
Ostatnimi dniami regularnie pada. Po niebie przetaczają się deszczowe chmury na przemian z przebłyskami pogody…Krople deszczu dudnią głucho o markizę i zwalniają z obowiązku podlewania roślin.
Poranny i wieczorny chłód dopada z zaskoczenia i niewiarygodną wydaje się myśl o schyłku lata…
– Gdzie tam! to dopiero sierpień, przed nami jeszcze wrześniowe piękne dni – mówię, kiedy siedzimy na tarasie otuleni kocem.
– Odleciały już bociany i musisz się liczyć z nieubłaganą koleją rzeczy.
– Nie wyobrażam sobie, że będę już wyciągać ciepłe skarpety i swetry!
– Jeszcze nie, jeszcze nie teraz, ale wkrótce. Trzeba cieszyć się chwilą.
– To zapal świece w lampionie, będzie nam cieplej.
– I otworzę wino. A może przynieść jeszcze jeden koc?
– Tak. Zaraz się upiecze ciasto z borówkami. Uczcimy tę nieubłaganą kolej rzeczy…

Ciasto ucierane z borówkami i kruszonką
ciasto
200 g dobrego masła
150 g cukru trzcinowego bio
4 duże szczęśliwe jajka
200 g mąki tortowej
50 g mąki ziemniaczanej
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia bio
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
500 g borówek
kruszonka
100 g mąki pszennej
50 g zimnego masła
25 g cukru trzcinowego
cukier puder do posypania
Wszystkie składniki wykładamy na blat i siekamy je nożem, a następnie rozcieramy między palcami na kruszonkę. Jeżeli jest mokra, dosypujemy jeszcze mąkę. Wkładamy do lodówki.
Składniki ciasta powinny mieć temperaturę pokojową.
Mąkę tortową, ziemniaczaną, sodę i proszek do pieczenia przesiewamy.
Za pomocą miksera ucieramy masło z cukrem na puszystą masę. Dodajemy sól, i dalej ucierając dodajemy jajka – jedno po drugim. Dodajemy przesiane składniki suche i miksujemy do połączenia się składników.
Piekarnik nagrzewamy do 170 st.C Formę do pieczenia smarujemy masłem i oprószamy mąką lub wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy do niej ciasto i wykładamy borówki. Posypujemy kruszonką.
Pieczemy 45 – 50 minut do ,suchego patyczka’.
Wyjmujemy upieczone ciasto z piekarnika i formy, i umieszczamy na kratce do ostygnięcia. Posypujemy cukrem pudrem.