Pierogi z kiszoną kapustą i ziemniakami. Przepis z 1913 roku

 

Dzisiaj sięgnęłam do starej receptury na pyszne pierogi z kiszoną kapustą i ziemniakami. Przepis pochodzi z książki Marii Monatowej, wydanej w 1913 roku. Pierogi są doskonałe i chce się je jeść bez umiaru…Należy wybrać mączyste ziemniaki i dobrą kiszoną kapustę. To połączenie jest warte wszystkiego. Bierzcie i lepcie.

 

 

Pierogi z kiszoną kapustą i ziemniakami Marii Monatowej

500 g mąki białej orkiszowej lub pszennej T550
1 jajko
letnia woda
szczypta soli

5 ziemniaków
garść kiszonej kapusty z marchewką
1 cebula
masło
sól i pieprz

do podania: cebula, masło

Zagnieć ciasto z mąki, jajka, szczypty soli, dolewając po trochu letniej wody, aby otrzymać ciasto miękkie, nieklejące się do rąk. Odstaw pod przykryciem.
Kartofle obierz, ugotuj, zrób puree.
Kapustę pokrój, gotuj pół godziny. Po tym czasie odcedź.
Cebulę posiekaj, podsmaż na maśle. Następnie dodaj kapustę i lekko podsmaż.
Ziemniaki połącz z kapustą, dopraw solą i pieprzem.
Ciasto rozwałkuj, wycinaj szklanką koła, nakładaj farsz i sklejaj. Pierogi gotuj w osolonej wodzie. Podawaj ze smażoną na maśle cebulą.

 

Uniwersalna książka kucharska, Maria Ochorowicz-Monatowa, 1913

Faworki z migdałami ze starego kalendarza

 

Przepis na te faworki zobaczyłam u Ali na blogu Kuchnia Alicji. Moja Babcia też zbierała przepisy z kalendarzy z wyrywanymi kartkami, więc od razu poczułam sentyment do tej receptury pani Krysi. Tym bardziej, że faworki są z migdałami, a takich jeszcze nie robiłam.
Wyszły wspaniałe, kruche, delikatne, bajeczne.

 

 

Faworki z migdałami

Przepis pani Krysi Backiel z kalendarza z lat 80-tych

Z 2 szklanek przesianej mąki,
6 żółtek,
2 czubatych łyżek dobrej śmietany,
płaskiej łyżki masła,
łyżeczki cukru pudru,
kieliszka spirytusu (czystej wódki, rumu lub koniaku) oraz
z 1/2 szklanki sparzonych, obranych ze skórki i po wysuszeniu zmielonych migdałów* (drobno posiekanych), wyrabiamy ciasto.  ( Wykorzystałam mąkę migdałową, którą dodatkowo zmiksowałam na proszek)

Nie zapominamy o dodaniu do niego szczypty soli i ewentualnie cukru wanilinowego.

Ciasto musimy zagnieść tak, by nie było twarde. Jeśli jest zbyt twarde, trzeba dodać jeszcze trochę śmietany.

Ciasto powinno być takie, jak na pierogi.

Po wyrobieniu ciasto wybijamy wałkiem, aż na powierzchni zaczną się tworzyć pęcherzyki powietrza. Trwa to około 10 minut.

Gotowe ciasto przykrywamy, aby nie wyschło. Bierzemy po małym kawałku – na jedno smażenie.
Rozgrzewamy 3/4 kg smalcu. Tłuszcz jest wystarczająco gorący wtedy, gdy włożony do niego koniec drewnianej łyżki spowoduje pryśnięcie tłuszczu.
Już można smażyć faworki.
Ciasto wałkujemy cienko, kroimy w paski szerokości 2 cm, długości 10 cm, nacinamy każdy z paseczków w środku wzdłuż. Jeden koniec przewlekamy przez nacięcie.

Faworki wkładamy na rozgrzany tłuszcz i smażymy na słomkowy kolor. Przewracamy, gotowe wyjmujemy łyżką cedzakową albo długim widelcem. Osączone z tłuszczu posypujemy cukrem pudrem z wanilią.

,,Faworki muszą być tak kruche, by trudno było je donieść do ust” tak twierdzi autorka przepisu.