Pomidorki mini marynowane we włoskim sosie sałatkowym

 

Podstawą marynaty jest tutaj włoski sos sałatkowy. Jak wiadomo sosy nie są samodzielnym daniem, ale ich rola jest nie do przecenienia, są bowiem niezwykle istotnym dodatkiem, często decydującym o atrakcyjności dania lub sałatki. Ten sos świetnie sprawdzi się do wszystkich sałatek w śródziemnomorskim stylu – lekkich, złożonych z sałat, do warzyw gotowanych, pieczonych i podawanych na surowo, do ryb i do pieczonego drobiu oraz jako antipasti.
Przygotowując ostatnio ten sos, postanowiłam zamarynować w nim mini pomidorki, które idealnie smakują także jako dodatek do obiadu, do grilla i z grzankami. Spróbujcie sami.

 

 

Włoski sos sałatkowy

150 ml dobrej oliwy o delikatnym smaku
2 łyżki octu z czerwonego wina lub owocowego
1 łyżka wody
2 łyżeczki płynnego miodu
2 łyżeczki soku z cytryny
4 łyżki drobno startego parmezanu
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka suszonej bazylii
1 łyżeczka suszonego oregano
1 łyżeczka suszonego tymianku
sól i pieprz

Do kielicha blendera wlewamy ocet, sok z cytryny i wodę. Dodajemy posiekany czosnek, szczyptę soli i pieprzu, miód i suszone zioła. Miksujemy. Następnie dodajemy starty parmezan i wszystko razem dokładnie miksujemy. Wlewamy oliwę i znowu miksujemy, aż powstanie gęsty sos. Doprawiamy go ewentualnie solą i pieprzem i znowu miksujemy. Przelewamy do butelki i wstawiamy do lodówki, aby smaki się połączyły. Przechowujemy w lodówce do 6 dni.

 

 

Marynowane mini pomidorki w sosie włoskim

dojrzałe pomidorki mini
1 szklanka sosu włoskiego

Pomidorki obrywamy z gałązek, myjemy i osuszamy na papierowym ręczniku. Kroimy na połówki i układamy w wyparzonym słoiku. Zalewamy włoskim sosem. Odstawiamy co najmniej na noc.

Zaproszenie do lipcowej Piekarni

 

No i mamy lipiec…Lato w swoim szczytowym momencie. Zapewne wyjeżdżacie, celebrujecie letni czas. Ale mam nadzieję, że znajdziecie w tym letnim delektowaniu się, także czas na wspólne chwile w naszej Piekarni. Dzisiaj proponuję wypiek, który jest ostatnio hitem wśród internetowych przepisów. No i bardzo pasuje do letnich klimatów. Gotowi na kolejne spotkanie w Piekarni?

Kiedy pieczemy?
W weekend 16, 17, 18 lipca

Kiedy publikujemy?
W poniedziałek 19 lipca o 20.00

Niech nam się upiecze!

Wełniany chleb bułkowy
przepis ze strony – klik!

ciasto
80 ml letniego mleka
1, 5 łyżeczki suszonych drożdży
325 g mąki typ 550
1 łyżka cukru
1/2 łyżeczki soli
100 g śmietanki
1 jajko (M)

nadzienie – podaję takie jak w przepisie, ale może być dowolne: słodkie lub wytrawne
2 łyżki mleka
2 łyżki cukru
30g masła
100 g zmielonych orzechów laskowych

trochę mleka do posmarowania

1. Wymieszaj letnie mleko z suchymi drożdżami i odstaw na około 5 minut. Do dużej miski wsyp mąkę, cukier, sól, śmietanę, jajko i mleko z drożdżami – wyrabiaj wszystko przez około 8 minut, aż powstanie gładkie, lepkie ciasto, które odkleja się od krawędzi miski. Przykryj miskę i pozwól, aby ciasto wyrosło przez 60-120 minut, aż objętość się podwoi. Czas może się znacznie różnić w zależności od temperatury w kuchni.
2. Gdy ciasto rośnie, włóż mleko, cukier i masło do rondla i delikatnie podgrzej na kuchence, aż masło się rozpuści. Dodaj zmielone orzechy laskowe i wszystko mieszaj, aż powstanie gęsta mieszanka. Wyjmij go z pieca i pozwól mu ostygnąć. Wyłóż tortownicę 20 cm odrobiną papieru do pieczenia, lekko posmaruj i odstaw.

3. Gdy ciasto ładnie wyrośnie, wyłóż je na posypaną mąką powierzchnię i podziel na pięć równych porcji, uformuj w kulki i ponownie przykryj na około 10 minut. Następnie rozwałkuj kulki w prostokąty o wymiarach około 10×15 cm (4 × 6 cali). Na krótszy bok prostokąta wyłóż około 1/5 nadzienia orzechowego i po przeciwnej stronie wykrój ciasto – powinno wyglądać jak koniec dywanu z frędzlami. Zwiń bok z nadzieniem i powstałą rolkę umieść w przygotowanej formie. Powtórz z pozostałymi kawałkami ciasta i pozostałym nadzieniem. Poszczególne bułki należy ułożyć w formie pierścienia w tortownicy.

4. Rozgrzej piekarnik do 180°C. Ostrożnie posmaruj wyrośnięty chleb odrobiną mleka, a następnie piecz przez 18-20 minut – powierzchnia powinna mieć ładny brązowy kolor – ale nadal może być jasna na krawędzi. Wyjmij z piekarnika i ostudź na ruszcie, a następnie wyjmij z formy.

* zdjęcie z bloga Bake to the roots