Co się dzieje,kiedy spotyka się Piekarnia z Czekoladowym Tygodniem?
Jest bardzo ekscytująco,aromatycznie i czekoladowo!
Lubimy takie spotkania.
Dają nam wiele dobrej energii,emocji i są pyszne.
Kiedy Bea zaproponowała ten chleb, od razu się zgodziłam.
Kiedy dodała swój przepis do książkowej receptury, byłam zachwycona.
Wiedziałam,że na nasze lutowe pieczenie wybiorę Jej chleb na poolish.
Wersję na zakwasie zostawię na później.
Mam nadzieję,że i Wam propozycje Bei wydały się wyjątkowo interesujące.
I że nasze podwójne zaproszenie warto przyjąć.
Bardzo jestem ciekawa Waszych wypieków.
Z radością obejrzę zdjęcia czekoladowych chlebów.
Bei dziękuję za wspaniałe przepisy!
Z dwóch propozycji Bei wybrałam chleb na poolish.
Przepis na podstawie chleba czekoladowego na zakwasie z książki How to make bread E.Hadjiandreou,opracowała Bea,wykorzystując jako podstawę przepis tego samego autora na bagietki na poolish.
Eksperyment Bei okazał się bardzo udany, bo chleb jest doskonały na każdym etapie: wyrabiania,wyrastania i pieczenia.
Wspaniały w smaku, z chrupiacą skórką i mięciutkim wnętrzem!
Chleb z czekoladą i rodzynkami, drożdżowy, na poolish
na poolish :
2 g świeżych (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych) drożdży
125 g / 125 ml ciepłej wody
125 g mąki pszennej (T55)
ciasto właściwe :
300 g mąki pszennej (T55)
5 g (1 łyżeczka) soli
2 g świeżych (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych) drożdży
ok. 220 – 240 ml ciepłej wody
80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (pół słodkich)
200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
W przeddzień pieczenia przygotować poolish (wieczorem, na poranne pieczenie, lub rano – na pieczenie popołudniowe) :
1. W misie dokładnie wymieszać drożdże z wodą (125 ml); dodać mąkę (125 g) i ponownie dokładnie wymieszać. Przykryć i pozostawić na noc w temperaturze pokojowej.
2. Następnego dnia wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. Wymieszać drożdże z wodą.
4. Dodać rozmieszane drożdże do zaczynu (poolish), następnie dodać suche składniki i dobrze wymieszać.
5. Przykryć i odstawić na 10 min.
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić do wyrośnięcia na1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin).
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody).
15. Gdy ciasto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.
Uwagi :
– zacytuję tu również ważną uwagę dotyczącą dojrzałości zaczynu typu poolish (źródło – Jeffrey Hamelman ‘Chleb’, str. 89) : ‘’Zaczyn jest dojrzały, gdy jego powierzchnia pokryje się małymi bąbelkami – bąbelki gazu wychodzące na powierzchnię to dowód aktywności drożdży. W pełni dojrzały poolish ma też niewielkie spękania i zmarszczki na powierzchni. Gdy zaczyn urośnie, a później opadnie (co wskazuje pas ciasta pozostały na brzegach naczynia), oznacza to, że jest przejrzały.’’ Pamiętajmy też, że im mniejsza ilość drożdży, tym dłuższy czas dojrzewania zaczynu (to samo dotyczy temperatury – im niższa temperatura, tym dłuższy czas dojrzewania)
– ilość wody należy dostosować do typu użytej mąki; moja mąka chlebowa (T820 ) wchłania zazwyczaj dosyć dużo płynu, warto więc dodawać wodę partiami, by móc regulować konsystencję ciasta (staramy się jednak nie dodawać więcej mąki, by ciasto nie było później zbyt twarde)
Rodzynki namoczyłam na noc w ciemnym rumie.
Zamiast kakao dodałam czekoladę w proszku van Houten.
Powinnam dodać jej więcej,aby chleb miał ciemniejszy miąższ.
Piekłam w formie keksowej.
