Królik w słoiku. Ale pasztet!

DSC_0286-002
 

Kiedy jesień przestaje być słoneczna i kolorowa i zamienia się w smutek, a potem następuje zima ze swoją szarością i wszechogarniającą mnie tęsknotą za zielenią, o niczym tak nie marzę jak o maju.
Staram się, bardzo nawet, żeby nie biadolić, udaję, lawiruję…
Robię wszystko, żeby przetrwać.
I w nagrodę przychodzi maj, który jest dla mnie prawdziwym szczęściem!
Cudownym zjawiskiem klimatycznym w naszym dość kapryśnym klimacie.
W maju podoba mi się wszystko i upajam się każdym dniem.
Maj łagodzi każde zawirowanie losu, konieczność zmiany planów lub przykrą wiadomość.
W maju zdarza się to co najlepsze i maj to miesiąc dobry na wszystko.
Romantyczne wspomnienia z majowego Paryża chowam w zakamarkach serca do dziś…
Absolutnie magiczny czas!
W maju co chwila zdarza się coś miłego.
Dzisiaj rozkwitły nowe kolorowe jaskry.
Szparagom śmieją się zgrabne główki, a królik upiekł się w słoiku.
Majowy pasztet podaję na tarasie!

 

DSC_0292-001
 

Pasztet z królika z Cavą

przednia część tuszki królika
200g karkówki cielęcej
200g boczku surowego
100g watróbki cielęcej
100g klarowanego masła
2 liście laurowe
1 łyżeczka ziaren kolorowego pieprzu
2 spore cebule
3 jajka
łyżka świeżych ziół: majeranek, tymianek, kozieradka
100ml Cavy
1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
sól i pieprz do smaku

Piekarnik nagrzewamy do 200 st.C. Mięso myjemy, kroimy na mniejsze kawałki i osuszamy papierowym ręcznikiem.
W brytfannie układamy mięso, na nim masło klarowane, dodajemy liście laurowe i kolorowy pieprz i wkładamy do piekarnika.
Po 20 minutach zmniejszamy grzanie do 160 stopni C i przykrywamy mięso pokrywą ( lub folią aluminiową).
Pieczemy aż mięso będzie zupełnie miękkie i wtedy wyjmujemy je na półmisek.
Do sosu, który został w brytfannie wkładamy watróbkę i pokrojone cebule i pieczemy 30 minut pod przykryciem.
Wyjmujemy z piekarnika całą brytfannę i studzimy wątróbkę i cebulę.
Słoiki Weck’a z pokrywkami wkładamy do piekarnika i zmniejszamy grzanie do 100 st. C.
Mięso, watróbkę i cebule mielemy dwa razy w maszynce dodając powstały podczas pieczenia sos razem z ziarnami pieprzu. Dodajemy zioła, jajka, przyprawy, sól i pieprz i dobrze wyrabiamy.
Na koniec wlewamy Cavę i mieszamy dokładnie z mięsem.
Masę pasztetową wkładamy do słoików, dobrze ubijając aby nie zostały wolne przestrzenie.
Zakładamy gumki i zapinamy zapinki.
Słoiki z pasztetem wstawiamy do naczynia do zapiekania i wlewamy ciepłą wodę do wysokości 3/4 słoików.
Wstawiamy do piekarnika i nastawiamy temperaturę 170 st. C.
Pieczemy pasztet w kąpieli wodnej godzinę, wyjmujemy słoiki i wyłączamy piekarnik.
Słoiki z pasztetem zostawiamy do ostudzenia. Na noc wstawiamy je do lodówki.
Podajemy na drugi dzień ze świeżym pieczywem i ulubionymi dodatkami.
My delektowaliśmy się tym pasztetem z dodatkiem domowego ajvaru, kiełkami pora i chrrrupiącymi rogalikami!

Jagnięcina, brukiew i fasola. Ostatnia zimowa zupa!

DSC_0234
 

Nowe nadchodzi, jest tuż tuż…
Kocham ten moment pierwszych oznak wiosny!
Leszczyna ma już długie bazie, na wierzbie pojawiły się ,kotki’, a hiacynty pokazały kolorowe główki.
Zioła w skrzyni zaczynają budzić się do życia.
Więcej słońca, więcej światła i przyjaźnie dłuższy dzień.
Powoli nagrzewają się tarasowe deski i moje yorki zaczynają słoneczne kąpiele.
Z większą werwą gonią sąsiedzkie koty i wilgotnymi noskami wciagają świeże powietrze.
Czekam na moment pierwszej kawy przy tarasowym stole bez ciepłej kamizelki i koca.
Chcę wyciągnąć już poduszki na krzesła, zawiesić doniczki z kwiatami i posadzić nowalijki…
Tymczasem w kuchni kończę zimowe zapasy.
Wyciągam z szafki słoik fasoli, a z zamrażarki jagnięcinę.
Kawałek brukwi też pysznie się zagospodaruje.
Gotuję ostatnią zimową zupę!

 

DSC_0203
 

Zupa z jagnięciną, fasolą i brukwią

500g żeberek jagnięcych
200g białej fasoli
150g brukwi
2 ziemniaki
marchewka
por, biała część
3 ząbki czosnku
świeże zioła: majeranek, oregano, lubczyk
liść laurowy
sól i pieprz do smaku

Fasolę płuczemy i zalewamy wodą na całą noc. Jagnięcinę myjemy i dzielimy na małe kawałki.
Brukiew, ziemniaki i marchew obieramy i kroimy w kostkę.
Por kroimy w spore krążki.Czosnek obieramy i miażdżymy.
Do garnka wlewamy trzy, cztery łyżki oliwy i wrzucamy czosnek.
Podsmażamy go trzy minuty i wyjmujemy. Wkładamy na rozgrzaną oliwę żeberka i obsmażamy na złoto z obu stron.
Ddajemy fasolę, brukiew i czosnek, liść laurowy, sól i pieprz.
Wlewamy tyle wody aby przykryła wszystkie składniki i gotujemy na średnim ogniu aż będą w połowie miękkie.
Wrzucamy wtedy ziemniaki, marchew, por i zioła.
Gotujemy aż wszystko będzie miękkie. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i podajemy.