Brioche Pain Perdu z pomarańczami. Spokój ducha o poranku…

 

Jeżeli chcesz dostarczyć sobie i komuś bliskiemu rozkoszy podniebienia i spokój ducha o poranku, zrób własnie te słynne francuskie tosty! To przepyszne śniadanie na weekend lub inny dowolny dzień na pewno spełni swoje zadanie. Miękkie w środku, chrupiące z wierzchu kromki drożdżowej brioche, zanurzone w jajku, mleku i soku ze świeżej pomarańczy, z dodatkiem wanilii i w końcu usmażone na maśle, dają poczucie rozkoszy dla podniebienia i spokój ducha o poranku. Pain perdu tłumaczymy z francuskiego jako ,stracony chleb’. Ale tu właśnie tkwi nieporozumienie, bo nic niczego nie traci, tylko zyskuje! Zresztą znani mi Francuzi specjalnie ,tracą’ świeżą brioche, zostawiając jej kromki na noc na kuchennym blacie, aby rano mieć odpowiedni ich stan do przygotowania boskiego śniadania. A gdyby rozkoszy było jeszcze mało, można polać usmażone tosty miodem. I słowo – smacznego nie jest już konieczne…

Jeżeli zastanawiasz się, skąd wziąć dobrą brioche na maśle, lepiej upiec ją samemu. Wystarczy na kilka śniadań i będziemy spokojni wiedząc co jemy. Ale jeśli masz obok siebie dobrą piekarnię, której ufasz – nie zastanawiaj się, tylko kup tam maślaną brioszkę.

Na wszelki wypadek podaję przepis na francuską brioche
500 g mąki tortowej
250 g wybitych całych jaj
50 g pełnego mleka
50 g cukru pudru
10 g soli
12 g suszonych drożdży
300 g masła 82% tłuszczu

Połącz wszystkie składniki poza masłem. Zagnieć w mikserze przez około 10 minut, a następnie stopniowo dodawaj masło. Kontynuuj miksowanie, aż ciasto odejdzie od boków miski. Pozostaw je do wyrośnięcia na dwie godziny w temperaturze pokojowej. Wyjmij ciasto i spłaszcz je, włóż do miski, przykryj folią spożywczą i odłóż na noc do lodówki. Ukształtuj brioche, włóż do foremki i pozostaw do wyrośnięcia na około dwie godziny. Piecz w temperaturze 180 ° C. do suchego patyczka.

 

 

Brioche Pain Perdu
dla dwóch osób

8 kromek brioche
3 jajka
40 g cukru z prawdziwą wanilią
100 ml mleka
1 pomarańcza bio
masło do smażenia

do podania
1 czerwona pomarańcza bio
cukier puder

Dzień wcześniej kroimy brioche na kromki i zostawiamy na blacie. Rano wyciskamy sok z pomarańczy. Drugą pomarańczę obieramy ze skóry i kroimy na plastry. W misce roztrzepujemy widelcem jajka, dodajemy cukier z wanilią, mleko i sok z pomarańczy – mieszamy. Wkładamy kromki brioche i nasączamy je masą jajeczną. Na patelni rozpuszczamy masło i smażymy kromki do zrumienienia – po 2-3 minuty z każdej strony. Na drugą patelnię wkładamy pomarańczowe plastry i lekko je podgrzewamy. Gotowe grzanki układamy na talerzu, posypujemy cukrem pudrem i kładziemy plastry pomarańczy.
A jednak – bon appétit!

Tarte flambée. Alzacki podpłomyk w sierpniowej Piekarni

 

 

 Tarte flambée – pyszny podpłomyk, nazywany często francuską pizzą. Cieniutki, o chrupiącym spodzie, obłożony krążkami cebuli, z kawałkami  bekonu  – po francusku lardons, créme fraîche, a często jeszcze serem – wtedy to  tarte flambée gratinée, lub grzybami  – tarte flambée forestière.  Albo w wersji na słodko –  z jabłkami i brązowym cukrem, skropionymi calvadosem. Znam wszystkie te odmiany i uwielbiam każdą !  Ale najlepiej smakuje mi klasyczna tarte flambée zapiekana z serem Münster , który jest alzacką specjalnością. To ser z   crôute lavée, czyli  mytą lub płukaną skórką, zwykle w charakterystycznym pomarańczowym kolorze. Środek sera Münster jest miękki, kremowy, o ostrym smaku i intensywnym zapachu. Należy do rodziny serów rzemieślniczych, chronionych oznaczeniem AOC – Appellation d’origine contrôlée. W Alzacji Münster występuje też w wersji z kminkiem. Tarte flambée gratinée można przygotować również z innymi dobrze topliwymi serami –  gruyere lub tomme.
W sierpniowej Piekarni pieczemy Flàmmeküeche w wersji klasycznej, ale sięgnijcie po jej wersje z grzybami lub na słodko. Na pewno pokochacie ją jeszcze bardziej!

 

 

Tarte Flambée (Flàmmeküeche)
porcja na dwa placki

Ciasto
200 ml letniej wody ( lub nieco więcej w zależności od chłonności mąki)
300 g mąki typ 750
1/3 łyżeczki soli
5 g świeżych drożdży ( 2 łyżeczki suchych drożdży)

Nadzienie
3 – 4 średnie cebule, pokrojone w krążki
2 łyżki masła
150 g wędzonego bekonu pokrojonego w cienkie paski
200 ml gęstego créme fraîche 30% tłuszczu ( lub gęstej kwaśnej śmietany wymieszanej z białym serkiem)
1/3 łyżeczki świeżo utartej gałki muszkatołowej
sól i pieprz do smaku
200 g tartego  sera do zapiekania – u mnie Gruyere

Drożdże rozpuszczamy w wodzie i wlewamy do misy miksera. Dodajemy pozostałe składniki  i wyrabiamy ciasto przez 10 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Zostawiamy na 5 minut, żeby odpoczęło i wyrabiamy potem jeszcze przez 5 minut. Wkładamy do wysmarowanej oliwą dużej miski i zostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut. Po tym czasie przykrywamy ciasto i wstawiamy do lodówki na całą noc  (maksymalnie na 48 godzin). Wyjmujemy ciasto z lodówki na 1 i 1/2 do 2 godzin przed pieczeniem.

Na maśle szklimy cebulę – musi zmięknąć, dodajemy bekon i chwilę smażymy. Śmietanę mieszamy z solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

Na godzinę przed pieczeniem do piekarnika wkładamy kamień do pizzy ( lub blachę wyłożoną papierem) i nagrzewamy go do maksymalnej temperatury (u mnie 280ºC).

Ciasto dzielimy na 2 części. Wałkujemy na blacie lub stolnicy podsypując mąką na bardzo cienkie i niezbyt foremne prostokąty lub owalne kształty.

Smarujemy placki créme fraîche doprawionym solą, pieprzem i gałką muszkatołową, zostawiając wolne 2 cm ciasta od brzegu. Nakładamy cebulę, bekon i posypujemy startym serem.

Pieczemy aż brzegi się mocno zrumienią (6 -12 min w zależności od temperatury).

Tarte Flambée na blogach:
Akacjowy blog – klik!
Am.art kolor i smak – klik!
Codziennik kuchenny – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
W poszukiwaniu slow life – klik!
Zacisze kuchenne – klik!