Pieczeń z cukinii. Lekka i sycąca na każdą porę dnia

 

Ta aromatyczna, przepyszna pieczeń na pewno przypadnie do gustu tym, którzy lubią warzywne wypieki lub tym, którzy ograniczają mięso. Na pewno spodoba się miłośnikom cukinii. Wybitnie prosty, wilgotny, pachnący ziołami i przepyszny placek z cukinii jest długo świeży, świetnie się kroi a swoją kolorystyką wpasowuje się idealnie w letni klimat. Trzeba pamiętać, aby kroić go gdy całkowicie wystygnie, choć wiem, że zapach kusi, aby pokroić go natychmiast po wyjęciu z pieca. Nie radzę, bo placek może się rozpadać, a także stracić dużo ze swojej wilgoci. Warto poczekać, a potem enjoy!

1 kg młodej, mięsistej cukinii bez pestek
3-4 łyżki drobnej semoliny/ kaszy manny
1 garść liści mięty
1 pęczek natki pietruszki
1 pęczek zielonej cebulki
2 duże ząbki czosnku
1 pęczek kopru
2 duże jajka
świeżo zmielony czarny pieprz
1 łyżka soli
do posypania mieszanka włoskiej przyprawy do rosołu – opcjonalnie

 

 

Cukinię zetrzyj na tarce o grubych oczkach razem ze skórką, dodaj sól i dokładnie wymieszaj ją w dłoniach, delikatnie uciskając. Odstaw na około 10 minut, aby puściła sok.
Odciskaj cukinię w dłoniach, aby pozbyć się jak najwięcej soku i przełóż ją do dużej miski. Sok wylej.
Nagrzej piekarnik do 200 st. C, grzałka góra/dół.
Formę na keks wysmaruj dokładnie oliwą i wysyp dodatkową mąką kukurydzianą.
Zioła i czosnek drobno posiekaj, dodaj do startej cukinii. Wlej rozkłócone jajka, dodaj świeżo zmielony czarny pieprz i semolinę. Dokładnie wymieszaj, aby wszystkie składniki dobrze się połączyły.
Przełóż masę do formy i dociśnij dłonią, aby nie było w masie pęcherzyków powietrza. Posyp przyprawą.
Piecz 1 godzinę i 15 minut, w razie gdy wierzch zbyt mocno się przypala, przykryj formę papierem do wypieków.
Wyjmij placek z piekarnika i zostaw do całkowitego ostygnięcia, a potem na całą noc włóż ostudzony placek do lodówki.
Podawaj jako przystawkę przed obiadem, na kolację lub śniadanie.

Klopsiki wieprzowo – wołowe w kremowym sosie pieczeniowym

To danie uwielbiam odkąd sięgam pamięcią. Zapach klopsików w kremowym sosie łechtał moje zmysły tak skutecznie, że nawet jako małe dziewczę prosiłam o dokładkę…I tak mi zostało do dziś. Z radością przygotowuję klopsiki dla małych i dużych i rozkoszuję się widokiem, kiedy kolejne porcje znikają z talerzy.

500 g mielonego mięsa wołowo -wieprzowego ( u mnie 200 g wieprzowego i 300 g wołowego)
200 g dobrej metki cebulowej
200 ml mleka
1 bułka pszenna
2 jajka
1 łyżeczka pieprzu ziołowego
sól, pieprz do smaku
masło klarowane do smażenia

sos pieczeniowy
2 łyżki masła
2 łyżki skrobi kukurydzianej
200 ml ciepłego bulionu wołowego
50 ml  śmietany kremówki
sól, pieprz

tymianek do dekoracji

 

 

Zrób klopsiki. Do dużej miski włóż bułkę pokrojoną w kostkę i zalej ją mlekiem. Kiedy bułka wchłonie mleko, odciśnij nadmiar płynu, dodaj mięso, metkę, jajka i przyprawy. Wyrób dokładnie na jednolitą masę, najlepiej dłońmi. Zwilż dłonie i formuj zgrabne, okrągłe klopsiki takiej wielkości, jak lubisz i układaj je na desce. Rozgrzej masło na patelni i smaż klopsy z obu stron. Przełóż je na talerz i przykryj.

Sos do klopsików. Na patelnię po klopsach włóż masło, wsyp skrobię kukurydzianą i mieszaj intensywnie rózgą. Po dwóch minutach wolno wlewaj ciepły bulion, cały czas mieszając rózgą. Gotuj sos na małym ogniu przez 3-4 minuty, cały czas mieszając, aż zgęstnieje. Na koniec wlej śmietankę, dopraw solą i pieprzem do smaku.

Do tak przygotowanego sosu przełóż klopsiki i lekko podgrzej je w sosie.
Podaj z puree ziemniaczanym, sałatką z ogórków, buraczkami, żurawiną lub ogórkiem małosolnym.