Podałam z konfiturą z gorzkich pomarańczy z tego przepisu.
Czekoladowe Piekarki i Piekarzu!
Dziekuję,że byliście, dziękuję za piękne chleby i miłe słowa.
Niech chleb nas łączy!
Ania Bajkorada
Ania Nie tylko na słodko
Ania W Moje pasje.Kuchnia i ogród
Ania Pieczywo na zakwasie
Aga W sezonie
Alutka nie-ład mAlutki
Arnika Arnikowa kuchnia
Bea Bea w kuchni
Bożena Smakowe kubki
Bożena Moje domowe kucharzenie
Dorota Ugotujmy To.pl
Dorota Moje małe czarowanie
Gallica Anonimica Zakalce mojego życia
Gatita Kulinarne przygody Gatity
Gosia Co do jedzenia
Gucio Kuchnia Gucia
Jola Smak mojego domu
Kamila Ogrody Babilonu
Krecia By było przyjemniej
Magda Konwalie w kuchni
Małgosia Akacjowy blog. W podróży i w kuchni
Margot Kuchnia Alicji
Marghe Po prostu Marghe
Mimbla Pierogi ruskie raz
Pychciasta
Renata Forks’N’Canvas
Tosia Smakowity chleb
Wiosenka Eksplozja smaku
Wisła Zapach chleba
Zufik Zufikowo
Żabka Healthy craving
Żaneta Poradniczanka.blogspot.com
I ja Amber
Rodzynki w rumie zamoczyłaś … ojej,a le to musiało smaczku dodać chlebowi:). Pięknie Ci się upiekł Aniu:). ja poszalałam i od razu z podwójnej porcji machnęłam, ale nie żałuję:). Buziaki zasyłam i dziękuję za kolejne cudowne i smakowite spotkanie:)
Jolu,
tak sobie już poszalałam!
Z podwójenj porcji ja też wkrótce upiekę.
Wspaniale,że nam się wspólnie upiekło!
Amber, jak inny jest Twój chleb od mojego! Wprawdzie robiłam na zakwasie, ale aż ciężko uwierzyć, że to ta sama receptura!:) Piękny zgrabniacha Ci się upiekł, kolejny raz było mi bardzo miło piec wspólnie:) Pozdrawiam serdecznie!
Kreciu,
no właśnie i w tym tkwi cała siła takiego pieczenia- jeden przepis a tyle jakby innych chlebów.
Pozdrawiam Cię.
Zastanawiałam się skąd taka różnica w kolorze, ale doczytałam, że to zasługa czekolady w proszku. Jak już wspominałam, rodzynki są u mnie na czarnej liście, ale podoba mi się modyfikacja, że były namoczone w rumie. I właśnie to jest piękne we wspólnym pieczeniu, że z jednego (a właściwie dwóch) przepisów może wyjść tyle różnych, a zarazem podobnych do siebie chlebów 🙂
Tosiu,
i jeszcze dodam,że na drugi dzień mój chleb miał ciemniejszy kolor!
To Ci zagadka!
Dziękuję za Twoją obecność.
Piękniutki, podany w towarzystwie pomarańczy smakuje doskonale, sprawdzałam więc potwierdzam. Dziękuję za kolejny wspólny czas! Pozdrawiam
Kamila,
gorzka pomarańcza bardzo pasuje do czekolady.
Pyszne towarzystwo.
Dziękuję.
Z tymi rodzynkami w rumie to super pomysł….:)! Chlebek pięknie Ci się upiekł!!! Ja do tego przepisu na pewno nie raz jeszcze wrócę… Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)!
Dorota,
jeżeli lubisz rodzynki,namocz je w alkoholu.
Dodatkowy aromat i smak.
Ja też załączam ten chleb do stałego kulinarnego repartuaru.
Cieszę się,że znowu piekłaś!
Piękny! Ciekawy kolorek. Podkradam pomysł z rumem:) Pozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie:)
Arniko,
na drugi raz czekolady dodam więcej.
Ale ten kolor bardzo mi się podoba.
