Chleb z pieczonym burakiem Emmanuela Hadjiandreou w styczniowej Piekarni

DSC_0612
 

 

Piekarnia rozpoczyna czwarty rok swojego życia!
Piękne to, że przez tyle czasu spotykamy się aby upiec chleb z jednego przepisu, że nam się chce, i że potrafimy dzielić się naszymi wspolnymi doświadczeniami i radością z każdego nowego bochenka.
Styczniowy chleb niezwykle mnie ciekawił, bo przepis wyszedł od Emmanuela Hadjiandreou, ktorego metoda zagniatania ciasta chlebowego – klik!, bardzo mnie pociągała. I okazala się niesamowicie przyjemnym obcowaniem z ‘żywym’organizmem’, jakim jest ciasto na chleb.
No i bochenek z burakiem! Wspaniały temat na zimowe wykorzystanie sezonowego korzenia w kuchni.
Kiedy chleb siedział w piekarniku, moja kuchnia pachniała jak pole buraków.
Wyszedł z lekko różową skórką, ale w środku bochenka buraki jakimś sposobem zniknęły…
Ciekawa jestem jak u Was?
Nie wpływa to na smak, bo chleb jest pyszny i smakuje pieczonym burakiem.
Idealny, aby zjeść go z kozim serem i kasztanowym miodem.
Bo takim śniadaniem zaczęliśmy niedzielny styczniowy poranek.
Potem podjadaliśmy jeszcze buraczane kromki z masłem i terriną z królika.
Mam nadzieję, że i Wam ten chleb urozmaicił weekendowe menu.
Smacznego!

 

 

DSC_0620
 

Chleb z pieczonym burakiem
przepis z moimi zmnianami z książki Emmanuela Hadjiandreou  How to Make Bread

na jeden bochenek
270 g mąki pszennej chlebowej
100 g mąki pytlowej
8 g soli
170 g pieczonego buraka
220 g aktywnego zakwasu
200 g ciepłej wody
15 g oliwy
Burak o wadze 180 g zawinąć w folię aluminiową i upiec do miękkości w 180 st. C. Wystudzić, obrać ze skóry i zetrzeć na tarce o małych oczkach.
W misce wymieszać mąkę i sól. Odstawić. W drugiej misce wymieszać zakwas, oliwę i wodę. Do mokrej mieszanki składników dodać suchą i wymieszać razem do połączenia. Dodać starte buraki i wymieszać. Odstawić na 10 minut.
Następnie stosować technikę zagniatania: zagniatać przez 10 sekund i zostawiać na 10 minut. Powtórzyć ten proces 4 razy. Patrz video. Przykryć miskę z ciastem i zostawić na 1 godzinę w ciepłym miejscu. Koszyk do wyrastania wyłożyć ściereczką i wysypać mąką. Przełożyć uformowany bochenek do koszyka i zostawić do wyrośnięcia aż podwoi objętość. Może to trwać od 2 do 6 godzin. Kiedy chleb jest dobrze wyrośnięty, nagrzać piekarnik do 220 st. C, a pod kratkę, na której będzie się piekł wstawić naczynie z filiżanką wody. Ciasto wyłożyć na ciepłą blachę lub  do formy i wstawić do piekarnika. Dolać więcej wody, aby utworzyło się więcej pary i obniżyć temperaturę do 200 st. C. Piec chleb przez 30 – 40 minut, aż postukany w dno wydaje głuchy dźwięk. Studzić na kratce.

Chleb z burakiem na blogach:
Akacjowy blog
Codziennik kuchenny
Dom z mozaikami
Dzieje kuchennej Wiewióry
Gotuj zdrowo! Guten Appetit!
Kuchennymi drzwiami
Kuchnia Gucia
Leśny Zakątek
Moje małe czarowanie
Nie tylko na słodko
nie-Ład mAlutki
Ogrody Babilonu
Prawo do gotowania z pasją
Smakowity cleb
Stare gary
W poszukiwaniu SlowLife

 

Pierogi z gęsiną i chrupiącą posypką. Listopad z książką trwa krócej!

