Vörtbröd. Szwedzki świąteczny chleb korzenny na piwie w grudniowej Piekarni

 

Dzwoneczki już dzwonią, światełka migoczą, renifery w drodze…
Świąteczna rzeczywistość woła i krzyczy z każdego miejsca!
Niby wszystko mam zaplanowane i rozłożone na kolejne dni, ale…wciąż pozostaje niedosyt czy aby czegoś nie pominęłam. Gorączka przedświąteczna dopada i mnie, chociaż mam plan slow…
Lata doświadczeń każą wierzyć w dobre wyczucie chwili.
No i jeszcze sprawa chlebów. Bardzo ważny to element na moim świątecznym stole.
Chleb musi być tak dobry jak piernik czy ryba.
Właśnie upiekł się nowy, szwedzki chleb. Pachnie świętami w całym domu.
Vörtbröd spocznie w koszyku ozdobionym zielonym igliwiem.

 

 

Vörtbröd to aromatyczny, nieco słodki chleb, który jest ważną częścią szwedzkiego biesiadowania na Boże Narodzenie. W języku angielskim oznacza to dosłownie “bochenek chleba”, ale “chleb słodowy” jest prawdopodobnie lepszym i bardziej opisowym tłumaczeniem. Vörtbröd jest zasadniczo chlebem pszenno-żytnim, słodzonym i aromatyzowanym słodem, przyprawami i rodzynkami. Oryginalna wersja vörtbröd nie miała przypraw ani rodzynków, tylko słód, który był dostępny do produkcji piwa przed wielkimi świętami. Słodzony chleb był pożądaną odmianą od słonego chleba jedzonego w ciągu całego roku.

Vörtbröd – szwedzki świąteczny chleb korzenny na piwie
oryginalny przepis  z bloga Co do jedzenia klik!

Rozczyn
100 g pszennego zakwasu
200 g wody
200 g mąki pszennej chlebowej

Na dzień przed pieczeniem chleba zrób rozczyn, przykryj szczelnie folią i postaw w ciepłym miejscu na noc.

Ciasto chlebowe
(dwa bochenki)
450 ml karmelowego piwa lub pół na pół portera i coli
100 g miękkiego masła
50 g melasy
50 g cukru muscovado
18 g soli
1 łyżka gorzkiej pomarańczy w proszku ( dodałam świeżo startą skórkę z pomarańczy)
1 łyżka mielonego kardamonu
1 łyżka mielonego imbiru
1 łyżka zmielonych goździków
740 g mąki pszennej chlebowej
280 g żytniej mąki ( dodałam razową orkiszową)
100 g rodzynek

Na drugi dzień z podanych składników (oprócz soli i masła) oraz całego rozczynu zagnieć ciasto. Gdy wszystkie składniki się połączą, dodaj sól i miękkie masło. Ciasto będzie dosyć klejące, ale takie ma być. Przykryj folią i pozostaw do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 90 minut. Po tym czasie złóż ciasto kilka razy, włóż do miski, przykryj folią i pozostaw do wyrośnięcia na 60 minut. Podziel ciasto na dwie równe części i uformuj dwa bochenki. Ułóż chleb na blasze wyłożonej pergaminem lub w koszykach do ostatecznego wyrośnięcia. Piecz chleb najpierw na 250ºC przez 15 minut, po czym zmniejsz temperaturę do 200ºC i piecz chleb przez dodatkowe 30 minut. Wyjmij chleb z piekarnika i ostudź na metalowej kratce.

*piekłam z połowy porcji
* mój chleb wyrastał w chłodzie przez całą noc

Wszystkim Piekarkom i Piekarzom życzę cudownego świątecznego czasu, udanych wypieków i zapału do wspólnego pieczenia w Nowym 2018 Roku!

Vörtbröd na blogach:
Apetyt na smaka
Gotuj zdrowo! Guten Appetit!
Grahamka, weka i kajzerka…
Konwalie w kuchni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Bbilonu
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu slowlife
 

Świąteczne ciasto drożdżowe pani Kazi. Przepisy Przyjaciół

 

Siadamy jak zwykle w przytulnej kuchni. Czajnik już nastawiony, dwie szklanki w metalowych koszyczkach gotowe. Na talerzu ulubione drożdżowe pani Kazi. Pytam o przepis na ciasto i jego historię.
Gospodyni jak zwykle częstuje mnie nie tylko swoim wypiekiem, ale i opowieścią…
Było nas siedmioro dzieci. Mamusia zajmowała się wszystkim: dziećmi, domem i gospodarstwem. Tato pracował na kolei. Wychodził z domu w poniedziałek, a wracał w sobotę. Było biednie i pracowicie. Od najmłodszego pomagaliśmy mamie w polu i w kuchni. Miałam 6 lat, kiedy ugotowałam pierwszą zupę – kartoflankę. Cały gar dla wszystkich. Mama w polu ze starszymi braćmi, a ja w domu z małym rodzeństwem i tą zupą. Chciałam mamie pomóc, no i byliśmy głodni. Mama popłakała się, jak zobaczyła ten sagan zupy…
A to ciasto to mama piekła na Wigilię i Boże Narodzenie. Nie tylko dla nas, ale i dla dziadków. Było łatwe, bo szykowało się je wieczorem. Rano mieszało i do pieca. My ubieraliśmy choinkę i pachniało tym ciastem w całym domu.
Wrzucało się do niego co było – trochę rodzynek albo korzeń ‚anżeliki’ – klik!, co wykopany był latem i usmażony w cukrze. Albo nic. I tak nam smakowało.

 

 

Świąteczne ciasto drożdżowe pani Kazi

Ciasto przygotowuje się poprzedniego dnia, mniej więcej 10 godzin przed pieczeniem. Najlepiej wieczorem. Wszystkie składniki dodaje się w kolejności jak niżej. Po dodaniu wszystkich składników po kolei ciasta nie miesza się.

5 dag świeżych drożdży
1/2 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
3 jajka – mogą być z lodówki
1/2 szklanki oleju roślinnego
1/3 szklanki zimnego mleka
2 szklanki mąki

dodatkowo: bakalie według uznania

Do miski wkruszam drożdże. Posypuję cukrem i cukrem waniliowym. Na to wlewam rozmieszane widelcem jajka. Potem wlewam olej, mleko i na koniec posypuję mąką. Przykrywam ściereczką i zostawiam na noc na stole.
Rano mieszam ciasto drewnianą łyżką ( wtedy dodaję bakalie), aż wszystko się połączy i przekładam do formy wysmarowanej olejem. Wstawiam do pieca nagrzanego do 175 stopni na 40 – 45 minut ( do suchego patyczka).
Można zrobić kruszonkę lub polać lukrem, albo posypać pudrem.

* do swojego ciasta dodałam suszoną żurawinę i polałam je delikatnie lukrem