Pozdrowienia czekoladowe!
Aniu , ta wersja drożdżowa tez u mnie będzie, bo zakwasowa wersja normalnie mercedesowa , uwielbiam ten chleb
Aniu śliczny taki bochenkowy u ciebie i z rodzynkami w rumie , fiu fiu i jeszcze z taka konfiturą
Aniu *
Margot,
a u mnie zakwasowa czeka w kolejce.
Ten chleb na poolish bardzo mnie intrygował…
Jest po prostu rewelacyjny!
Dziekuję Ci za czekoladowe emocje!
Aniu, ależ to jest pyszny chleb! nie wiem, czy dotrwa do śniadanie, chyba go zjemy na gorąco :))
Aniu,
na gorąco najlepszy!
Cieszę się,że moje zachwyty się i u Ciebie potwierdziły.
Smacznego!
Cudny, dziękuję za wspólne pieczenie i inspirację! 🙂 mamy podobne zdjęcie – mój też w towarzystwie konfitury, pycha! 🙂
Zufiku,
pysznie nam się upiekło.
Z konfiturą niebo w gębie!
Aniu, dziekuje za mobilizację do upieczenia czekoladowego chleba. Jest bardzo fotogeniczny i podobno dobry 😉 U Ciebie smakowicie wyglada z tym pomarańczowym specjałem.
Wisło,
lubię bardzo takie mobilizacje.
Dlaczego ,podobno’ dobry?
Bo ja, przepraszam, czekolady nie lubię. Dlatego tylko jednym zębem ugryzłam. Ale moja córka i jej koleżanki kochają chleb czekoladowy zarówno na zakwasie jak i na drożdzach.
Wisło,
to ,takie buty’…
Osoby,które nie lubią czekolady, należą do rzadkości,ale znam taką Jedną.
Cieszę się,że Córka i jej koleżanki były zadowolone.
Aniu, piekny ci chlebus wyszedl, a do tego rodzyneczki namoczone w rumie, to juz pozja. I do tego ta konfitura! Dziekuje za wspaniala akcje 🙂 Do nastepnej
Reniu,
te rodzynki w rumie dały dodatkowy smakowy efekt.
Dziękuję.
Ależ jest cudowny Aniu! Poproszę o kawałeczek, koniecznie z tą konfiturką.:)
Pozdrawiam cieplutko.
Majanko,
częstuj się proszę!
Konfitura obowiązkowa.
Aniu, dziękuję za kolejną chlebową akcję. 🙂
Dodatek tej konfitury musiał być strzałem w dziesiątkę! 🙂
Alucha,
ja Tobie dziękuję,że co miesiąc jesteś.
Pysznie jest razem w piekarni!
Amber, alez on piekny! Sliczny ma kolor dzieki tej czekoladzie 🙂
Milo mi bardzo, ze wybralas moja wersje 🙂
I raz jeszcze dziekuje Ci za nasze wspolne pieczenie :*
Pozdrawiam serdecznie!
Beo,
dziekuję.
Czekolada dała mojemu chlebkowi jakże ciekawy kolor.
A chleb na poolish wspaniały!
Czeka mnie jeszcze oryginalna wersja.
Uściski!
Amber-dziękuję za zaproszenie do piekarni. Twój chleb wygląda pięknie, bardzo ładnie wyrósł. Nasz też był pieczony w foremce. Pozdrawiamy serdecznie
Małgosiu,
dziękuję.
Cieszę się,że i tym razem pieliśmy wspólnie,choć daleko od siebie.
Pozdrowienia!
Amber, jak zwykle zaskakujesz oryginalnością :-)Pięknie się upiekł – wiadomo inaczej być nie mogło.
Ja nastepny czekoladowy upiekę również w foremce 🙂
Do następnego razu ! Dziękuję.
Aniu W,
dziekuję za miły komentarz.
Chleb pyszny i wyjątkowy, a te dodatki to takie moje ,trzy grosze’ do wspaniałego przepisu.
Pozdrawiam Cię.
