Zaproszenie do sierpniowej Piekarni!

 

Drodzy – Piekarki i Piekarze,
już teraz zapraszam Was do naszej comiesięcznej wirtualnej Piekarni!
Ze względu na moją podróż, tym razem prawdopodobnie nie będę miała stałego dostępu do internetu, więc zaproszenie wysyłam Wam z wyprzedzeniem.
Zwróćcie proszę uwagę na termin pieczenia i publikacji.
A co tym razem wybrałam dla nas? Przepis z bloga Jacka – chleb z sezamem na zaczynie biga.
Mam nadzieję, że propozycja Wam się spodoba i sierpniowe wypieki będą jak zwykle zachwycające!

Kiedy pieczemy? 30, 31 sierpnia i 1 września
Kiedy publikujemy? 2 września o 20.00

Niech nam się upiecze!

Chleb z sezamem na zaczynie biga
przepis podaję za Jackiem – klik!

Biga:

100 g mąka pszenna typ 650
44 g woda
1 g drożdże świeże

Mieszać składniki mikserem na 2 prędkości, u mnie mało tego było (zmniejszyłem proporcje) to wymieszałem ręcznie.
Ciasta nie trzeba zagniatać w kulę, lepiej jak jest w postaci pokruszonych kawałków, łatwiej wtedy wrobić w ciasto właściwe.
Zostawić do fermentacji na 18 h w 18-20 st.C.
Można przygotować więcej i przechowywać potem w lodówce w 4 st. C do tygodnia.

Ciasto:

470 g mąka pszenna typ 650
140 g biga po 18 h
4,7 g drożdże świeże
330 g woda

Ciasto wyrobić mikserem na 1 prędkości, aż ciasto będzie gładkie i będzie odchodzić od miski,
potem zwiększyć prędkość do 2 i dodać:
10 g sól
wrobić w ciasto,
na końcu dałem dodatkowe 70 g wody (całkowite nawodnienie 78%).
Rozwinąć gluten na szybkim biegu 2-3 prędkość, aż ciasto będzie gładkie.

Fermentacja wstępna ciasta 20 minut w temperaturze pokojowej i potem na 20 h do lodówki w 4 st.C.
Jak ciasto było w lodówce, to wyciągałem je i składałem przez 3 pierwsze godziny – raz na godzinę (chyba nie jest to konieczne)

Sezam dodałem przy 2 składaniu (można nie dodawać)

Po 20 godzinach w lodówce wyjąć ciasto i ogrzać w temperaturze pokojowej przez 1 godzinę.
Następnie uformować bochenek, dać do koszyka, wyrastanie w cieple ok. 60 minut.

Piekłem w garnku żeliwnym, 20 min z pokrywą, 25 minut bez pokrywy.
Temperatura pieczenia 230-180 st. C.
* zdjęcie pochodzi z bloga Jacka – klik!

Sałatka z pieczonej papryki z fetą, oliwą i octem balsamicznym

 

 

Po domu roznosi się zapach pieczonej papryki, którą niedawno kupiłam na bazarze. Ciepłe lato sprawiło, że jest już dojrzała i można cieszyć się jej smakiem wcześniej niż zwykle. Pieczenie doskonale wydobywa jej słodycz i wspaniale komponuje się z innymi składnikami. Pyszna pieczona papryka świetnie smakuje w sałatkach, w zupie, w sosie, na kanapce i na pizzy. Naprawdę niewiele potrzeba, aby zadowolić się prostym i wybornym daniem. Sezonowe dary lata są na wyciągnięcie ręki!

 

 

Sałatka z pieczonej papryki
5 czerwonych papryk ramiro
100 g greckiej fety
oliwa z pierwszego tłoczenia
ocet balsamiczny
liście kolendry lub natki pietruszki
pieprz świeżo mielony

Najpierw pieczemy paprykę. Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C. Blachę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia.
Papryki myjemy i w całości układamy na blasze – wsuwamy ją do piekarnika na najwyższą półkę. W czasie pieczenia każdą paprykę obracamy kilka razy, aby się równomiernie upiekła. Skórka powinna być prawie czarna. Pieczemy ok. 30 minut.
Gorące papryki szczypcami wkładamy do papierowej torby i zamykamy ją.
Czekamy aż papryki ostygną – przekładamy je do miski. Każdą obieramy ze skórki i usuwamy pestki. Sok zostawiamy w misce – można go wykorzystać do sosu lub do zupy.
Papryki rozrywamy na pasma i układamy na talerzu. Posypujemy pokruszoną fetą, polewamy oliwą i octem balsamicznym. Posypujemy pieprzem i listkami kolendry. Podajemy.