Chleb na zakwasie z rodzynkami i anyżem. Karnawałowe dylematy…

 

Iść na bal karnawałowy czy zostać w domu i upiec w końcu ten odkładany chleb…
Taki dylemat pojawił się na horyzoncie tuż przed weekendem.
Chleb planowałam już dużo razy, ale ciągle coś stawało na drodze albo piekłam co innego.
Zaproszenie na bal – prawdziwy, maskowy dotarło nieoczekiwanie i nawet wytrąciło mnie z rytmu…
No bo znowu zaplanowałam ten chleb. Dwa weekendowe dni, perspektywa spotkania poza miastem, ognisko – a tu bal.
I to nie zwykły jakiś tam, tylko karnawałowy! Nawet dowieźli maski, stroje czekały na przymiarkę…
Ale ten chleb! Zaczęłam już odważać rodzynki… Wspaniale by się komponował z serem z czarną pleśnią i wątróbkowym musem…
Mieliśmy to zabrać za miasto i zjeść z Przyjaciółmi po ognisku… Potem wino i domowe pączki oraz chrust…
No dobrze – powiedział J. – bal nie zając, a chleb powinnaś w końcu upiec. Wiem, że masz na to największą ochotę
No i upiekłam chleb!

 

 

Chleb z rodzynkami i anyżem
przepis z książki Emmanuela Hadjiandreou – How to make Bread  – na chleb z figami, orzechami i anyżem

100 g rodzynek sułtanek
2 g zmielonych gwiazdek anyżu
100 g mąki chlebowej
20 g mąki żytniej razowej
3 g  soli
65 g zakwasu pszennego (wykorzystałam żytni)
130 g ciepłej wody

Wodę zmieszać z zakwasem. Do tego dodać zmieszane mąki i sól i połączyć składniki. Następnie dodać rodzynki i zmielone gwiazdki anyżu i delikatnie wyrobić ciasto. Zostawić na 10 minut przykryte. Po tym czasie ciasto w misce wyrobić w sposób opisany przez autora – ciasto w misce lekko rozciągnąć i złożyć na pół, obrócić miskę o 45 stopni i ponownie złożyć ciasto – tę czynność wykonać osiem razy. Po tym czasie pozostawić ciasto przykryte na 10 minut i powtórzyć taki zabieg jeszcze dwa razy. Pozostawić ciasto na godzinę. Po tym czasie uformować bochenek i pozostawić w koszyku wysypanym mąką do wyrośnięcia na 3 – do 6 godzin. Mój bochenek był gotowy po 3 godzinach.
Chleb piec na kamieniu z parą przez 20 minut w temperaturze 240 stopni, a następnie jeszcze 10 minut bez pary w temp 220 stopni. Wystudzić na kratce.

Chałka na zakwasie z wanilią i czarnym sezamem. Styczniowa Piekarnia!

 

Byłam w trakcie zaplatania chałki, kiedy zadzwoniła K.
– Zaraz oddzwonię, zaplatam…
– Warkocze? Komu?
– Chałce, a właściwie chale!

Zaplotłam i ułożyłam chałkę na blasze. Zostawiłam do wyrastania.
Oddzwoniłam do K.
Zaplotłam. Wyrasta.
– To chyba wpadnę po pracy, choć przerażają mnie piątkowe korki…
– Zejdzie się jeszcze zanim chała wyrośnie i ją upiekę, więc akurat się doturlasz…
– To wpadam. Ciepła chała po całym tygodniu w ‘fabryce’ to jest coś!
– Będzie masło i domowe konfitury.
– Tylko sfotografuj jejmość, zanim urwę wielki kawał warkocza…
– Tak zrobię. Do zjedzenia!

 

 

Chałka na zakwasie z wanilią i czarnym sezamem
Przepis z bloga W poszukiwaniu Slow Life (na podstawie przepisu z książki “Domowa piekarnia” Małgorzaty Zielińskiej) z moimi zmianami

Zaczyn 2-fazowy:

1. etap:
50 g zakwasu żytniego
100 g mąki orkiszowej białej bio
50 g letniego mleka
Składniki mieszamy i zostawiamy na 6-8 godzin w temperaturze pokojowej.
2. etap:
ciasto z 1. etapu (200 g)
100 g mąki orkiszowej białej bio
50 g letniego mleka
Składniki mieszamy, odstawiamy na 3-4 godziny. Ważne jest, aby zaczyn nie dojrzewał za długo, gdyż ciasto stanie się zbyt kwaśne. Przed dodaniem do ciasta powinien mniej-więcej podwoić swoją objętość, a powierzchnia powinna być lekko wklęsła.

Gotowe ciasto:

cały zaczyn (350 g)
400 g mąki orkiszowej białej bio
50 g płynnego ostudzonego masła
2 jajka
2 łyżki cukru
szczypta soli
1 łyżka ekstraktu z wanilii
1 roztrzepane jajko do posmarowania wyrośniętej chałki
czarny sezam do posypania

Składniki dobrze wyrabiamy – jajka można wcześniej ubić. Jeżeli ciasto będzie zbyt gęste, można dodać 1-2 łyżki mleka – dodałam 6 łyżek mleka, tak aby ciasto było miękkie i elastyczne. Zostawiamy na 10 minut, po czym ponownie krótko wyrabiamy (10-15 sekund). Zostawiamy znowu na 10 minut i ponownie krótko wyrabiamy. Zostawiamy w ciepłym miejscu na godzinę.

Po godzinie należy odgazować ciasto, najlepiej uderzając w nie pięścią i zostawiamy je na kolejną godzinę do wyrastania.

Formujemy chałkę – wybrałam okrągłą formę warkocza. Trzeba wtedy podzielić ciasto na 3 części, uformować w miarę równe ruloniki, zapleść warkocz i zawinąć go w okrąg. Nie jest to trudne, gdyż ciasto bardzo dobrze współpracuje, jest elastyczne i nie klei się do rąk, bardzo łatwo daje się formować.

Uformowaną chałkę kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawiamy w cieple do wyrośnięcia na 1-2 godziny. Moja chałka wyrastała w piekarniku nagrzanym do 32 st. C.
Chałkę smarujemy roztrzepanym jajkiem, posypujemy sezamem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, lekko naparowanego. Pieczemy ok. 30 minut. Wyjmujemy na kratkę do ostudzenia.

Chałka na zakwasie na blogach:
Akacjowy blog
Dzieje kuchennej Wiewióry
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Polska zupa
Proste potrawy
Stare gary
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu slowlife
Zacisze kuchenne