Rabarbar w wódce. Slow food. Slow life

DSC_0465-001
 

Siedzę spokojnie. Nie robię nic. Nadchodzi wiosna. Trawa rośnie sama.
Bashō Matsuo
Hramonijny styl życia w zgodzie z naturą i przyrodą.
Zachowanie naturalnego rytmu dnia, pory roku i sezonowego jedzenia.
Nie do końca możliwe w dużym mieście, które narzuca zaburzony tryb życia.
Możliwe, kiedy wybieramy się na wypoczynek. Nawet krótki.
Zasadą jest, aby wybrać odpowiednie miejsce i czas.
Idealnym jest wiosna, ktora daje początek wszystkiemu nowemu i karmi najpiękniejszymi promieniami słońca.
Miejsce…Sporo ich mamy.
Ważne, aby znaleźć takie zgodne z zasadą slow life.
Nie narzucające niczego, gdzie czas przesypuje się płynnie i hramonijnie.
Jedzenie absolutnie zgodne z sezonem i naturalne.
Doładowane witaminami i regularnością.
Harmonia duszy i ciała przychodzi sama.
Slow food. Slow life.

 

DSC_0631-001
 

Wódka z rabarbarem
8 młodych łodyg rabarbaru
1/2 filiżanki miodu akacjowego lub cukru pudru
3 3/4 filiżanki wódki

Łodygi rabarbaru myjemy, osuszamy i kroimy w dowolne kawałki. Wkładamy do dużego słoja i zalewamy miodem /zasypujemy cukrem – w zależności od tego, jak słodką wódkę chcemy uzyskać. Potrząsamy słojem, aby wszystkie kawałki rabarbaru otoczyły się miodem/cukrem. Przykrywamy nieszczelnie i zostawiamy na noc, aby rabarbar puścił sok.
Drugiego dnia wlewamy do słoja wódkę i potrząsamy naczyniem. Zamykamy je szczelnie i zostawiamy na 4 tygodnie w temperaturze pokojowej. Od czasu do czasu potrząsamy słojem.
Kiedy napój jest gotowy, możemy pić go solo z lodem lub komponować z jego udziałem letnie drinki.

Przepiórki pieczone faszerowane ananasowym risotto. Kiedy znowu zakwitną kasztany…

DSC_0459-001
 

Kiedy znowu zakwitną kasztany…
Bardzo często powtarzam sobie wiosną te słowa.
Bo mam wiele planów na maj. A ściślej jeden WIELKI PLAN!
Wykorzystać maksymalnie każdy dzień.
Celebrować majowy czas. I cenić każdą jego chwilę.
Otwieram szeroko okna od samego rana, żeby wpuścić jak najwięcej majowego powietrza.
Zapuszczam się na łąki, do parku i za miasto, żeby zatracić się w majowej zieloności.
Nawąchać bzów, napatrzeć na żółte mlecze i kasztany!
Kasztanowce to taki szkolny fetysz.
Zawsze czekaliśmy na nie całą klasą, bo kiedy zakwitały, zaczynał się prawie wakacyjny czas.
I choć lubiłam szkołę, to perspektywa wakacyjnego błogostanu wygrywała.
Ostatnio właśnie szłam kasztanową aleją z Przyjaciółkami ze studiów.
Tą samą, co xxxxxx lat temu!
Wspominałyśmy ten czas ze szczególną nostalgią i tęskonotą.
Kiedy zakwitały, zabierałyśmy się za naukę do egzaminów. I robiłyśmy to w tym parku pod tymi kasztanami!
Cudownie jest mieć takie wspomnienia. Cudownie mieć takie Przyjaciółki.
Basiu, Irenko i Basiu…Do następnego spotkania.
Kiedy znowu zakwitną kasztany!

 

DSC_0456
 

 

Przepiórki pieczone faszerowane ananasowym risotto

2 przepiórki
1 łyżeczka suszonej szałwii
sól i pieprz
1 łyżka solonego masła

ananasowe risotto
80 g ryżu risotto Uncle Beans
1 łyżka solonego masła
50 ml wytrawnego białego wina
200 ml gorącej wody
plaster świeżego ananasa, pokrojony na małe kawałki
1 łyżka listków tajskiej bazylii
1/3 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu

dodatkowo do pieczenia
2 plastry świeżego ananasa ze skórą
oliwa EV

Przepiórki czyścimy z ewentualnych resztek piór, dokładnie myjemy pod bieżącą wodą i osuszamy je papierowym ręcznikiem. Nacieramy w środku i na zewnątrz małą ilością soli i pieprzem. Odstawiamy do lodówki.
Risotto: w garnku umieszczamy masło, rozpuszczamy je i dodajemy ryż. Smażymy do momentu, aż wszystkie ziarna będą szkliste. Dolewamy wino i mieszamy łopatką, aż ryż je wchłonie. Następnie stopniowo dolewamy gorącą wodę, cały czas mieszając. Kiedy zużyjemy całą wodę, wyłączamy grzanie. Ryż powinien być gotowy w 60-70%.
Dodajemy masło, małe kawałki ananasa, bazylię i pieprz. Mieszamy wszystko i odstawiamy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Przepiórki wyjmujemy z lodówki. Każdą faszerujemy ananasowym risotto, zamykamy otwór wykałaczką, a pod skórę na piersiach wkładamy po połowie solonego masła. Nóżki i skrzydełka związujemy nicią.
Naczynie do zapiekania polewamy oliwą, układamy plastry ananasa przekrojone na połówki i kladziemy na nie przepiórki. Posypujemy je szałwią, pieprzem i wkładamy do pieca. Po 15 minutach zmniejszamy grzanie do 160 st. C, przykrywamy przepiórki pokrywą i pieczemy je 35 minut. Wyjmujemy formę z ptaszkami z piekarnika i zostawiamy na 5 minut, aby mięso ‘odpoczęło’. Podajemy na plastrach pieczonego ananasa.
Kieliszek Prosecco sprawdzi się z tym daniem idealnie!

 

DSC_0454-001