Barszcz litewski z botwinką i zakwasem z buraków. Kuchnia vintage

 

Barszcz litewski z botwinką to jedno z moich niezwykle  smakowitych wspomnień. W domu mojej Cioci Konstancji gotowała go rodowita Litwinka o imieniu Vakarė, która mieszkała u Wujostwa na stałe. To tam poznałam prawdziwy smak cepelinów, czenaki, kołdunów czy kugielis. Prosta, ale jednocześnie wykwintna kuchnia z lokalnych produktów. Pamiętam, że w tamtych czasach z egzotycznych składników używano najczęściej korzennych przypraw i cytrusów. I nikomu do głowy by nie przyszło, że szparagi czy kalafiory można jeść okrągły rok! Wracając do barszczu litewskiego to przed jego przygotowaniem zróbcie zakwas buraczany i zaopatrzcie się w dobrej jakości mięso. W miarę dobrą botwinkę można kupić na każdym targu.  Mam nadzieję, że  przepis Vakarė na letni barszcz litewski i Wam przypadnie do gustu.

 

 

Barszcz litewski z botwinką na buraczanym zakwasie

bulion
6 skrzydełek kurczaka eko
2 litry wody
1 pęczek włoszczyzny
przyprawy: liść laurowy, sól i pieprz

barszcz
bulion przecedzony przez sito
100 ml zakwasu z buraków
1 pęczek botwinki
1 marchew
kawałek selera
1 cebula
3 ziemniaki
1 liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
sól i pieprz
1 ząbek czosnku
1 łyżka octu! w oryginale – u mnie 1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka klarowanego masła
200 ml słodkiej śmietanki
świeży koper i liście botwinki do podania

Najpierw ugotuj na wolnym ogniu bulion na skrzydełkach i włoszczyźnie. Kiedy już będzie gotowy, przecedź go przez sito do garnka, w którym będziesz gotować barszcz.
Posiekaj cebulę i czosnek i zeszklij je na maśle. Ziemniaki obierz i pokrój w kostkę. Tak samo marchew i seler.
Zagotuj bulion i dodaj do niego ziemniaki, marchew i seler. Gotuj prawie do miękkości i dodaj zeszkloną cebulę z czosnkiem. Pokrój botwinkę razem z liśćmi – kilka zostaw do podania i dodaj do garnka. Dorzuć liść laurowy, ziele, dopraw solą i pieprzem i gotuj na wolnym ogniu aż buraczki zmiękną. Wlej sok z cytryny i zakwas z buraków. Zagotuj i dolej śmietankę, dodaj posiekany koper. Podawaj z liśćmi botwinki.

 

Nerki cielęce po litewsku i Chateau Cap l’Ousteau Haut-Medoc 2013

Podroby to coś co w dzisiejszej kulinarnej rzeczywistości nie jest jedzeniem oczywistym. Bardzo mnie to zdumiewa, bo pamiętam czasy, kiedy nikt nie postrzegał tych części zwierzęcia jako niejadalne. Poza tym szacunek dla zabitej żywej istoty nakazuje, aby wykorzystać wszystkie jadalne jej elementy.
Nauczono mnie jeść wszystko, a w mojej rodzinie podroby traktowane były tak samo jak na królewskich stołach – z dużą uwagą! Dlatego czasami sięgam po podroby, przygotowuję je w jak najlepszej oprawie i cieszę kubki smakowe nie tym co powszechne, ale zupełnie wyjątkowymi smakami.

Nerki cielęce po litewsku
500 g nerek cielęcych
2 duże cebule
10-12 suszonych grzybów
sól, pieprz
szklanka gęstej, kwaśnej śmietany ( dodałam 250 ml)
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
3 łyżki masła

Umyte grzyby zalewamy dwiema szklankami przegotowanej wody, zostawiamy na 1-2 godziny, po czym gotujemy, odcedzamy i kroimy w paski. Nerki przekrawamy wzdłuż na pół, usuwamy kanaliki, myjemy. Wkładamy do zimnej wody, odstawiamy na 1-2 godziny, a po wyjęciu osuszamy i kroimy w cienkie plasterki. W rondlu topimy 1,5 łyżki masła, wrzucamy nerki, chwile smażymy na silnym ogniu, mieszając. Zmniejszamy płomień, wlewamy wywar z grzybów i dusimy pod przykryciem na małym ok. 20 minut. Obrane cebule kroimy na cienkie półplasterki. Na patelni topimy pozostałe masło, wrzucamy cebulę, lekko zrumieniamy, dodajemy pokrojone w paseczki grzyby, obficie posypujemy pieprzem i chwilę smażymy. Dodajemy do nerek, solimy, mieszamy i dusimy. Pod koniec wlewamy śmietanę, doprawiamy do smaku. Podajemy z grzankami.

  • przepis z książki Hanny Szymanderskiej – Kuchnia polska, potrawy regionalne

 

 

Myśląc o winie do tego dania, postanowiłam sięgnąć po ofertę Biedronki. Wiele razy słyszałam pozytywne opinie o niektórych winach z oferty tego sklepu. Najlepiej przekonać się samemu.
Wybrałam Bordeaux – Chateau Cap l’Ousteau Haut-Medoc 2013 w cenie 29,99.

Haut-Médoc to jeden z najbardziej malowniczych obszarów w Bordeaux. Płaski krajobraz uświetniają widoki pełnych przepychu zamków, które do dziś są siedzibami wielu starych firm winiarskich. Można tam się zatracić w regionie i w samym winie.
Ale wracając do wybranego wina…ma kolor głębokiej czerwieni, pachnie beczką, są w nim nuty śliwki i czarnej porzeczki, ale dominuje nad nimi wanilia, dając słodkość, i nieco kawy. Wino ma dobrą kwasowość i ładną głębię. Na pewno nie jest winem wybitnym, ale dość przyzwoitym, aby wypić go jedząc steki lub moje nerki z grzybami.