Zupa z fasolą mung, imbirem i boczkiem. Jak zima to zupa!

 

Dopadł mnie wredny wirus, pomieszał plany, wykluczył z życia prawie…
Gdyby chociaż przez okna było widać coś ciekawego, ale nic nie zachęca – albo szarość, albo nieśmiały śnieg.
Przyroda przeczekuje zimę tak samo jak ja wirusa.
Przeczytana kolejna książka, obejrzany zaległy film. Czas niezupełnie stracony.
Przegląd spiżarni ujawnia torebkę z fasolą mung. Urocze zielone kuleczki błyszczą się zachęcająco.
Przegląd lodówki dopełnia myśl. Będzie  rozgrzewająco i energetycznie.
Jak zima to zupa!

 

 

 

Zupa z fasolą mung, imbirem i boczkiem

200 g fasoli mung
2 średnie ziemniaki
1 marchew
1 plasterek świeżego imbiru
200 g chudego wędzonego boczku
sól i pieprz do smaku
szczypior
gałązki kolendry

Fasolę płuczemy na sicie, zalewamy wodą i zostawiamy na noc. Boczek kroimy na kawałki i wkładamy do garnka, dodajemy fasolę z wodą z moczenia, plaster imbiru i pokrojoną na plasterki marchew. Zalewamy 3/4 l wody i gotujemy na średnim ogniu 10 minut. Wkładamy ziemniaki pokrojone w kostkę, doprawiamy solą i pieprzem. Gotujemy aż warzywa będą miękkie, a fasola nie rozpadnie się. Rozlewamy na talerze, posypujemy szczypiorem i kolendrą.

 

Vichyssoise. Francuska zupa – klasyk

 

Zupa Vichyssoise jest popularna na całym świecie, ale przede wszystkim w rejonie Vichy, gdzie do dziś jest serwowana na ciepło. Ale zacząć należy od pochodzenia i poprawnej wymowy vee-shee-SWAHZ – viszi-suaz.

Wokół jej pochodzenia jest trochę sporów. Zupa została po raz pierwszy nazwana Crème Vichyssoise Glacée. Kulinarni historycy podkreślają, że francuski kucharz Jules Gouffé opublikował recepturę na zupę z ziemniakami, porami, kurczakiem i śmietaną w Royal Cookery w 1869 roku i podawał ją na ciepło.

Jednak to Louis Diat, francuski szef kuchni w Ritz-Carlton w Nowym Jorku, który dorastał w Montmarault w pobliżu uzdrowiska Vichy, jest najczęściej uznawany za jej twórcę. W 1950 r. Diat powiedział magazynowi New Yorker :
Latem 1917 roku, pracowałem w Ritz’od siedmiu lat, zastanawiałem się nad zupą z ziemniaków i porów z mojego dzieciństwa, którą robiła moja matka i babcia. Przypomniałem sobie, jak w lecie mój starszy brat i ja zwykliśmy ją ochładzać, nalewając zimne mleko i to było smaczne. Postanowiłem zrobić coś w tym rodzaju dla Ritza.

Istnieje też przepis na zupę o nazwie Potage Parmentier po Antoine Auguste Parmentier, który powrócił z niemieckiego obozu jeńców wojennych po wojnie siedmioletniej (1756-1763) i aby ratować swoich rodaków z głodu, założył kuchnię i gotował zupę ziemniaczaną znaną w całym Paryżu.

Dla mnie Vichyssoise jest zdecydowanie francuską zupą, choć sama Julia Child pwiedziała, że to “amerykański wynalazek”. Zupełnie się z tym nie zgadzam, bo tę zupę gotowało się w Vichy od zawsze, a poza tym zdecydowanie wolę ją na ciepło. Jest doskonała – kremowa i podkręcona przez umami  z kurczaka.

 

 

 

Vichyssoise
dla 4 osób
2 ziemniaki
3 duże pory – tylko białe części
3 łyżki masła
3 szklanki dobrego rosołu z kurczaka
1 liść laurowy
150 ml kremowej śmietany
100 ml mleka
1 łyżeczka soli
1/4 łyżeczki świeżo zmielonego białego pieprzu
szczypiorek do dekoracji

Pory starannie oczyść i dokładnie je umyj. Obierz i cienko pokrój ziemniaki. Usuń końcówki z porów i drobno posiekaj. Podgrzej masło w dużym rondlu. Dodaj ziemniaki i pory, i gotuj delikatnie, aby nie zbrązowiały. Dodaj bulion drobiowy, liść laurowy i gotuj na wolnym ogniu, aż ziemniaki będą miękkie. Wmieszaj śmietanę i mleko, zmiksuj zupę i dodaj pieprz. Podawaj ciepłą, udekoruj szczypiorkiem.
Jeżeli lubisz zupę na zimno, po ugotowaniu wystudź ją i wstaw do lodówki. Można ją podać w małych kokilkach lub kieliszkach.