiamy jeszcze około 5 minut. Wyrobione ciasto wkładamy do lekko naoliwionej miski, przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki na całą noc. Powinno bardzo urosnąć.

Rano:
Piekarnik nagrzewamy do 200 – 220 st. C
Ciasto wykładamy na blat i dzielimy na mniej więcej 6 porcji. Formujemy bułki o lekko podłużnym kształcie i układamy je na blasze wyłożonej papierem do wypieków. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na około 20 – 25 minut. Piekarnik spryskujemy wodą. Przed włożeniem do piekarnika bułki nacinamy wzdłuż i smarujemy roztrzepanym jajkiem z mlekiem.
Pieczemy 20-25 minut i studzimy na kratce.

Bułki wyszły z pieca cudownie zrumienione.
Skórka pękała od każdego dotyku.
Poezja bułkowa po prostu…

 

DSC_0283-001
 

Teryna z jelenia
600g mięsa jelenia ( np. łopatka)
Zalewa: cebula, marchewka, ząbek czosnku, gałązka tymianku i rozmarynu, liść laurowy, 5 ziaren czarnego pieprzu, 4 jagody jałowca, 2 goździki
700 ml czerwonego wina
100 ml oliwy

Oczyszczone mięso przekładamy do naczynia, dodajemy składniki marynaty, zalewamy winem i oliwą i wstawiamy do lodówki na 12 godzin.

400 g słoniny z dziczyzny lub boczku wieprzowego
2 szalotki
1/4 łyżeczki mielonego angielskiego ziela
1 łyżeczka listków tymianku
łyżka masła
szczypta tartej gałki muszkatołowej
sól i pieprz do smaku

Mięso wyjmujemy z zalewy i osączamy na sicie. Szalotki podduszamy na maśle, dodajemy listki tymianku i odstawiamy.
Mięso jelenia i słoninę mielemy w maszynce na małych oczkach.
Dodajemy zioła, sól i pieprz. Masę pzrekładamy do naczynia lub kilku mniejszych ( ja przełożyłam do słoików), ubijamy łyżką, przykrywamy folią aluminiową i wstawiamy do formy wypełnionej wodą ( woda powinna sięgać do 3/4 wysokości słoików).Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 st. C i pieczemy ok 1 1/2 godziny.
Uwaga, woda powinna lekko bulgotać.
Upieczoną terynę wyjmujemy z formy , studzimy i wstawiamy na noc do lodówki.
Po tym czasie jest gotowa do jedzenia.

Przepis na terynę z mięsa jelenia zamieszczam po wielu prośbach moich Czytelników.
Róbcie ją na zdrowie Kochani!
Świeża dziczyzna bowiem jest najlepsza jesienią i zimą.