Domek z piernika. Życzliwości nie tylko na święta!

 

Wciąż wierzę, że dobro jest w każdym z nas. Tylko czasami gubimy je po drodze usłanej różnymi zawirowaniami. Ten rok pokazał, że życie naprawdę zaskakuje.
Święta to dobry czas, aby o tym pomysleć. Warto też przypomnieć sobie niemodne już słowo – życzliwość. Podobno stwierdzono naukowo, że to najlepsze antidotum na wszystkie problemy tego świata.
Na pewno życzliwość zmienia wiele wokół nas i nas samych. Na pewno buduje bliskość, daje wiele szczęścia i wraca do nas z wielką siłą.
Życzę Wam na te święta miłości, dobra i życzliwości. Dla mnie to najpiękniejsze prezenty pod choinkę.

********************************************************************************************

Domek z piernika

ciasto
150 g miodu
100 g cukru trzcinowego
250 g masła
500 g mąki pszennej T550
1 łyżeczka sody oczyszczonej
40 g domowej przyprawy do piernika

lukier
1 białko
160 g cukru pudru
20 g soku z cytryny

W garnku na małym ogniu rozpuszczamy cukier, miód i masło. Odstawiamy do wystudzenia.
W misce mieszamy mąkę, sodę i przyprawę do piernika.
Do suchych składników dodajemy ostudzone mokre składniki i wyrobiamy ciasto na gładką masę.
Schłodzamy ciasto w lodówce lub na balkonie. Zajmie to ok. 30 minut.
Teraz robimy szablony domku na papierze technicznym. Potrzebne będą 4 ściany, 2 elementy dachu, podstawa i komin.  Schłodzone ciasto dzielimy na części zgodnie z wielkością szablonów. Z tej porcji ciasta można zrobić jeden duży lub dwa małe domki.
Każdy kawałek ciasta wałkujemy na papierze do pieczenia na grubość ok. 3mm. Przykładamy do niego wybrany szablon i wycinamy ciasto. Resztę ciasta odkładamy, można nim uzupełnic brakujęce elementy i komin.  Zrobiłąm z nich też dzrwi i choinkę. Zaczynamy od ścian szczytowych ze spiczastą górą.

Jeżeli chcemy mieć otwory w ścianach domku, trzeba je wyciąć nożem lub foremką, ale nie wyjmować ciasta z dziury – podczas pieczenia ciasto lekko urośnie i otwory mogą się zniekształcić.
Wszystkie elementy domku pieczemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C i pieczemy przez ok. 12 minut, aż brzegi pierników zaczną się rumienić. Delikatnie przekładamy elementy domku na kratkę, wyjmujemy ciasto z otworów i studzimy.

Robimy lukier. Białko miksujemy przez kilka minut z cukrem pudrem i sokiem z cytryny, aż do powstania gładka i błyszcząca masa. Robimy test lukru – wylewamy kroplę, jeżlei zastyga od razu, lukier jest dobry. Jeśli lukier b się rozlewa, trzeba dodać więcej cukru pudru i ponownie go utrzeć z całą masą.
Najpierw łączymy nim ściany i dach domku i ustawiamy na podstawie. Albo od razu na podstawie łączymy elementy domku.
Dekorujemy domek według własnych upodobać. Do dekoracji obrze jest użyć rękaw cukiernicz z końcówką o małym otworze. Można sobie pomagać wykałaczką. Dobrą opcją jest udekorowanie domku przed jego złożeniem. Słodkiej zabawy!
.

Pierniczki z Kociewa czyli fefernuski kociewskie

 

W latach 60 – tych i 70 – tych rodowita kociewianka Waldburga Jaruszewska, gospodyni księdza proboszcza w Lignowach Szlacheckich, wypiekała przepyszne pierniczki. Swoją recepturę udostępniała znajomym i do dziś wiele rodzin kociewskich szczyci się posiadaniem tego przepisu. Wypiek nazwano piernikiem Gosposia. Kociewianki z ciasta przygotowanego z tego przepisu piekły trzy różne rodzaje piernika: pierniczki wycinane foremkami, piernik przekładany marmoladą oraz fefernuski kociewskie.

Tradycja pieczenia fefernusków kociewskich związana jest z rodzinnym domem i ze świętami Bożego Narodzenia. Ciasto piernikowe, z którego robi się fefernuski, dwa tygodnie przed świętami dojrzewa na strychu. Fefernuski zaraz po upieczeniu są dosyć twarde. Przechowuje się je w szczelnie zamkniętych pojemnikach i po kilku dniach kruszeją i są niezwykle delikatne.

