Bułki z pieczoną marchwią i tymiankiem. Listopadowa Piekarnia

dsc_0515-001
 

Dzień szary jak inne podobne listopadowe dni…
Słońce reglamentowane, jak w dawnych nieciekawych czasach mięso czy cukier.
Na dachach szron, a z nieba leci drobna biała kaszka.
Trzeba rozgrzać piekarnik, trzeba upiec coś bardzo optymistycznego!
Zapach marchewkowego ciasta niósł się po całym domu.
Przeplatał się ze słowami Leonadra Cohena i otulał swoim ciepłem.
Dziękuję Kasi za ten pyszny przepis na marchewkowe bułki.
Zmienił ponury listopadowy dzień w dobry czas!

 

dsc_0517-001
 

Marchew Deep Purple, której użyłam do ciasta na bułki, jest moją ulubioną. Zawiera o wiele więcej betakarotenu niż najbardziej popularna marchew pomarańczowa i całą gamę witamin. Jest też bardzo słodka. Z tego powodu zmniejszyłam ilość cukru.
Bułki są mięciutkie i przepyszne. Smakują ze wszystkim – z miodem, serem, pasztetem i samym masłem!

Bułki z pieczoną marchwią i tymiankiem na zaczynie drożdżowym
12 szt.
inspiracja przepisem z bloga Posadzone i zjedzone– klik!

zaczyn:
3/4 szkl. wody*
1,25 szkl. mąki pełnoziarnistej pszennej
5 g świeżych drożdży

ciasto właściwe:
15 g świeżych drożdży
3 średniej wielkości  marchewki Deep Purple
2 szkl. mąki pszennej bułkowej typ 650 (ewentualnie 1/4 szkl. mąki więcej)
1  łyżeczka brązowego cukru
1  łyżeczka soli

oraz:
ciepła woda do posmarowania bułeczek
ziarna do posypania bułeczek –  sezam, siemię lniane i słonecznik
świeży tymianek i oliwa

Zaczyn:
5 g drożdży rozpuściłam w wodzie, dodałam mąkę pszenną pełnoziarnistą i wymieszałam. Przykryłam folią spożywczą i zostawiłam na blacie kuchennym na 15 godzin.

Ciasto właściwe:
Marchew umyłam, wyszorowałam szczoteczką do warzyw, pokroiłam na grubsze plastrty i rozłożyłam na papierze do pieczenia. Polałam je oliwą i posypałam świeżymi listkami tymianku. Upiekłam w temperaturze 180 st. C do miękkości.   Potem zmiksowałam marchew blenderem razem z tymiankiem i oliwą na gładkie puree.
Do zaczynu dodałam pokruszone drożdże, puree marchwiowe, 2 szklanki mąki pszennej 650, cukier brązowy i sól. Wszystko dobrze wyrobiłam mikserem z hakiem do ciasta, aż ciasto odchodziło od ścian misy.
Uformowałam z ciasta kulę i włożyłam do miski wysmarowanej olejem. Przykryłam folią i ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około 1,5 godziny, aż ciasto podwoiło objętość.
Wyrośnięte ciasto podzieliłam na 18 kawałków, i z każdego uformowałam bułeczkę. Bułeczki ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryłam ściereczką i zostawiłam na 20 minut do wyrośnięcia.
W międzyczasie nagrzałam piekarnik do 180°C.
Wyrośnięte bułeczki posmarowałam wodą i  posypałam  ziarnami. Włożyłam balchę do gorącego piekarnika i piekłam ok. 20 minut.

* szklanka w tym przepisie to 250 ml

Bułki marchewkowe na blogach:
Am.art kolor i smak
Bochen chleba
Dom z mozaikami
Grunt to przepis!
Kuchennymi drzwiami
Leśny zakątek
Moje małe czarowanie
Nie-ład mAlutki
Nie tylko na słodko
Ogrody Babilonu
Polska zupa
Posadzone i zjedzone
Proste potrawy
Przepisy na domowy ser i chleb
Sto kolorów kuchni
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu slow life
Twins Pot

Dziękuję Wszystkim za ciepłe marchewkowe chwile w listopadowej Piekarni!

Pasta z młodej marchewki, czosnku i suszonych pomidorów. Z piekarnika. Sezonowo od A do M

 

DSC_0774-001
 

Reanimacja ogródka idzie raźnie, krok po kroku.
Zioła wreszcie wyszły z cienia i dostały więcej światła.
Dopiero co posadzone pomidory okrzepły i zawiązują kwiatowe pąki.
Ciepło i słońce leczą wszystkie remontowe rany.
Tylko róża nie dała rady…uschnięte gałęzie i tylko trzy kwiaty…
A moje ulubione deski do fotografowania panowie robotnicy wykorzystali do załatania jakiejś ‘ważniejszej’ potrzeby…
No cóż, nie czas żałować…Straty muszą być, jak pociesza mnie J.
Tymczasem wybieram się po warzywne zakupy. Poszukam pięknych marchewek.
Dzisiaj gotujemy z Magdą sezonowo – marchewkowo.
Ale jeszcze po drodze Wilanów – tam kwitną już lipy!, i kawa z koleżanką.
Słodki ich zapach upija nas w kawiarnianym ogródku…
Marchewki niepokoją się w bagażniku i wzywają do powrotu!
Co dzieje się w Konwaliowej kuchni?
U mnie marchewki już w piecu!

 

DSC_0782-001
 

Pasta z pieczonej marchewki, czosnku i suszonych pomidorów

1 pęczek młodej marchewki
3 duże ząbki młodego czosnku
2 łyżki oliwy EV
2 łyżeczki soli morskiej
5 suszonych pomidorów
50 ml oleju z ostropestu
1 łyżka octu z białego wina
szczypta suszonej peperoncino
1/2 łyżeczki kuminu
1/2 łyżeczki kolendry
1/2 łyżeczki curry
1 łyżka ziaren sezamu
1 łyżeczka listków świeżego tymianku

do podania pasty:
1 łyżka oleju z ostropestu
1 łyżeczka za’ataru
listki świeżego tymianku

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Marchewkę  myjemy i osuszamy papierem kuchennym. Blachę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia, układamy marchewki i czosnek, polewamy oliwą i posypujemy solą. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 30 minut. Marchewki muszą być miękkie.

Pomidory kroimy na kawałki i wkładamy do kielicha blendera, dodajemy upieczone marchewki i czosnek. Dolewamy olej, ocet winny, dodajemy przyprawy, sezam i listki tymianku. Miksujemy na gładką masę. Ewentualnie solimy.

Pastę wykładamy do miski, polewamy ją olejem, posypujemy za’atarem i listkami tymianku.
Podajemy z grzankami.