Marchewkowe ciasto z kremem mascarpone i likierem pomarańczowym. Przepis na weekend!

 

 

Marchewki obok pomarańczy w jednym koszyku.
Marchewki z łowickiej wsi i pomarańcze z Sycylii. Bardzo spodobał mi się ten warzywno owocowy zestaw.
Piękne energetyczne kolory u progu wiosny. Zanim wszystko się zazieleni i świat nabierze barw.
Pięć słów z radia o pogodzie. Krople deszczu na oknach. Wazon pełen czerwonych tulipanów.
Nowe książki na stole, zapach cynamonu i imbiru.
Ciepłe słowa piosenki, szum miksera i kieliszek pomarańczowego likieru.
Kilka stron nowej powieści, biały krem w miseczce i zapach pieczonego ciasta.
Dwa deserowe talerzyki i dwie filiżanki mocnej kawy.
Parkujące auto na podjeździe. Dwa kawałki ciasta i radość yorków.
Przepis na weekend!

200 g marchewki startej na drobnych oczkach
100 g mąki orkiszowej białej
150 g mąki pszennej tortowej
100 g masła
100 g ciemnego cukru trzcinowego
4 duże jajka
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia bio
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka startego imbiru
50 ml likieru pomarańczowego
skórka starta z pomarańczy bio

masło do wysmarowania tortownicy i mąka do obsypania

krem mascarpone
150 g mascarpone
100 g śmietany kremówki
50 ml likieru pomarańczowego
1 łyżka cukru pudru

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C.
Miękkie masło miksujemy z cukrem, dodajemy przesianą mąkę z proszkiem i sodą, cynamon, imbir i jajka. Miksujemy, a następnie dodajemy marchewkę, skórkę pomarańczową i likier. Mieszamy łyżką na jednolitą masę.
Tortownicę o średnicy 20 cm smarujemy masłem i oprószamy mąką. Przekładamy do niej ciasto i wkładamy do piekarnika.
Pieczemy ok. 45 minut do suchego patyczka. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy.

Śmietanę ubijamy, dodajemy porcjami mascarpone, cukier puder i wlewamy likier. Mieszamy i schładzamy w lodówce.
Ciasto kroimy na porcje i podajemy z kremem.

Chrust babci Heleny. Przepis pełen wspomnień…

 

Babcia Helena wiedziała co dobre, jak mało kto.
Uczyła mnie sztuki kuchennej i zwracała uwagę na rzeczy dla Niej ważne.
Do kruchego ciasta dodawaj najlepsze masło. Używaj tylko prawdziwej oliwy z pierwszego tłoczenia.
Jajek i dobrej śmietany nie kupuje się w sklepie tylko u gospodyni.

Jej spiżarnia była zawsze pełna zapasów i smakołyków. Zakradaliśmy się tam z braćmi i po kryjomu wyjadaliśmy galaretki porzeczkowe ze słoików.
Pamiętam letnie miesiące u Dziadków. Pełne beztroski, prawdziwego szczęścia i słońca we włosach.
Śniadania i podwieczorki na werandzie w cieniu pnącej róży i bzów.
Dziecięce śmiechy i buzie umazane jagodami i malinami.
Szparagi gotujemy na stojąco główkami do góry i związane sznurkiem. Krótko, bo muszą chrupać.
Mięso na tatar wyłącznie siekamy. Wielkanocna baba lubi dużo masła i jaj.

Obowiązkowe czytania klasyków po obiedzie i przedwieczorne lekcje muzyki ze starych płyt.
Nidzielne pikniki pod lasem z koszami pełnymi malutkich kanapek, naleśników i kompotu z wiśni.
Owocowe przetwarzanie na zimowy czas, w którym brali udział wszyscy. Kilogramy szypułkowanych truskawek i porzeczek. Drylowanie wiśni. Smażenie konfitur i powideł. Pracochłonne robienie galaretek z agrestu.
Kura na rosół musi być ze wsi. Makaron kocha żółtka, a puree masło.
Mieszaj te powidła z miłością! Ryby kupuj wyłącznie świeże. Schabowy smakuje tylko z kością.

Zimowe wyjazdy z Dziadkami do Zakopanego albo do Jastarni. Oscypki smakowały wtedy wyjątkowo.
I szalone karnawałowe faworkowanie. Chrusty i karnawałowe róże z różaną konfiturą.
Patery pełne rozkosznych delicji i zapach kawy ulubiony przeze mnie od zawsze.
Faworki i pączki smaży się tylko na smalcu!
I ten przepis na chrust babci Heleny…Na koniec karnawału…

 

 

Chrust babci Heleny
1 szklanka żółtek
1 szklanka mąki tortowej
1 łyżka spirytusu
szczypta soli
1 l gęsiego smalcu do smażenia
cukier puder do posypania

Mąkę przesiewamy na blat razem z solą. Żółtka roztrzepujemy widelcem i wlewamy do mąki. Łączymy mąkę i żółtka, dolewamy spirytus i zagniatamy gładkie ciasto. Owijamy je w folię spożywczą i odkładamy do lodówki na 1 godzinę.
Wałkujemy ciasto partiami na bardzo cienkie placki. Kroimy je na pasy, przecinamy środki i przewlekamy ciasto formując chrusty. Smażymy partiami na gorącym smalcu i wyjmujemy na papier kuchenny. Posypujemy pudrem.

Po inne przepisy  na faworki w wykonaniu moich fejsbukowych Przyjaciół zapraszam do wydarzenia Faworki, Chrust. Chruściki!