Rigatoni z sosem pomidorowym, parmezanem i bazylią. Wiosennie!

 

Po raz pierwszy kawa na tarasie. Po raz pierwszy ciepłe słońce zagląda w każdy zakamarek ogrodu i domu.
Tańczy na oknach wesoły taniec. Widać je na pąkach kwiatów i baziach leszczyny.
Nawet trawa nabrała wyraźnej zieleni.
Dzisiaj kupiłam pierwsze kwiaty na taras. Wyciągają żółte łebki do ciepłego światła.
Wszystko wygląda radośniej, kawa z wiosennym powietrzem smakuje lepiej.
Wprawdzie słońce wytyka mi każde niedociągnięcie i każdy nieporządek, ale pomijam te drobne, nic nie znaczące uwagi…
W kuchni prosto i lekko. Ulubione włoskie smaki.
Cieszę się wiosną, po prostu się nią cieszę!

 

 

Rigatoni z  sosem pomidorowym, parmezanem i bazylią
składniki dla 4 osób

2 łyżki oliwy
1 łyżka masła
1 cebula drobno posiekana
2 drobno posiekane ząbki czosnku
1 puszka pomidorów pelati
½ szklanki wody
50 g śmietany 30%
sól i pieprz do smaku

500 g Rigatoni
Parmezan i bazylia do podania

Zacznij od sosu. W garnku rozgrzej oliwę i masło i smaż cebulę, aż będzie miękka i półprzezroczysta. Dodaj czosnek i smaż z cebulą przez kolejne pół minuty, a następnie dodaj pomidory. Do puszki po pomidorach wlej wodę i wlej do garnka z sosem. Dopraw solą i pieprzem i gotuj na wolnym ogniu przez 5 minut. Wlej śmietanę i pozostaw na małym ogniu przez kolejne 5 minut, potem zmiksuj sos blenderem. Rigatoni ugotuj al dente i dodaj do garnka z sosem. Dolej trochę wody, w której gotował się makaron i wymieszaj. Sos powinien dokładnie obtoczyć  makaronowe rurki. Podawaj z tartym parmezanem i świeżymi liśćmi bazylii. Możesz posypać dodatkowo świeżo mielonym pieprzem.

Bostock. Francuski patent na drugie życie drożdżówki. Boski!

 

Bostock to chrupiące, staromodne ciasto śniadaniowe, które powstało z kombinacji francuskich tostów i migdałowych rogalików. Krążą plotki, że ma swoje korzenie w Normandii. W każdym razie znamy się od dawna, ale od czasu do czasu musimy się rozstać, żeby nie popaść w kompletny trans i uzależnienie…Bo bostock uzależnia! Te powroty są cudowne i potem nic już nie smakuje tak jak owa słodka kanapka.
Francuzi bowiem genialnie wykorzystali maślaną kromkę brioche i stworzyli coś fantastycznie kuszącego.
Jeżeli w domu zostaje nam lekko czerstwy kawałek drożdżówki, chałki czy wielkanocnej baby, a może też croissanta, możemy dać im wspaniałe drugie życie i zrobić bostock!
Przyznam się, że w swojej miłości do tej niebiańskiej śniadaniowej kanapki poszłam o wiele dalej, bo często piekę drożdżówkę specjalnie, aby przygotować bostock. Dzisiaj zrobiłam ją z konfiturą z gorzkich pomarańczy, ale istnieje wiele  wariacji. Podstawą jest drożdżówka, krem migdałowy i migdałowe płatki. Poza tym granice boskiego bostock nie istnieją!

 

 

Bostock z pomarańczami, migdałami i rumem

syrop pomarańczowy
100 ml soku z pomarańczy
100 g drobnego cukru
100 ml wody
2 łyżki rumu

krem migdałowy
200 g obranych migdałów
100 g cukru
100 g masła
2 jajka

kromki drożdżówki
konfitura z gorzkich pomarańczy
płatki migdałów
cukier puder

Do małego garnka wlej sok pomarańczowy, wodę i dodaj cukier. Podgrzewaj mieszając, aż cukier się rozpuści – 5 minut. Zestaw z ognia i wlej rum. Wymieszaj i odstaw do ostudzenia.

W malakserze zmiel migdały, dodaj cukier, masło i jaja. Zmiksuj na krem ( robię go więcej i przechowuję w lodówce do następnego razu…).
Piekarnik nagrzej do 200 st. C. Blachę do pieczenia wyłóż papierem. Każdą kromkę drożdżówki posmaruj obficie z obu stron syropem, nałóż krem migdałowy i konfiturę z pomarańczy, posyp płatkami migdałów. Zapiekaj ok. 20 minut albo dłużej. Kiedy bostock jest gotowy poczujesz cudowny zapach wydobywający się z piekarnika. Posyp cukrem pudrem i rozkoszuj się!