 

DSC_0247-001
 

 

W listopadzie czytam chyba najwięcej…
Pokaźny stos książek gromadzony od lata, ubywa teraz w imponującym tempie.
Gdzieś na początku października zmieniam torbę na większą i zawsze noszę w niej książkę.
Czytam przy każdej okazji. W metrze, tramwaju, w kawiarni.
Pogoda nie zachęca do podziwiania widoków przez okna, a czytanie przenosi w inne, czasami lepsze światy.
Dzisiaj zobaczyłam połówkę księżyca na szarym niebie chyba już koło 15-tej…
Każdy pretekst jest dobry, aby przeczytać kolejne sto stron.
Także czarna, bezgwiezdna noc.
Poprzedniej dokończyłam kolejne dzieło i przy okazji wyjadłam słoik mirabelkowej konfitury…
Zaczytuję się w historiach, kulinarnych przepisach i zatracam w oglądaniu zdjęć.
Potem każdy poranek jest wyzwaniem i bez czarnej jak smoła kawy nie dałabym rady.
No cóż, czytanie wymaga poświęceń.
Zauważyłam też prawidłowość, że jesienią wydaje się o wiele więcej nowości.
I każda księgarska półka wodzi na pokuszenie.
Najczęściej nie potrafię się oprzeć…Kto dużo czyta, ten wie.
Listopad z książką trwa krócej!

 

DSC_0301-004
 

Pierogi z gęsiną i chrupiącą posypką

Zachęcam do kupowania całych tuszek drobiu, zamiast oddzielnych części. Są bardziej ekonomiczne i z całego ptaka można zaplanować kilka pysznych dań. Jeżeli coś zostanie, na pewno znajdzie smakowite miejsce na stole.
Te pierogi zrobiłam z gęsiny rosołowej i z pieczonych półgęsków.

farsz
300 g mięsa z gotowanej i pieczonej gęsi
1 szalotka
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka listków cząbru
sól i pieprz do smaku
1 łyżka oliwy

ciasto
200 g mąki pszennej
50 g mąki ryżowej
20 g masła
150 ml bardzo ciepłej wody
1/3 łyżeczki soli

chrupiąca posypka
kilka kromek bagietki na zakwasie
50 g suszonych pomidorów
1 łyżka oliwy

Mięso, szalotkę i czosnek drobno siekamy. Na patelnię wlewamy oliwę i dodajemy szalotkę i czosnek. Blanszujemy je, dodajemy mięso i podsmażamy kilka minut. Dodajemy cząber, pieprz i sól i dobrze mieszamy.
Przekładamy mięso do miski, przykrywamy i odstawiamy.

Mąki łączymy w misce z solą. Do wody dodajemy masło i rozpuszczamy je. Wlewamy stopniowo do mąki cały czas mieszając drewnianą łyżką. Zagniatamy ciasto, dodając mąkę, jeżeli klei się do rąk. Formujemy w kulę i przykrywamy ściereczką. Odstawiamy na 30 minut.
Blat lekko posypujemy mąką, wykładamy ciasto, zagniatamy je ponownie i dzielimy na kilka porcji.
Rozwałkowujemy każdą na bardzo cienkie pasy i kroimy na kwadraty. Na każdy wykładamy łyżeczkę gęsiego farszu, zlepiamy brzegi i odkładamy na omączony blat.
Kromki bagietki kroimy na małe kawałki, tak samo pomidory. Oliwę podgrzewamy na patelni, wrzucamy pokrojoną bagietkę i rumienimy ją. Dodajemy pomidory i smażymy.
Zagotowujemy wodę z odrobiną soli, gotujemy pierogi partiami po kilka minut, do czasu kiedy wypłyną. Wyjmujemy je łyżką cedzakową i wykładamy na talerze. Podajemy z chrupiącą posypką.

 

DSC_0252-004