Jagody, jagody, jagody! Pierogi jak za dawnych lat i konkurs na jagodowe wspomnienia

 

DSC_0315-001
 

Część wakacji spędzałam z Przyjaciółką w letnim domu Jej Cioci.
Dom był stary, porośnięty dzikim winem i otoczał go rozległy ogród.
A my byłyśmy tam jak dwie Alicje w krainie czarów.
Co krok to przygoda, którą kryły tajemnicze zakamarki i zakątki.
Raz w tygodniu, we czwartek budziły nas prawie o świcie głośne nawoływania: jagody, jagody, jagodyyyyyy!
Wybiegałyśmy do ogrodu w nocnych koszulach i z nosami przy płocie obserwowałyśmy konny wóz, który jechał przez osadę, a pani siedząca obok woźnicy wydawała okrzyki.
Wóz zatrzymywał się prawie przy każdym domu, bowiem w letni czas wszyscy kupowali świeże leśne jagody.
Pani odmierzała je z kosza metalowym kubkiem i przesypywała w miski, słoiki lub w co tam kto miał.
Oprócz jagód sprzedawała masło w chrzanowych liściach, mleko z dużej bańki i śmietanę z wiaderka.
Kiedy wóz jechał dalej, wracałyśmy do łóżek aby jeszcze zapaść w sen.
Budziły nas znowu odgłosy z kuchni i wołanie Cioci: dziewczynki, śniadanieeeee!
Biegłyśmy na werandę na bosaka, z rozwianymi włosami.
Stały tam już kubki z kakao, stos naleśników z jagodami, dzbanuszek ze śmietaną i  kawa dla dorosłych.
Pamiętam do dziś te cudowne aromaty, to poranne powietrze jeszcze nie nagrzane słoncem i promienie zaglądające nam w oczy…
Czwartkowy poranek należał wtedy do jednych z najpiękniejszych!
Czasami z jagód powstawały pierogi.
Wtedy pomagałyśmy pani kucharce i lepiłyśmy całe ich stosy.
Kuchenny stół był pełen mąki, jagód i cukru.
Chyba połowa jagód znikała w naszych ustach i pokazywałyśmy sobie swoje granatowe języki.
A moja przyjaciółka z dzieciństwa ma na imię Jagoda…
Jagody, jagody, jagody!

 

DSC_0319-003
 

Pierogi z jagodami

ciasto
400g mąki pszennej
100g mąki orkiszowej
50g mąki ziemniaczanej
1 jajko plus żółtko
1 łyżeczka soli
500ml gorącego mleka
100g masła

nadzienie
świeże jagody (litrowy słoik)

dodatkowo
100g masła do polania pierogów
cukier trzcinowy do posypania
listki świeżej mięty do dekoracji

W dużej misce mieszamy mąki z solą. Wlewamy gorące mleko i mieszamy drewnianą łyżką aby wszystkie składniki się połączyły. Dodajemy masło, przykrywamy miskę i odstawiamy do ostygnięcia.
Następnie dodajemy jajko i żółtko. Mieszamy do czasu, aż składniki sie połączą.
Wykładamy ciasto na omączony blat i wyrabiamy na elastyczną masę. Jeżeli jest zbyt rzadkie, dodajemy nieco mąki.
Wkładamy je do miski, aby odpoczęło.
Wałkujemy cienkie placki i szklanką wykrawamy koła, w środku każdego umieszczamy porcję jagód.
Zlepiamy pierogi i układamy na ściereczce.
Gotujemy je partiami w lekko posolonym wrzątku.
Pierogi podajemy polane masłem i posypane cukrem.

Kochani, jeżeli macie ochotę, zapraszam Was do konkursu na jagodowe wspomnienia.
Zostawcie je w komentarzu na blogu lub na stronie bloga na Fb do niedzieli do 24.00.
(Komentarze anonimowe nie mogą brać udziału w konkursie)
Subiektywnie wybiorę trzy z nich, które nagrodzę książkami z mojej domowej biblioteki.
1. Smaki z Fjallbacki, C. Lackberg
2. Kwiatowa uczta, M. Kalemby- Dróżdż
3. Szkoła niezbędnych składników, E. Bauermeister
Książki wysyłam na terenie Polski.

