Pączki Macieja Kuronia. Tłusty Czwartek ’22

 

Na jutrzejszy Tłusty Czwartek przygotowałam pączki legendarnego Macieja Kuronia. Wybór przepisu nie był przypadkowy, ponieważ te pączki w idealnej kondycji dotrwają do jutrzejszego celebrowania. Dodatek śmietany i ośmiu żółtek daje im na to sto procent szansy. Nie oszczędzajmy w ten dzień na kaloriach, tylko cieszmy się prawdziwym słodkim szczęściem. Nasze endorfiny poszybują w kosmos.

Pączki Macieja Kuronia

500 g mąki (ok. 3 szklanki) – dałam włoską Caputo 00 ( można dodać pszenną T450)
100 ml mleka
250 ml śmietany 30%
8 żółtek
25 ml spirytusu
100 g cukru
cukier waniliowy
150 g masła
60 g drożdży
szczypta soli
250 g konfitury lub bitej śmietany do nadziewania – u mnie konfitura z róży
Opcjonalnie – garść migdałów lub marcepan
1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
cukier puder do posypania lub lukier ponczowy z dwiema łyżkami posiekanej, smażonej skórki pomarańczowej – u mnie lukier plus skórka pomarańczowa
ok. 750 g smalcu do smażenia

Rozpocznijcie od przygotowania rozczynu.
Wymieszajcie letnie mleko, łyżkę cukru, roztarte drożdże oraz ok. 100 g mąki.
Odstawcie w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Resztę mąki przesiejcie do miski.
Żółtka utrzyjcie z resztą cukru.
Śmietankę lekko podgrzejcie.
Połączcie mąkę, rozczyn, śmietankę, cukier waniliowy, roztopione i schłodzone masło, spirytus i sól.
Możecie dodać drobno startą skórkę z cytryny.
Ciasto długo i cierpliwie wyrabiajcie. Jest gotowe, gdy staje się lśniące i „odchodzi” od ręki i od miski.
Odstawcie przykrytą miskę z ciastem w ciepłe miejsce.
Gdy ciasto zaczyna rosnąć nabierajcie równe porcje, z których formujcie płaskie krążki.
Na środek każdego krążka nakładajcie nadzienie, zalepiajcie dokładnie i formujcie w rękach równe kulki.
Układajcie pączki na stolnicy oprószonej mąką, zalepioną częścią do dołu.
Przykryjcie czystą serwetą i czekajcie, aż pączki podwoją swoją objętość.
Smalec stopcie w szerokim rondlu i jak się rozgrzeje, wrzucajcie do niego pączki. Powinny swobodnie pływać.
Gdy jedna połowa pączka jest już podsmażona, przewróćcie go delikatnie łyżką cedzakową na drugą stronę.
Po upieczeniu układajcie pączki na bibule albo sicie, żeby maksymalnie osączyć je z tłuszczu.
Posypcie je cukrem pudrem lub lukrujcie i posypcie drobno posiekaną, smażoną skórką pomarańczową.
Możecie stosować różne nadzienia. Najbardziej klasycznym nadzieniem jest oczywiście konfitura z róży, ale możecie też użyć marmoladki owocowej, dowolnej konfitury, powideł śliwkowych, bitej śmietany, czy masy budyniowej do napoleonek.
Możecie też przygotować nadzienie z konfitury różanej (delikatnie podgrzanej), wymieszanej z mielonymi migdałami lub marcepanem.

Pączki prawie jak z Nowego Orleanu

 

Kiedy powiedziałam, że mam chęć zrobić jakieś pączki, J. stwierdził, że może pączki z Nowego Orleanu, jak z Café du Monde. J. był w Nowym Orleanie lata temu i jadał pączki w tej sławnej kawiarni. Oczywiście z kawą sygnowaną tym miejscem, które powstało w 1862 roku. Do dziś podaje się tam słynne pączki w stylu francuskim – w kształcie kwadratów, obficie posypane cukrem pudrem, po trzy na talerzu i kubek z czarną kawą. Może to być też kawa z mlekiem.

Café du Monde  pilnie strzeże tajemnicy przepisu na swe słynne beignets. Wiadomo jedynie, że ciasto jest na proszku do pieczenia. Na miejscu można kupić gotową już mieszankę na pączki do zrobienia w domu, ale składu tej mieszanki nikt jeszcze nie poznał.

Łatwo powiedzieć – może zrobisz te pączki, jak z Nowego Orleanu, ale jak je zrobić nie znając receptury? Znalazłam w czeluściach internetu przepis na podobne pączki, które jednak w smaku tych z Café du Monde nie przypominają. Są podobne do słynnych z Café du Monde jedynie z wyglądu. Ale za to są przyjazne dla naszych jelit, bo ciasto fermentuje w zimnie przez noc. Zawsze to coś.

 

 

Przepis na 12 beignets. Ilość składników można podwajać, potrajać…
40 g wody
40 g mleka
1 żółtko dużego jajka
200 g mąki – u mnie orkiszowa tortowa
1 łyżka cukru waniliowego
1 łyżka drobno startej skórki z cytryny
5 g soli
8 g świeżych drożdży

250 ml oleju słonecznikowego do smażenia
cukier puder do posypania

Wszystkie składniki włóż do misy miksera i wyrabiaj na najniższych obrotach przez 1 minutę, a następnie wyrabiaj na prędkości 2 przez 9 minut, aby powstało miękkie, gładkie ciasto.
Przykryj misę i odstaw ciasto na 1 godzinę. Ciasto niekoniecznie podwaja swoją objętość.
Ostrożnie odgazuj ciasto – dociśnij je ręką. Przykryj miskę folią i wstaw na noc do lodówki. Ciasto można bez problemu przechowywać do 2 dni.
Ciasto wyjmij z lodówki, połóż na lekko natłuszczonym blacie i rozwałkuj na prostokąt – powinien mieć grubość około 0,7 cm. Rogi prostokąta powinny również być kwadratowe, ale nie muszą być idealne.
Przekrój ciasto radełkiem wzdłuż na pół, a następnie pokrój w poprzek na 6 równych części, tworząc w sumie 12 mniejszych kawałków. Przykryj je ściereczką i zostaw aby podrosły – ok. 20 minut.
Wlej olej na głęboką patelnię.
Rozgrzej olej do 180°C – wrzuć kawałek ciasta, jeżeli szybko wypływa, jest ok. Na rozgrzany olej wkładaj po trzy kawałki ciasta. Będą one opadać na dno, ale po 5 sekundach wychodzą na wierzch.
Smaż pączki przez 1 minutę, a następnie odwróć je widelcem i ponownie smaż przez około 1 minutę z drugiej strony, aż wyrosną i będą złotobrązowe. Podany tutaj czas jest przybliżony.
Łyżką cedzakową wyjmuj pączki z oleju i kładź na ręcznikach papierowych do odsączenia. W ten sposób usmaż wszystkie pączki. Kiedy lekko ostygną, posyp je cukrem pudrem.