Rydze po łemkowsku. Tradycja od święta

 

Kuchnia Łemków to przede wszystkim potrawy proste, przygotowywane z tego, co wydała mało urodzajna ziemia. Wykorzystywano w niej mąkę żytnią i owsianą – razową i pytlowaną, siemię lniane, olej lniany, kaszę gryczaną, fasolę, kapustę, ziemniaki, cebulę i sezonowe owoce – najczęściej śliwki i jabłka. Z okolicznych lasów znoszono grzyby – rydze i hołubinki – gołąbki, oraz zioła i jagody. Jadano także jajka i nabiał – masło, mleko, śmietanę, twaróg i bryndzę. Mięso – drób, wołowinę i baraninę podawano tylko od święta. Czy potomkowie Łemków, którzy po wysiedleniach powrócili w Beskid Niski w 1956 roku, wykorzystują tradycyjne przepisy swoich przodków? Przyznają, że dziś kuchnia tradycyjna jest obecna w łemkowskich domach głównie przy okazji świąt – Wielkanocy, Wigilii, wesela albo podczas kermeszu – odpustu. Dania też się zmieniły, są o wiele bogatsze i lepiej doprawione. Ale i tak koniecznie trzeba ich spróbować!

 

 

Rydze po łemkowsku to fantastyczna potrawa! Może być przystawką, dodatkiem do mięs lub zupełnie oddzielnym daniem.

2 kg rydzów
4 cebule
1/3 szklanki octu winnego
1/2 szklanki oleju słonecznikowego
1/2 szklanki wody
1/3 szklanki domowego przecieru pomidorowego
3 liście laurowe
sól i pieprz
4 łyżki cukru
Rydze czyścimy i odcinamy nóżki. W dużym garnku zagotowujemy lekko posoloną wodę i gotujemy w niej rydze przez 10 minut, odcedzamy je na sicie i pozostawiamy, żeby przestygły. Kroimy je na kawałki. Cebule kroimy w piórka. Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy piórka cebuli, a kiedy się zeszklą dolewamy wodę, ocet oraz przecier pomidorowy. Dodajemy liście laurowe, pieprz, cukier i 1 łyżkę soli. Wszystkie składniki doprowadzamy do wrzenia, dodajemy rydze i gotujemy wszystko razem przez 20 minut. Po tym czasie przekładamy do wyparzonych słoiczków. Zakręcamy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 120 st. C. Pasteryzujemy je 30 minut. Wyłączamy grzanie i zostawiamy słoiki aż ostygną. Przechowujemy w chłodnej spiżarni.

Uwaga! Soli można dodać więcej, według gustu. U mnie mało się jej używa…

Botwinka z kozim twarogiem, szczypiorem i koprem. Śniadanie w Sezonowo od A do M

 

Botwinka, koper, młoda cebula i ziemniaki! Te wszystkie warzywa są już na wyciągnięcie ręki. Kuszą cudowną świeżością rozpychając się na straganach i bazarkach. To one grają teraz pierwsze skrzypce! Częstuję się nimi zachłannie nie mogąc nadziwić się fantastycznej mocy wiosny.
I właśnie na botwinkę namówiłam Konwalie w kuchni. Sezonowość ma swoje prawa.
Dodałam do tych młodziutkich buraczków pachnący wiosenną świeżością koper i szczypiorek, a wszystko wspaniale skomponowało się z kozim twarogiem od pani Joli z Koziego Grodu!*
Twaróg ów przyjechał ze mną spod Kazimierza Dolnego i jest tak zacny w smaku, że możecie mi go mocno zazdrościć. Ale przy okazji wyprawy do prastarej doliny Wisły, po prostu wpadnijcie do pani Joli. Będziecie przeszczęśliwi! Tymczasem zapraszam na śniadanie.

 

 

Botwinka z kozim twarogiem, szczypiorem i koprem
1 mały pęczek młodziutkiej botwiny
200 g świeżego koziego twarogu
młody szczypior i koper
1 mały jogurt naturalny bio
pieprz i sól do smaku

Botwinę, szczypior i koper dokładnie myję i osuszam na ręczniku kuchennym. Twaróg wkładam do miski, dodaję jogurt, sól i pieprz. Botwinę, koper i szczypiorek siekam i dokładam do miski z twarogiem. Mieszam i od razu podaję na śniadanie.

*Gospodarstwo Kozi Gród
Słotwiny 109
24-310 Karczmiska
tel. 600 353 415