 

Uffff! Trudno jest namówić blogerów na wspomnienia…
Ogłaszam werdykt:
1. Smaki z Fjallbacki jadą do Joli!
2. Kwiatowa uczta do Aciri!
3. Szkoła niezbędnych składników do Dżemdżusa!
Aciri i Dżemdżusa proszę o kontakt w celu przekazania książek.

 

Truskawki, szparagi i maftoul. Sałatka w Sezonowo od A do M

DSC_0335-002
 

Każdego troku w połowie maja wyprawiam się do znajomego gospodarstwa ogrodniczego i kupuję dwie doniczki truskawek. Wieszam je na tarsie, regularnie podlewam, zasilam i pielęgnuję.
Najbardziej lubię odmiany z różowymi kwiatami.
Są bezproblemowe w uprawie i dają dużo słodkich owoców.
U mnie pojawiają się pod koniec maja i są fantastycznym urozmaiceniem tarasowych sniadań i podwieczorków.
Dodatkowo pięknie się prezentują i są oczywistym zwiastunem rychłego początku lata.
Co za uczucie zrywać dla siebie świeże truskawkowe jagody prosto z krzaka!
A potem jeść je z radością mając świadomość, że są najlepsze ze wszystkich truskawek.
Wystarcza nam ich też do koktajlów, ciast i deserów.
A tym razem Magda z Konwaliowej kuchni wybrała truskawki na nasze sezonowe spotkanie.
U mnie pysznie odnalazły się w sałatce.
Zapraszam na letnią i wytrawną ich odsłonę!

 

DSC_0228-002
 

Sałatka z truskawek, szaparagów i maftoul

Maftoul to rodzaj makaronu pochodzący z Bliskiego Wschodu.
Bardzo popularny w Palestynie, Libanie i Syrii. I nadal robiony ręcznie w warunkach domowych.
Maftoul powstaje z niebielonej mąki pszennej i bulguru.
W smaku zbliżony jest do kuskusu, choć wyróżnia go zdecydowany smak ziaren i zapach.
Maftoul przywieźliśmy z Palestyny, gdzie podawany jest bardzo często do wielu posiłków.
Tutaj można zobaczyć  jak zrobić własny maftoul – klik.
W mojej sałatce można go zastapić quinoa, ulubionym ryżem lub kaszą.

1 szklanka maftoul
2 szklanki wody
laska cynamonu (można pominąć)
2 liście laurowe
3 ziarna kardamonu
łyżeczka soli
2 łyżki oliwy

Do garnka wlewamy wodę, dodajemy sól i przyprawy i zagotowujemy. Na garnek z wrzącą wodą stawiamy koszyczek bambusowy lub sito z maftoulem. Gotujemy 15 minut. Maftoul przekładamy do miski, polewamy oliwą, mieszamy i zostawiamy do ostygnięcia.

sos
3 łyżki oliwy
1 łyżka miodu akacjowego
1 łyżka musztardy Dijon
1 łyżeczka soku z cytryny
szczypta soli i pieprzu

Składniki mieszamy i odstawiamy aby smaki dobrze się połączyły.

250g truskawek
pęczek zielonych szparagów
1 łyżka liści mięty
1 łyżka liści bazylii

Szparagi łamiemy w połowie łodyg, płuczemy i gotujemy 5 minut na parze.
Truskawki odrywamy od szypułek, myjemy je, osuszamy na sicie i kroimy na połowy. Małe zostawiamy w całości.
Świeże liście mięty i bazylii siekamy.
Dodajemy maftoul, delikatnie mieszamy i polewamy sosem.

 

DSC_0322-001