Nazwa fefernuski występuje w publikacji na temat tradycji kuchni kociewskiej  – W kuchni i przy stole pod redakcją Romana Landowskiego. Autor tak o nich pisze: Inksza forma feferkucha zes ździebko inszego ciasta to byli kuszki co sia mianowali «fefernuski», psieczóne na plaskaty blasze.
Dalej autor podaje metodę wyrobu fefernusków: Na wysmarowany tłuszczam i posztrojowany mónko ułożyć paski ciasta, pocióńć na wirfle i wstawić blacha do fest nahajcowanego psieca. Po wyjańciu dać sia jamu łostudzić, polać farinó rozmóncóno wew kapce wody zes białtkam.

Nazwa fefernuski pochodzi z niemieckiego pfeffernusskuchen, gdzie pfeffer znaczy pieprz, pierny, a nuss – orzech, czyli twardy. A więc fefernuski to pierne, twarde ciastka.
30 czerwca 2006 roku fefernuski zostały wpisane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi na Listę Produktów Tradycyjnych w kategorii Wyroby piekarnicze i cukiernicze.

 

 

Fefernuski kociewskie

Przepis z książki Pory roku na talerzu znanej kociewskiej regionalistki Krystyny Gierszewskiej

750 g mąki pszennej T500
125 g smalcu ( opcjonalnie masła)
250 g miodu
125 g mleka
3 średnie jajka
110 g cukru
1 łyżeczka amoniaku
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka mielonych goździków
1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej
¼ pieprzu mielonego

lukier
360 g cukru pudru
6 łyżek soku z cytryny
4,5 łyżek wody

Wymieszaj w misce przesianą mąkę i przyprawy. W garnuszku roztop na małym ogniu cukier, miód, mleko i smalec. Po ich roztopieniu przelej do miski z mąką, od razu mieszając drewnianą kopyścią. Nie przerywając mieszania stopniowo dodawaj po jednym jajku. Na koniec dodaj sodę i amoniak wymieszane w odrobinie wody, całość dobrze wymieszaj.
Przełóż ciasto do pojemnika z przykrywką i odstaw w chłodne miejsce na 1 – 2 tygodni.
Porcjami wyjmuj ciasto. Uformuj z ciasta wałeczek o średnicy 1,5 – 2 cm. Skrobką (jeśli jej nie masz, to zwykłym nożem) pokrój wałek na 2-centymetrowe kawałki (jak małe kopytka). Przełóż kawałki ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, lub posmarowaną tłuszczem i posypaną mąką. Układając kawałki ciasta zachowaj spore odstępy, gdyż fefernuski ładnie rosną podczas pieczenia i mogą się posklejać – i tak trzeba będzie je piec w 3 – 4 turach.
Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 °C, wstaw blachę z fefernuskami i piecz je 19 – 20 minut.
Wyjmij blachę z piekarnika. Przełóż fefernuski na kratkę do ostygnięcia.
Po ostygnięciu fefernusków przygotuj rzadki lukier – w misce dokładnie wymieszaj cukier puder, sok z cytryny i wodę.
Do lukru partiami wkładaj wystudzone ciasteczka. Delikatnie je zamieszaj, aby całe pokryły się lukrem i wyjmuj pojedynczo, aby ociekły z lukru. Ociekające fefernuski układaj na kratce do stygnięcia chleba lub na ruszcie do piekarnika. Warto podstawić jakąś podkładkę (mata silikonowa, papier do pieczenia, a nawet płaskie talerze) na ociekający lukier. Jak już fefernuski ciut podeschną, można tym lukrem, który ociekł, „dosmarować” fefernuski przy użyciu pędzla kuchennego. Fefernuski możesz równierz rozłożyć na stole przykrytym np. papierem do pieczenia, ale trzeba je będzie co jakiś czas poprzewracać, aby równomiernie obsychały.
Gdy już dobrze wyschną, przełóż fefernuski do szczelnych pojemników, w których kruszeją i długo zachowują świeżość i aromat – o ile da się im na to szansę, takie są pyszne.

* Do ciasta dodałam podwójną porcję przypraw korzennych. Ciasto przed pieczeniem przechowywałam na tarasie, ale można też w lodówce. Wtedy będzie wystarczająco twarde i bez problemu można z niego formować wałki i kroić na pojedyncze ciasteczka. Po polukrowaniu muszą dobrze wyschnąć i zaraz trzeba je zamknąć w puszce lub słoju, aby skruszały. Są niezwykle delikatne i aromatyczne.