Kiszone cytrusy. O sztuce fermentacji

 

Kiszonki. Cały świat kisi. Ten nowy/stary trend w kuchni posuwa się lawinowo.
Kisi się wszystko – warzywa, owoce, łodygi, chwasty, liście, ziarna, ryby i mięso.
I choć kisiło się od zawsze, to swoje apogeum zjawisko odnotowuje właśnie teraz.
Kiedy sięgam pamięcią wstecz, wygrzebuję z niej to, co kiszone było w moim rodzinnym domu.
Kapusta. Ogórki. Buraki. Pomidory. Liście winogron. Rydze. Szparagi. Fasola szparagowa.
Z czasem doszły kiszone cytryny. Ktoś z rodziny przywiózł przepis z podróży do Maroka razem z garnkiem tagine.
No właśnie. Do czego nadają się kiszone cytryny lub kiszone cytrusy, które zamknęłam w słoju niedawno?
Właściwie do wszystkiego!
Pokrojone drobno ( robię to razem z miąższem) do sosów, sałatek, kuskusu i wszelakich kasz, do pieczenia i grillowania mięs i ryb, do gulaszów na bazie mięsa i warzyw, do owoców morza, zup rybnych i gulaszowych…
A sam sok z kiszonych cytrusów można pić jako lek na żołądek.
A więc do dzieła. I niech się Wam ukisi!

 

<

 

Jeżeli ktoś chciałby wyjść poza znane mu z domu rodzinnego kiszonki i poszerzyć swoją wiedzę w temacie kiszenia i fermentacji, powinien zacząć od przeczytania dzieła S. F. Katz’a Sztuka fermentacji. To wspaniałe i dogłębne źródło wiedzy o tradycji fermentacji z całego świata, bestseller wśród książek kulinarnych ostatnich lat i zdobywca prestiżowych nagród.
Bardzo polecam do czytania i wykorzystania we własnej kuchni. To fascynująca lektura i przewodnik jak kisić i fermentować. Dzisiaj prezentuję przepis Aleksandra Barona na kiszone cytrusy metodą ubijania posolonych owoców lub warzyw, którą opisał w swojej książce Sandor Elix Katz.
Ubijanie ich pomaga w usunięciu wody, by dało się je zanurzyć we własnych sokach. Komórki roślinne przechowują wodę. Tłuczenie rozbija ściany komórkowe i uwalnia soki‘(Sztuka fermentacji str. 160)

Kiszone cytrusy

2 kg cytrusów – u mnie ekologiczne czerwone pomarańcze, cytryny, kumkwat i limonki
200 g wędzonej soli – dałam Maldon
wyparzony słój

Cytrusy dokładnie myjemy i osuszamy ręcznikiem papierowym. Cytrusy kroimy na ćwiartki lub połówki i układamy w słoju. Ubijamy je drewnianą łyżką, aż puszczą sok i zasypujemy solą. Potrząsamy słojem, aby sól równomiernie się rozprowadziła. Słój zamykamy i odstawiamy w ciemnie i chłodne miejsce na kilka tygodni – od dwóch do czterech. W tym czasie należy potrząsać słojem, aby powstający sok równomiernie otaczał wszystkie owoce. Po otwarciu słoja należy przechowywać go w lodówce. Owoce będą dobre nawet przez rok!

Moja cytrusowa kiszonka z przyjemnością wpisze się w Błyskawiczny piątek!

Pudding chia z jagodami i kwiatami lawendy. Śniadanie pachnie latem!

DSC_0886-001
 

Doceniam samotne dni, wieczory  i poranki…
Wypełniam je po brzegi ulubionymi zajęciami, które realizuję tylko solo.
Rajd po księgarniach, zaległe kawy z Koleżankami, lunch w nowym miejscu.
Grzebanie w ogródku i książka aż do świtu.
Zaległe sprzątanie w garderobie z płytą Magdy Umer.
Domowe Spa i wieczorny film ze szklanką mojito.
Kilka słoików konfitury czereśniowej, ryba z pieca i lawendowa lemoniada.
Słowa szybko zapisane w pamiętniku.
I chwile na tarsie, bezcenne, jak letnie słońce lub nawet deszcz…
W piżamie na miękkim leżaku, z kubkiem kawy, zapachem bazylii i lawendy.
Ze śniadaniem o zapachu lata!

 

DSC_0890-001
 

Pudding z nasionami chia, jagodami i kwiatami lawendy

200 ml mleka migdałowego
2 łyżki nasion chia
do podania: jagody leśne i kwiaty lawendy

Mleko przelewamy do słoika i dodajemy nasiona chia. Dokładnie mieszamy, aby nasiona rónomiernie rozłożyły się w mleku. Przykrywamy i zostawiamy na noc w lodówce. Rano znowu mieszamy i zostawiamy w temperaturze pokojowej na czas wypicia kawy. Dodajemy jagody i kwiaty lawendy. Gotowe!

Dzisiejsze śniadanie dołączam do Błyskawicznych piątków!

 

Piękna ściereczka z lnu, ktora znajduje się na zdjęciach jest dziełem firmy aleWorek z Poznania, która  działa głównie wokół ekologicznych tkanin. Marka oferuje lniane cudowności do kuchni. W lnie ceni sobie najbardziej jego naturalne właściwości antybakteryjne i zdolność pochłaniania oraz oddawania wilgoci. Len w kuchni gościł u Naszych babć, dziś wracamy do tradycyjnych, niezawodnych rozwiązań. Polecam zapoznanie się z dziełami marki aleWorek, są piękne i niepowtarzalne. Doskonale odnajdą się w każdej kuchni.