Chleb orkiszowy na zakwasie z siemieniem lnianym, nasionami konopii i kaszą jaglaną. Październikowa Piekarnia

 

Intuicja mówiła mi, że ten chleb to będzie to! Podobał mi się od pierwszego spojrzenia, kiedy weszłam na blog Gucia. Jest w nim wszystko co lubię, a chleb jest nieskomplikowany i na pewno każdemu się uda. Praca z ciastem to przyjemność, a jego pyszny smak prosi o kolejne pieczenie. U mnie oczywiście z mojej ulubionej mąki orkiszowej bio. Chleb zjedliśmy nie wiadomo kiedy umilając sobie nim weekend.  Dziękuję Guciu!

 

 

Chleb orkiszowy na zakwasie z siemieniem lnianym, nasionami konopii i kaszą jaglaną

oryginalny przepis- klik!  z moimi zmianami
upiekłam w jednej dużej i w jednej małej keksówce

Ziarna
45g siemienia lnianego
45g kaszy jaglanej bio
90g wody
Ziarna zmieszać, zalać wodą i pozostawić pod przykryciem na noc.

Zakwas
50g zakwasu ( może być z lodówki)
100g mąki orkiszowej 550 bio
100g mąki orkiszowej 650 bio
200g wody
Wymieszać i pozostawić na noc w temperaturze pokojowej.

Ciasto
400g zakwasu
300g mąki orkiszowej typ 650
500g mąki orkiszowej typ 2000
1,5 łyżki soli morskiej
1 łyżka miodu
1 łyżka łuskanych ziaren konopii siewnej
350-400g wody (sprawdzamy konsystencję ciasta – powinno być dosyć luźne ale nie lejące)

oliwa do posmarowania chleba
ziarna siemienia lnianego i konopii siewnej do posypania chleba
papier kuchenny do wyłożenia formy

W misie robota mieszamy wodę i zakwas a następnie dodajemy sól i miód. Mieszamy
Dodajemy mąki i wyrabiamy na pierwszej prędkości ok. 5-8 minut a następnie na drugiej prędkości ok. 2 minuty i dodajemy ziarna i kaszę.
Po zakończeniu wyrabiania przekładamy ciasto do foremek wysmarowanych olejem.
Ciasto smarujemy także oliwą, posypujemy ziarnami i przykrywamy folią spożywczą.
Czas rośnięcia ok. 2-3 godziny – ciasto rośnie stosunkowo wolno i trzeba odczekać do pełnego wyrośnięcia . Mój chleb wyrastał dwie godziny w piekarniku nagrzanym do 30 st. C.
Chleby wkładamy do zimnego piekarnika (jeżeli mocno podrosną możemy włożyć do nagrzanego) nastawionego na 210 st. C i pieczemy 40 minut.
Po pierwszych 15-20 minutach chleby spryskujemy wodą – będą miały ładny kolor i błyszczącą skórkę.

Dodatkowe uwagi:
Ilość wody można zwiększyć aby konsystencja ciasta pozwalała na przekładanie łyżką ale nie była lejąca.
Nasiona można urozmaicić o pestki dyni, słonecznika i np. kminek lub czarnuszkę.

Chleb na blogach:
Akacjowy blog
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Weekendy w domu i ogrodzie
Zacisze kuchenne

Śliwki w occie ze słodką korzenną nutą. Jak u babci

 

Tak jak nie darzę sympatią przetworów z octem, to te śliwki uwielbiam, kocham, przepadam za nimi.
Przepis jest bardzo stary, podobno ma 100 lat, ale nie wiem gdzie jest jego źródło. Te śliwki robiła moja prababcia, babcia i receptura przetrwała u mnie do dziś. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym ich nie zrobić i w tym roku, więc oto są. Do czego pasują śliwki w occie? Do pasztetów, pieczonych mięs, wędlin, serów. A jeżeli coś w słoiku zostanie, wyjadam je bez niczego…Syrop przydaje się jako dodatek do sosów, podlewam nim pieczone mięso i dodaję do bigosu.

 

 

Śliwki w occie

5 kg śliwek węgierek – śliwki muszą być twarde, niedojrzałe z charakterstycznym dla węgierek nalotem
2,5 kg cukru
250 ml octu 10%
4 goździki
1 laska cynamonu

Do dużego garnka wkładamy umyte i osuszone śliwki. Do drugiego garnka wlewamy ocet, wsypujemy cukier, dodajemy goździki, laskę cynamonu i wlewamy niewielką ilość wody. Gotujemy na małym ogniu i mieszamy od czasu do czasu, aż cukier się rozpuści a syrop zagotuje. Goracym syropem zalewamy śliwki i odstawiamy na 12 godzin. Po tym czasie zlewamy syrop, zagotowujemy go i gorącym znowu zalewamy śliwki. Odstawiamy na 12 godzin i powtarzamy wszystko jeszcze trzeci raz. Po 12 godzinach znowu odcedzamy sliwki, zagotowujemy syrop i dodajemy do gracego śliwki – gotujemy razem 5 minut. Śliwki przekładamy do wyparzonych słoików razem z syropem, zakrecamy i zostawiamy do ostygnięcia. Można je teraz schować do spiżarni.