Jeleni comber, jałowiec i olej rydzowy. Carpaccio nie tylko na święta

 

DSC_0812-001
 

Dziczyzna to mięso dla smakoszy.
Po wielowiekowej tradycji zniknęła z polskich stołów na czas niechlubnej dekady PRL-u.
Ale odradza się na nowo i staje się powszechnie dostępna.
Mięso z dzikich zwierząt jest bardzo zdrowe, pozbawione tłuszczu i lekkostrawne.
Najlepsze jest jesienią i zimą.
I najlepiej smakuje z dodatkami ,które znajdują się w jego naturalnym otoczeniu.
I tak smak dziczyzny doskonale podkreślą leśne grzyby, zioła, jałowiec i jesienne kasztany.
Wystarczy mała ilość tego wybornego mięsa aby wyróżnić wyjątkowy obiad, spotkanie lub świąteczny czas.
Jeżeli pokusicie się o przygotowanie mojego dania i lubicie naturalnie marynowane mięso, jesteście skazani na sukces.
Nie potrzeba wielu dodatków ani dużego nakładu pracy aby smakowicie celebrować świąteczne spotkania.

 

DSC_0819
 

 

Carpaccio z jelenia
200g combra jelenia
250 ml oleju rydzowego
5 ziaren jałowca
sól w płatkach
pieprz do smaku
naczynie z pokrywką

Carpaccio można przygotować zarówno z mrożonego, jak i świeżego mięsa.
Polecam świeże, ale jeżeli zdecydujecie się na mrożone , trzeba je rozmrozić przed marynowaniem.
Do naczynia wlać olej i dodać rozgniecione jagody jałowca.
Włożyć umyty i osuszony comber i przykryć pokrywką.
Wstawić do lodówki na dwie doby.
Po pierwszej dobie mięso można odwrócić na drugą stronę.
Kiedy mięso gotowe, wyjąć je z lodówki, zawinąć w folię spożywczą i włożyć na 30 minut do zmarażalnika.
Wyjąć, pokroić na cieniutkie płatki i ułożyć je na półmisku.
Posypać solą i pieprzem, podać z jagodami jałowca. Można polać olejem.
Wspaniale smakuje z białym burgundem.

Dziczyzna, jak każde mięso, powinna pochodzić ze sprawdzonego źródła.
I jeżeli zastanawiacie się, skąd taką kupić, polecam Elite Expeditions, rodzinną firmę z myśliwskimi tradycjami, która sprzedaje dziczyznę głównie za granicę.
Część można znaleźć w sprzedaży w sklepie Dziki trop.

Gryz. Święta blogerów. Pierwszy numer!

 

 

10872310_4847490601207_1967092584_n
 

 

Właśnie zakończyliśmy prace nad pierwszym numerem magazynu.
Pracowaliśmy nad nim w kilka osób.
Jest w nim kawał naszej wspólnej pracy i zaangażowania.
Wiemy, że jest niedoskonały.
Ale pierwszy nasz.
Gryz.
Zapraszam w imieniu całego Zespołu Redakcyjnego do czytania, oglądania i kosztowania naszych świątecznych dań.
Jest w nich sporo tradycji i trochę nowego.
Mnóstwo serca i rodzinnych smaków.

Smacznej lektury!