Bób w oleju konopnym z suszonymi pomidorami, czosnkiem i koprem. Letnie wspomnienia

 

Pamiętam z dzieciństwa obiady w sadzie…Przez drzewa przedzierały się promienie słońca, rzucając cienie na stół przykryty obrusem z frędzlami. Najpierw na stole pojawiała się zastawa i sztućce, potem dzbanki z kompotem i lemoniadą, a potem półmiski z potrawami. Często wiatr zwiewał kolorowe serwetki i niósł je po sadzie. Zrywaliśmy się od stołu, żeby złapać je i z powrotem położyć obok talerzy. Letnie obiady to jedne z najprzyjemniejszych moich wspomnień. Może dlatego, że kocham ten czas i wszystko co świeże z ogrodu i sadu. A jadaliśmy zawsze sezonowo, wykorzystując to co wyrosło w przydomowym warzywniaku Dziadków. Moim przysmakiem o tej porze roku był bób, który lubiłam też łuskać z mięsistych łupin. Jadaliśmy go na różne sposoby. Dzisiejszy przepis jest moją wersją różnych letnich smaków zapamiętanych z dzieciństwa. Jest w nim też olej konopny, który kiedyś był bardziej popularny niż dziś…Zapraszam!

 

 

Bób w oleju konopnym z suszonymi pomidorami, czosnkiem i koprem

500 g młodego bobu
2 ząbki młodego czosnku
2 łyżki suszonych pomidorów
1 łyżka oleju z suszonych pomidorów
1 łyżeczka ostrej wędzonej papryki
2 łyżki świeżego kopru
2 łyżki oleju konopnego tłoczonego na zimno
sól morska i sól wędzona w płatkach

Bób obieramy i płuczemy na sicie. Zagotowujemy wodę w dużym garnku, solimy ją i doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy bób i gotujemy al dente. Przelewamy na sito, a do garnka wlewamy zimną wodę i przekładamy tam bób. Odstawiamy.
Suszone pomidory kroimy na kawałki, siekamy koper i czosnek. Bób przelewamy na sito. Na patelnię wlewamy olej z suszonych pomidorów, dodajemy czosnek i wędzoną paprykę. Podgrzewamy aż poczujemy zapachy. Dodajemy suszone pomidory i chwilę podgrzewamy, mieszając. Wyłączamy grzanie i dodajemy bób – łączymy go z pozostałymi składnikami z patelni. Dodajemy koper i wlewamy olej z konopi, mieszamy i wykładamy na półmisek. Posypujemy wędzoną solą.
Et voilà !

Szparagi mimosa. Delektuj się tym co najlepsze!

 

Kupiłam szparagi prosto z pola. Jeszcze pachniały nagrzaną słońcem ziemią… Myślałam przy tym, że szparagowy sezon wkrótce się zakończy i warto nacieszyć się jeszcze tym wyjątkowym smakiem. Wybrałam prosty przepis, aby szparagi grały w nim główną rolę i byłam pewna, że ten wybór we właściwy sposób wyeksponuje ich smak. Zamiast oliwy wykorzystałam olej konopny, którym od jakiegoś czasu się zachwycam. I to był dobry kierunek, bo orzechowy smak konopi pysznie połączył się ze szparagami i jajkami. Jeżeli nie masz akurat oleju z konopi, użyj najlepszej oliwy. Warto delektować się tym co najlepsze!

 

 

Szparagi mimosa

dla dwóch osób
inspiracja przepisem Yotama Ottolenghiego

2 pęczki świeżych szparagów
3 jajka z wolnego chowu
2 łyżki oleju konopnego
2 łyżeczki kaparów w soli*
świeżo mielony pieprz

Ugotuj jajka na twardo – 7 minut. Pozostaw je do całkowitego ostygnięcia w zimnej wodzie.
Szparagi obierz obieraczką do warzyw, odłam twarde końcówki. Gotuj je 15 minut na parze – powinny być jędrne. Przełóż na półmisek, dopraw pieprzem i polej olejem. Jajka obierz ze skorupek i zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Posyp szparagi jajkiem i kaparami. Delektuj się!

  • używam wyłącznie solonych kaparów. Uważam, że są najlepsze. Ale możesz użyć też takich w zalewie, jeżeli lubisz – wtedy posól danie solą morską.