Policzki jelenia w czerwonym winie z grzybami leśnymi i bulgurem. Moment albo dwa…

dsc_0337-002
 

Przekroczyć barierę czasu…Ominąć jesień i zimę.
Nie wpuszczać przez okna mroku i ponurych dni.
Cieszyć się słońcem, zbierać pomidory z krzaków, podlewać pelargonie i lawendę.
Liczyć biedronki na bluszczu i pić kawę na tarasie.
Nie kupować zimowych herbat i nie wyjmować rękawiczek z garderoby.
Słuchać radosnych ptasich treli o poranku i szukać pierzastych obłoków.
Włożyć sukienkę w pawie pióra i pójść na spacer do Łazienek.
Zjeść lody w ulubionej kawiarni i usmiechać się do nieznajomych.
Zrywać dojrzałe kwiaty lawendy do muślinowego woreczka.
Nie martwić się, że czegoś nie dostrzegłam.
Zatrzymać chwile i być szczęśliwą. Przez moment albo dwa.
Nie ma stanu permanentnej szczęśliwości…

 

dsc_0335-001
 

Policzki jelenia w czerwonym winie z grzybami leśnymi i bulgurem

1 kg jelenich policzków
garść grzybów leśnych: kurki i podgrzybki
4 szalotki
sól morska i pieprz do smaku

zalewa:
2 łyżki oliwy Ev
500 ml czerwonego wytrawnego wina
2 ząbki czosnku
po jednej gałązce świeżego tymianku i rozmarynu
2 liście laurowe
1 łyżeczka ziaren czarnego pieprzu

Policzki płuczemy, osuszamy papierowym ręcznikiem i układamy w naczyniu z pokrywą. Dodajemy obrany czosnek i szalotki, liście laurowe, ziarna pieprzu, gałązki ziół, polewamy oliwą i wlewamy wino. Zamykamy naczynie i wstawiamy do chłodu na 24 godziny. W tym czasie przewracamy policzki dwa-trzy razy.

Policzki przekładamy do kamionkowego naczynia do pieczenia lub do garnka rzymskiego – wcześniej namoczonego,  uwaga: garnek rzymski wkładamy wyłącznie do zimnego pieca i dopiero ustawiamy temperaturę na 170 st. C. Mięso zalewamy całą zalewą i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 st. C – w przypadku formy kamionkowej. Pieczemy, aż policzki będą prawie miękkie – ok. 1,5 godziny, dokładamy oczyszczone leśne grzyby i dopiekamy razem jeszcze ok. 30 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Jeżeli sosu jest za dużo, redukujemy go zlewając do osobnego garnka, i dopiero podajemy z policzkami.

bulgur
200 g bulguru
2 szalotki
50 ml oliwy
200 ml wody
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżeczki soli morskiej
1 łyżka posiekanego koperku

W szerokim garnku rozgrzewamy oliwę i dodajemy posiekane szalotki. Szklimy je cały czas mieszając. Dolewamy wodę i wsypujemy sól. Kiedy wszystko się zagotuje, dodajemy bulgur, mieszamy i zdejmujemy z ognia. Dolewamy sok cytrynowy i mieszamy. Przykrywamy garnek pokrywką i zostawiamy na ok. 20 minut. Po tym czasie dodajemy koper, mieszamy i wykładamy bulgur na talerze.

Na wierzchu układamy policzki z sosem i grzybami.
Podajemy z czerwonym wytrawnym winem ( z reguły podaję danie z tym samym winem, w ktorym się piekło/dusiło)

Przepiórki pieczone faszerowane ananasowym risotto. Kiedy znowu zakwitną kasztany…

DSC_0459-001
 

Kiedy znowu zakwitną kasztany…
Bardzo często powtarzam sobie wiosną te słowa.
Bo mam wiele planów na maj. A ściślej jeden WIELKI PLAN!
Wykorzystać maksymalnie każdy dzień.
Celebrować majowy czas. I cenić każdą jego chwilę.
Otwieram szeroko okna od samego rana, żeby wpuścić jak najwięcej majowego powietrza.
Zapuszczam się na łąki, do parku i za miasto, żeby zatracić się w majowej zieloności.
Nawąchać bzów, napatrzeć na żółte mlecze i kasztany!
Kasztanowce to taki szkolny fetysz.
Zawsze czekaliśmy na nie całą klasą, bo kiedy zakwitały, zaczynał się prawie wakacyjny czas.
I choć lubiłam szkołę, to perspektywa wakacyjnego błogostanu wygrywała.
Ostatnio właśnie szłam kasztanową aleją z Przyjaciółkami ze studiów.
Tą samą, co xxxxxx lat temu!
Wspominałyśmy ten czas ze szczególną nostalgią i tęskonotą.
Kiedy zakwitały, zabierałyśmy się za naukę do egzaminów. I robiłyśmy to w tym parku pod tymi kasztanami!
Cudownie jest mieć takie wspomnienia. Cudownie mieć takie Przyjaciółki.
Basiu, Irenko i Basiu…Do następnego spotkania.
Kiedy znowu zakwitną kasztany!

 

DSC_0456
 

 

Przepiórki pieczone faszerowane ananasowym risotto

2 przepiórki
1 łyżeczka suszonej szałwii
sól i pieprz
1 łyżka solonego masła

ananasowe risotto
80 g ryżu risotto Uncle Beans
1 łyżka solonego masła
50 ml wytrawnego białego wina
200 ml gorącej wody
plaster świeżego ananasa, pokrojony na małe kawałki
1 łyżka listków tajskiej bazylii
1/3 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu

dodatkowo do pieczenia
2 plastry świeżego ananasa ze skórą
oliwa EV

Przepiórki czyścimy z ewentualnych resztek piór, dokładnie myjemy pod bieżącą wodą i osuszamy je papierowym ręcznikiem. Nacieramy w środku i na zewnątrz małą ilością soli i pieprzem. Odstawiamy do lodówki.
Risotto: w garnku umieszczamy masło, rozpuszczamy je i dodajemy ryż. Smażymy do momentu, aż wszystkie ziarna będą szkliste. Dolewamy wino i mieszamy łopatką, aż ryż je wchłonie. Następnie stopniowo dolewamy gorącą wodę, cały czas mieszając. Kiedy zużyjemy całą wodę, wyłączamy grzanie. Ryż powinien być gotowy w 60-70%.
Dodajemy masło, małe kawałki ananasa, bazylię i pieprz. Mieszamy wszystko i odstawiamy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Przepiórki wyjmujemy z lodówki. Każdą faszerujemy ananasowym risotto, zamykamy otwór wykałaczką, a pod skórę na piersiach wkładamy po połowie solonego masła. Nóżki i skrzydełka związujemy nicią.
Naczynie do zapiekania polewamy oliwą, układamy plastry ananasa przekrojone na połówki i kladziemy na nie przepiórki. Posypujemy je szałwią, pieprzem i wkładamy do pieca. Po 15 minutach zmniejszamy grzanie do 160 st. C, przykrywamy przepiórki pokrywą i pieczemy je 35 minut. Wyjmujemy formę z ptaszkami z piekarnika i zostawiamy na 5 minut, aby mięso ‘odpoczęło’. Podajemy na plastrach pieczonego ananasa.
Kieliszek Prosecco sprawdzi się z tym daniem idealnie!

 

DSC_0454-001