Następnym razem upiekę wersję na polish. Wygląda wspaniale Aniu!
Gosiu,
dziękuję.
A ja na zakwasie.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Piękna akcja, cudny chlebek. Wielka szkoda, że tym razem nie mogłam piec z Wami;-)
Marzena,
chlebek jak marzenie!
Możesz upiec go sama.
Naprawdę warto.
Takie smaczne cudo na pewno by odpowiadałoby mojemu podniebieniu, pozdrawiam 🙂
Urszula,
polecam.
Chleb jest niesamowicie pyszny!
Ależ mam wspaniały deser po obiedzie , odwiedzając dopiero dziś Wasze wpisy z chlebem czekoladowym, każdy inny , a co jeden to ciekawiej podany lub przygotowany.Ja odważyłam się upiec na zakwasie, wersja polish, jakby jest szybsza, więc następny będzie na drożdżowym zaczynie i dodam właśnie czekoladę w proszku te ciemną , gorzką , juz mam ochote upiec.
Aniu , jak wiesz , miałam chwilę wahania , przed pieczeniem, ale ten chleb jest w y j ą t k o w y !
Kilka kromek zgrzałam próżniowo, zawiozłam wczoraj córce do Krakowa, była zachwycona!
Dziekuje Ci Aniu za zaproszenie, za dyscyplinowanie nas codziennie, bo wszystko ma zagrać jak w najlepszej orkiestrze i tak jest. Pozdrawiam
Bożenko,
wersja na poolish wcale nie jest szybsza.
Zaczyn dojrzewa przecież przez noc,a potem ciasto ma jeszcze kilka etapów.
Cieszę się,że chlebek smakował i że masz ochotę na drożdżową wersję.
Smacznego!
Dziękuję.
Powiem tak, jest piękny Twój bochen.
Dzięki Aniu za wspólne pieczenie i z niecierpliwością czekam na marzec.
To niesamowite uczucie tak wypiekac razem.
Dzieki wszystkim Piekarzom i Piekarkom 🙂
Dorota,
dziękuję.
Bardzo to miłe.
Marcowe pieczenie będzie.
JUż Cię zapraszam.
Pysznie wygląda..dzieki za wspolne pieczenie..i czekam z niecierpliwością na kolejne..
Bożena,
proszę bardzo.
Miło,że nas się tyle zebrało przy czekoladowym chlebie.
Do następnego.
Oj jaki cudny!!! Jaki inny od mojego! Ten patent z rumowymi rodzynkami niezwykle smakowity. Dzięki za wspólny czas! Mój automat nie zadziałał i dopiero teraz po dorwaniu sieci, własnoręcznie zamieściłam wpis… ;(
Aga,
to jest bardzo fascynujące,że każdy chleb wychodzi inny!
Cieszę się,że udało Ci się upiec.
Zaraz pędzę obejrzeć Twoje czekoladowe dzieło.
Dziękuję.
Gdybym miała rum, to bym dorzuciła rodzynki tak jak przepis nakazywał;). Może nawet czekoladę z rumem bym dodała, żeby tak było już totalnie alkoholowo:P.
Ps. Ze spraw technicznych: zauważyłam, że nie wyświetla się link do chleba Żanety.
Gallica,
ten chlebek można sobie powtórzyć, więc z rumem nic straconego.
P.S. Zaraz sprawdzę link Żanety.
Czekoladowy chleb to takie spełnienie dwóch marzeń (o domowych chlebie i o czekoladzie) w jednym 🙂 Pięknie się upiekł Amber 🙂
Joanno,
dokładnie tak!
Poza tym chleb nie jest słodki,więc pasuje do wielu dodatków.
Dziękuję.
Aniu, po raz kolejny dziękuje Ci za możliwość wspólnego pieczenia :-). To niezapomniane doświadczenie !
Podkradam pomysł z rumem, a chleb upiekę jeszcze raz, tym razem stosując test palca 😉
Gatito,
bardzo mi miło,że z nami pieczesz.
To wspaniałe emocje!
