Szparagi i krwiściąg. Młode ziemniaki i aïoli. Sezonowo od A do M

 

DSC_0474-001
 

Wpadłam w szparagowy ciąg!
Uwielbiam to majowe zauroczenie i mam nadzieję, że potrwa ono do końca czerwca.
Przynajmniej.
Niestety nie zadowala mnie do końca jakość szparagowych pęczków na starganach…
Zrywamy się więc wcześnie i jedziemy po ,złote runo’.
J. polubił nasze poranne wyprawy na drugi kraniec miasta.
Docenił wreszcie smak szparagów prosto z pola.
Włóczenie się wsród zieleniny i podglądanie jak rośnie.
Pola o poranku mają swój niepowtarzalny urok i tajemnicę…
Przy okazji odwiedzamy innych znajomych rolników i w rezultacie wracamy z pełnymi zielonymi koszami.
Ten wspaniały czas trzeba wykorzystać do maksimum!
Celebruję szparagowe chwile, łączę pyszne łodygi z innymi warzywami, mięsem lub rybą.
Odkrywam niedosłowne ich smaki, intrygująco nowe lub doskonale klasyczne.
Dlatego szparagi w naszym sezonowym gotowaniu z Konwaliową kuchnią są jak najbardziej oczywiste.
Chwilo trwaj!

 

DSC_0467-002
 

Kupiłam pęczek pięknych listków i nie mogłam skojarzyć nazwy.
Krwiściąg ( klik).
Popatrzyłam w stary zielnik i zobaczyłam roślinę jakże popularną na naszych łąkach!
Przypominałam sobie łąkowe wyprawy z prababcią w poszukiwaniu ziół.
I napary z krwiściąga na otarte kolana albo skaleczony palec.
Chwast jakże to zapomiany, niedoceniany i wyparty przez egzotyczne rośliny, za które jesteśmy gotowi zapłacić niemałe pieniądze.
Warto go przywrócić do łask, jest w zasięgu rąk i nóg.
Dodałam go do aïoli i sprawdził się przepysznie!

 

DSC_0478
 

Szparagi, młode ziemniaki i aïoli z krwiściągiem

aïoli
(wersja łagodniejsza, aby czosnek nie zakłócił smaku młodych warzyw)
4 ząbki czosnku
2 żółtka jajek od wiejskiej kury
200 ml dobrej oliwy
100 ml oleju z pestek winogron
1 łyżeczka gruboziarnistej musztardy
1/2 łyżeczki soli morskiej
łyżka posiekanych listków krwiściąga

Jajka sparzamy wrzątkiem i oddzielamy żółtka od białek do kielicha blendera.
Czosnek miażdżymy w moździerzu z dodatkiem soli i dodajemy do żółtek. Miksujemy.
Cały czas miksując dolewamy oliwę po kropelce. Kiedy sos zacznie gęstnieć, dolewamy oliwę i olej większym strumieniem. Na koniec dodajemy musztardę i mieszamy sos łyżką. Przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy go do lodówki. Przed podaniem wyjmujemy  i dodajemy liście krwiściąga.

młode ziemniaki
3 – 4 małe ziemniaki na osobę

Ziemniaki szorujemy szczoteczką do warzyw pod strumieniem wody.
Gotujemy je w osolonym wrzątku do miękkości, ale do momentu aby się nie rozpadły.
Odcedzamy na durszlaku i zostawiamy do ostygnięcia.

szparagi
pęczek zielonych szparagów
łyżka klarowanego masła
łyżka soku z cytryny
sól i pieprz do smaku

Szparagi łamiemy w połowie łodyg i myjemy. Osuszamy papierowym ręcznikiem.
Na patelni rozgrzewamy masło i wkładamy szparagi. Obsmażamy je z każdej strony potrząsając patelnią.
Wyłączamy grzanie. Szparagi skrapiamy sokiem cytrynowym, posypujemy solą i pieprzem.

Na talerzach układamy ziemniaki i szparagi. Polewamy je aïoli i delikatnie mieszamy.

Chleb orkiszowy z kaszą gryczaną w majowej Piekarni

 

DSC_0425-002
 

Zapach z piekarnika wędrował po całym domu.
Dotarł wysoko na schody i wydostawał się do ogrodu.
Wiadomo było, że to nie jakiś delikatny wypiek, ale coś z mocnym charakterem.
Chleb pełen aromatów orkiszu i kaszy. Konkretny i wyrazisty.
Z typowym smakiem gryki.
Wydaje mi się adekwatny do majowej huśtawki pogody.
Akurat wycelowałam z upieczeniem go w chłodniejszy dzień.
Zdecydowanie urozmaicił nam śniadanie.
Położyliśmy nań delikatny serek domowej roboty i listki ulubionej rukwi wodnej.
Kto chciał, sypał sól lub za’atar.
Rozmawialiśmy o tym, że ten chleb przejdzie u nas do historii.
Piekłam go w kołnierzu ortopedycznym i wykorzystałam maksymalnie pracę kuchennego robota.
Są takie chwile, kiedy ręce trzeba oszczędzać.
Lubię chleby z historią i bardzo polubiłam ten chleb!

 

 

DSC_0427
 

Chleb orkiszowy z kaszą gryczaną
z bloga Trufla
przepis podaję za Elą, która wybrała go na nasze majowe pieczenie

Zaczyn:

2 łyżki zakwasu żytniego
210 g wody
165 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej (u mnie typ 2000)

Wymieszać, przykryć szczelnie, zostawić w temperaturze pokojowej na 12-24 godziny.

Ciasto właściwe:

1/2 szklanki kaszy gryczanej – po ugotowaniu 1 pełna szklanka kaszy
cały zaczyn
160 g letniej wody
1/4 łyżeczki drożdży instant – pominęłam, jeśli mamy mocny zakwas, można spokojnie pominąć
2 łyżeczki soli morskiej
2 łyżeczki płynnego miodu
300 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej (u mnie typ 2000)

Do wody dodać zaczyn, wymieszać, dodać resztę składników, miksować na średnich obrotach ok. 1-2 minuty.

Przełożyć do foremki wysmarowanej olejem i wysypanej otrębami (ja wysypałam ziarnami słonecznika), odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto ma wypełnić foremkę do brzegów. Wyrośnięty chleb posmarować olejem roślinnym. Piec 15 minut w 220 st. C, 45 minut w 190 st. C. Studzić na kratce, kroić po zupełnym ostudzeniu.

Chleb orkiszowy z kaszą gryczaną na blogach:
Akacjowy blog
Bajkorada
Codziennik kuchenny
Fabryka kulinarnych inspiracji
Grahamka, weka i kajzerka
Jagodziana Coffee
Konwalie w kuchni
Kulinarne przygody Gatity
Kuchennymi drzwiami
Leśny zakątek
Nieład malutki
Ogrody Babilonu
Polska zupa
Rozważania o kuchni i nie tylko
Smak mojego domu
Stare gary
Ugotujmy to
W poszukiwaniu slow life
Zacisze kuchenne