Kurki, młode pory i ziemniaki. Zupa na powitanie lata!

 

DSC_0746
 

Przyszedł czas, kiedy wreszcie odzyskałam mój taras i ogródek.
Huraaaa!
Dwa miesiące tęsknoty za zamkniętymi oknami poszły prawie już w niepamięć.
I choć to jeszcze nie do końca nasz dawny zielono-kwiatowy azyl, to wszystko posuwa się w dobrym kierunku.
Wczoraj wypiłam pierwszą kawę na tarasie i jestem na nowo u siebie!
Patrząc w pogodne poranne niebo zastanawiałam się, jakby to cudownie było, gdyby był tylko maj, czerwiec, lipiec i sierpień. No i może jeszcze połowa września…
Byłby to po prostu raj!
Ale wiadomo, że raj mogą mieć tylko wybrani, cieszę się więc każdą chwilą właśnie zaczynającego się lata.
Przynosi ono tyle wspaniałych darów i możliwości spędzania wolnego czasu w pięknych okolicznościach przyrody.
Na cześć letniej pory ugotowałam naprawdę wyborną zupę.
Lato trwaj!

 

DSC_0753-003
 

Zupa z młodych porów i ziemniaków z kurkami

3 młode pory
2 młode ziemniaki
2 ząbki młodego czosnku
1/2 litra bulionu z warzyw
150 g kurek + 1 ząbek czosnku
2 łyżki oliwy EV
1 łyżka klarowanego masła
sól i pieprz do smaku
świeże listki tymianku do posypania

Pory i ziemniaki czyścimy i dokładnie myjemy. Pory kroimy na krążki, ziemniaki na ćwiartki.
Do garnka wlewamy oliwę, dodajemy ziemniaki i dusimy je 5 minut. Dodajemy pory, ząbki czosnku i znowu dusimy 5 minut. Zalewamy bulionem i gotujemy, aż warzywa będą miękkie.
W tym czasie czyścimy kurki zwilżonym papierowym ręcznikiem. Na patelnię wykładamy masło i dodajemy przekrojony ząbek czosnku. Kiedy czosnek się przyrumieni, zdejmujemy go z patelni i wrzucamy kurki – jeżeli są małe to w całości, większe przekrawamy na pół. Smażymy grzyby na ostrym ogniu, aż się przyrumienią. Zestawiamy patelnię z ognia. Ugotowane ziemniaki i pory miksujemy ( ja zostawiam niezbyt gładką masę, bo lubię czuć kawałeczki warzyw). Doprawiamy solą i pieprzem i nakładamy na talerze. Na wierzch kładziemy kurki, listki tymianku i posypujemy świeżo mielonym pieprzem.

Kogut w czerwonym winie. Z historią w tle…

DSC_0692-001
 

Coq au vine. Korzenie tej potrawy sięgają czasów Juliusza Cezara. Sama receptura zaś została zapisana i udokumentowana we Francji dopiero na początku XX wieku. We francuskiej książce kucharskiej z 1864 roku pojawił się wprawdzie podobny  przepis Poulet au vin blanc, ale traktowano go jako zupełnie osobne danie. Natomiast wydarzeniem był przepis Julii Child, która zamieściła go w swojej książce w 1961 roku Sztuka kuchni francuskiej.
Koguta w winie przygotowuje się w różnych wariantach, w zależności od regionu. I tak we francuskiej Jurze gotuje się go w miejscowym jasnym winie – coq au vin jaune, w Alzacji w Rieslingu, a w pozostałych miejscach coq au pourpre lub coq au fiolet przygotowuje się w burgundzie, Beaujolais nouveau, bordeaux. Istnieje też wersja coq au Champagne, czyli kogut w szampanie.
Istotnym elementem receptury jest dodanie  na końcu przygotowywania potrawy koguciej krwi, aby wydobyć głęboki ciemny kolor sosu i zagęścić go.
Efekt ciemnego sosu można uzyskać dodając ciemne gorzkie kakao, a zagęścić niewielkim dodatkiem mąki, i w ten sposób podkreślić jego smak.
Znana mi francuska Rodzina gotuje koguta w winie z owocową nutą Côtes du Rhône, a więc w czerwonym winie z doliny Rodanu. I ta wersja odpowiada mi chyba najbardziej.
Jeżeli chodzi o samego koguta, to we Francji jest to kapłon lub młody kogut z wolnego chowu. U nas często zastępuje się go kurczakiem. Zapewniam, że to nie ta sama bajka. Młody kogut ma absolutnie fantastyczny smak. Z łatwością można go kupić w sieci francuskich matketów- Auchan, Leclerc, Carrefour lub niektorych delikatesach, z dobrych francuskich hodowli. Polecam też rosół z młodego koguta – delicje!

 

DSC_0686-001
 

Kogut w czerwonym winie
Coq au pourpre

1 młody kogut ( mój ważył 670g)
1 butelka Côtes du Rhône
1 cebula
1 marchewka
2 goździki
2 liście laurowe
1 łyżeczka morskiej soli
1 łyżeczka mielonego czarnego pieprzu
5 gałązek świeżego tymianku
2 łyżki oliwy
2 łyżki masla
1 łyżka pszennej mąki
100 g bekonu
200 g brązowych pieczarek
1 suszony borowik
2 łyżki perłowych cebulek z zalewy
1 łyżka ciemnego gorzkiego kakao

Najpierw przygotowujemy zalewę do koguta. Cebulę i marchew obieramy i kroimy: cebulę w kostkę, marchew w półplasterki, i przekładamy do głębokiego naczynia. Dodajemy goździki, pieprz, sól, liście laurowe i tymianek. Wlewamy 3/4 butelki wina i mieszamy. Koguta porcujemy na kawałki, zostawiając oddzielnie kręgosłup. Mięso wkładamy do wina – powinno być całkowicie pokryte zalewą, przykrywamy i odstawiamy do lodówki na 24 godziny. Przez ten czas przewracamy kawałki koguta kilka razy.

Koguta wyjmujemy z winnej marynaty, osuszamy papierowym ręcznikiem i obsmażamy na sporym ogniu ze wszystkich stron w dużym płaskim rondlu na 1 łyżce oliwy i 2 łyżkach masła. Wyjmujemy porcje koguta do naczynia i przykrywamy pokrywą.

Bekon kroimy w kostkę, a pieczarki na ćwiartki, i obsmażamy  na tym samym tłuszczu. Dodajemy warzywa z marynaty, trochę wina i oprószamy całość mąką. Rozprowadzamy łopatką, aby mąka nie zbiła się w grudki, dolewając w razie potrzeby marynatę. Układamy teraz porcje kurczaka, dodajemy suszony borowik, wlewamy resztę wina z marynaty, resztę masła i przykrywamy garnek pokrywą. Dusimy koguta w winie na średnim ogniu przec 30 minut. Mięso powinno być pokryte winem, jeżeli go brakuje, dolewamy. Po tym czasie dodajemy perłowe cebulki. Odlewamy dwie łyżki sosu i rozprowadzamy w nim kakao, które wlewamy do garnka. Mieszamy delikatnie sos i dusimy całość jeszcze ok. 30 minut. Jeżeli sosu jest za dużo, odkrywamy pokrywę, aby nieco odparował. Podajemy koguta w winie razem z warzywami i grzybami na ziemniaczanym puree i obowiązkowo z kieliszkiem Côtes du Rhône.  Voilà!