Test palca polecam.
Piękny ten chleb! A i marmolada wygląda cudnie! Nie wiem czy dorównam ale dołączę z przyjemnością! Pozdrawiam
Beata,
dziękuję.
Dorównasz na pewno.
Liczę na Ciebie w marcu!
Serdeczności.
Aniu pięknie Ci się upiekł ten czekoladowiec:-), opuściłam taki ciekawy wypiek i już żałuję!!!
Olimpio,
chleb jest niezwykły!
Mi też Ciebie brakowało.
Mam nadzieję,że w marcu dołączysz…
Piękny chlebek, u każdej piekarki inny wyszedł 🙂 Żałuję że tym razem nie mogłam dołączyć, pozdrawiam!
Łucjo,
dziękuję.
Ja też żałuję,że nie piekłaś z nami…
Wspaniały chlebek, szkoda, że zabrakło mi na niego czasu ;/
Mysiu,
jest czego żałować, chlebek wyjątkowy!
Ale możesz upiec go sama,polecam.
Piekny aromatyczny chlebek , może dolacze przy nastepnej okazji :*
Aniu,
chlebek przepyszny i piękny w robocie.
Zapraszam Cię do kolejnej piekarni!
Cudny chlebek;-) Dziękuję Wam bardzo dziewczyny za serdeczne przyjęcie i do kolejnego pieczenia;-)
Poradniczanko,
dziękuję i koniecznie bądź z nami w marcu!
Pozdrowienia.
Kiedy spotyka się Piekarnia z Czekoladowym Tygodniem,
pieką nawet Ci, którzy niechęć do czekolady w sobie noszą;)
Kolor Twojego bochenka bardzo mi się podoba:)
Kojarzy mi się z karmelem, który bardzo lubię.
Dziękuję za zaproszenie i kolejne wyjątkowe chwile!
Magda,
i jest magia!
Krąży w powietrzu,przenosi dobre fluidy daleko poza granice…
Mnie kolor też zaskoczył,ale jakże mi się podoba!
Dziekuję,że byłaś mimo niechęci do czekolady.
no i przegapiłam!! ale nie odpuszczę go sobie, zapisuję w kolejkę do upieczenia 🙂
Marta,
no i żałuj!
Albo piecz od razu,jak zostawisz na potem to się naczeka…
Wspaniały ten chleb! Zjadłabym! Muszę koniecznie upiec 🙂
Magda C.,
jest niezwykły ten chleb!
Koniecznie upiecz.
Pozdrowienia.
Wypiek jak bajka dla podniebienia, a z tą konfiturą musiał stanowić przepyszną kompozycję!:)
Renula,
dziękuję bardzo.
Polecam spróbować.
Pozdrowienia!
niestety przegapiłam bo już dwa weekendy miałam na wyjeździe ale tak i tak upiekę bo wygląda pysznie:) buziaki
Reniu,
bardzo szkoda…
Chlebek czekoladowy koniecznie upiecz.
Boski!
Poproszę kromeczkę tego pysznego chlebka! Koniecznie z tą konfiturą 🙂
Ivka,
bardzo proszę.
Ale warto go samemu upiec.
kulinarne arcydzieło:)
Marta,
dziękuję i zapraszam do pieczenia!
Przepiękny! Dziękuję za zaproszenie i nie mogę się doczekać marcowego pieczenia!
Żabko,
dziękuję.
Pieczenie będzie ,do marca niedaleko.
Pozdrawiam Cię.
Mmm, a do tego domowa konfitura-niebo!:)
Olu,
dziękuję.
Piękny chlebek. Nic tylko zajadać 🙂
Magda,
zjada się od razu.
Dziękuję.
Aniu, tradycyjnie dziękuję za organizację i w szczególności za ściągnięcie linku podczas mojej nieobecności:) Chleb upiekł Ci się wspaniale! W moim domu zyskał wielkich zwolenników:)
Aniu,
cieszę się,że byłaś z nami.
Chleb wspaniały,to fakt.
I ja dziękuję.