Zaproszenie do styczniowej Piekarni!

 

Drodzy – Piekarki i Piekarze,
zaczynamy kolejny rok w naszej Piekarni!
Cieszę się ogromnie, że nasze domowe piekarniki raz w miesiącu uruchamiamy w tym samym czasie, aby upiec ten sam chleb, bułki lub ciasto. Moja radość jest tym większa, kiedy pomyślę, ile jeszcze tych wypieków przed nami!
I mamy już propozycję na pierwszy nasz wypiek w 2019! Razem z Elą z bloga W poszukiwaniu SlowLife wybrałyśmy przepis na chałkę z wanilią na zakwasie. Receptura pochodzi z książki Małgorzaty Zielińskiej – Domowa piekarnia.

Ela napisała o tej chałce na swoim blogu: Dla nas idealna jako ciasto, bardzo delikatna, puszysta, rozpływająca się w ustach. Na żytnim zakwasie, ale nie kwaskowata, lekko słodkawa, z dodatkiem wanilii. Wyszła przeogromna, urosła chyba trzykrotnie, może to zasługa 2-fazowego zaczynu z jasnej mąki i mleka (bazą był zakwas żytni razowy). Mimo że naprawdę wielka, została błyskawicznie zjedzona, ale to dobrze, bo jednak najlepsza jest świeża, choć na pewno smakowałaby i w wersji sucharków.

I niech nam się upiecze!

Kiedy pieczemy?
W weekend 11,12,13 stycznia.
Kiedy publikujemy?
W poniedziałek 14 stycznia o 20.00

Waniliowa chałka na zakwasie
Podaję za blogiem W poszukiwaniu Slow Life (na podstawie przepisu z książki “Domowa piekarnia” Małgorzaty Zielińskiej)

Zaczyn 2-fazowy:

1. etap:
50 g zakwasu (pszenny będzie delikatniejszy, ale ja użyłam żytniego)
100 g mąki pszennej typ 550 (u mnie orkiszowa typ 700)
50 g letniego mleka
Składniki wymieszać, zostawić na 6-8 godzin.
2. etap:
ciasto z 1. etapu (200 g)
100 g mąki pszennej typ 550 (u mnie orkiszowa typ 700)
50 g letniego mleka
Składniki wymieszać, odstawić na 3-4 godziny. Ważne jest, aby zaczyn nie dojrzewał za długo, gdyż ciasto stanie się zbyt kwaśne. Przed dodaniem do ciasta powinien mniej-więcej podwoić swoją objętość, a powierzchnia powinna być lekko wklęsła.

Gotowe ciasto:

cały zaczyn (350 g)
400 g mąki pszennej (u mnie orkiszowa typ 700)
50 g płynnego ostudzonego masła
2 jajka
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli (dałam tylko szczyptę)
1 roztrzepane jajko do posmarowania wyrośniętej chałki
dodatkowo dodałam pół łyżeczki wanilii w proszku

Składniki dobrze wyrobić (jajka można wcześniej ubić), jeśli ciasto będzie zbyt gęste, można dodać 1-2 łyżki mleka (ja musiałam dodać nawet 4), tak aby ciasto było miękkie i elastyczne. Zostawić na 10 minut, po czym ponownie krótko wyrobić (10-15 sekund). Zostawić na 10 minut i ponownie krótko wyrobić. Zostawić w ciepłym miejscu na godzinę.

Po godzinie odgazować ciasto, najlepiej uderzając w nie pięścią i zostawić na kolejną godzinę do wyrastania.

Uformować chałkę – wybrałam formę warkocza. Trzeba wtedy podzielić ciasto na 3 części, uformować w miarę równe ruloniki i zapleść elegancki warkocz. Nie jest to trudne, gdyż ciasto bardzo dobrze współpracuje, jest elastyczne i nie klei się do rąk, bardzo łatwo daje się formować.

Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić w cieple do wyrośnięcia na 1-2 godziny. U mnie po godzinie zrobiła się chałka-gigant – ledwo zmieściła się, leżąc po przekątnej na blaszcze o długości i szerokości piekarnika.

Posmarować chałkę roztrzepanym jajkiem, posypać tym, co się lubi – ja posypałam makiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, lekko naparowanego (np. spryskiwaczem). Piec ok. 30 minut, moja chałka, mimo że wielka, piekła się 26 minut. Tak wyrosła, że pojedyncze kromki zdawały się nic nie ważyć. Była bardzo lekka, puszysta, cudownie waniliowa, przysłowiowe “niebo w gębie”…

Szczodraki. Tradycyjne wypieki na Gody i Trzech Króli

 

6 stycznia w tradycji chrześcijańskiej przypada święto Trzech Króli, za których symbolicznie uważa się Kacpra, Melchiora i Baltazara . Dzień ten oznacza zakończenie 12-dniowego okresu Godów – czasu między wigilią Bożego Narodzenia, a Świętem Trzech Króli.
W czasie Godów świętowano, ucztowano, nikt nie pracował. W ten sposób obłaskawiano bóstwa rodzinne i domowe oraz bóstwa urodzaju, po to, by zapewnić sobie dobrobyt w całym nowym roku. Gody otwierały bowiem rok obrzędowy. Zjadano i darowano wówczas rozmaite produkty niosące podwójną symbolikę: powiązane ze środowiskiem bóstw, czyli lasami i wodami -sfera sacrum i powiązane ze środowiskiem człowieka i ziemią przez niego ujarzmioną – środowiskiem oswojonym przypisanym do sfery profanum. Sfera profanum związana jest szczególnie ze zjawiskiem Szczodrego Daru, czyli wypiekami. Pieczywo miało od wieków magiczną moc. Darowanie pieczywa oznaczało więc życzenie urodzaju i eliminacji groźby głodu.
Jednym z podstawowych wypieków Godowych były Szczodraki, które podawano już w Święto Godowe, czyli pierwszy wieczór Godów – wigilię 24 XII, a wcześniej w wigilię 21 XII – szczególnie dzieciom, jako istotom uznawanym za nie w pełni społeczne, będące jedną nogą w zaświatach, podobnie jak osoby starsze. Szczodraki były gestem szczodrości  i wróżyły szczęście, dobrobyt, zdrowie. Miały one kształt zwierząt lub ludzi, a także serc, gwiazd, krzyżyków.
Według badaczy postaciowe kształty Szczodraków są echem ofiar składanych bóstwom w zamierzchłej przeszłości.  Później Szczodraki miały kształt podkowy, precelka, rogala, okrągłej lub podłużnej bułeczki. Przygotowywano je z najlepszej mąki, czasem nadziewano – kapustą kiszoną lub serem. Zależnie od regionu pieczono je na Wigilię, na Nowy Rok lub na Trzech Króli – jednym słowem na dzień, kiedy spodziewano się kolędników. Ponieważ Szczodraki miały swoją symbolikę – pieczono je takie, jaki był miniony rok. Gdy był urodzajny, lepiono duże rogale z białej mąki nadziewane serem, farszem mięsnym lub kapustą z grzybami. Jeśli zaś rok był biedny, bułeczki były malutkie, z mieszanej mąki, często bez nadzienia.

 

 

W moim rodzinnym domu  szczodraki były wypiekane na dzień Trzech Króli na bazie ciasta kruchego lub drożdżowego. Z nadzieniem z kapusty, jabłek i jajek, z grzybami i kapustą, z mięsem i ze słodkim serem. Zwyczajem francuskim do jednego szczodraka zawsze wkładany był migdał – komu się trafi taki szczodrak zostaje królową lub królem dnia! W tym roku podam szczodraki z ciasta kruchego z nadzieniem z kapusty i jabłek z majerankiem. Kto trafi na migdał?!

Kruche szczodraki z kapustą, jabłkami i majerankiem
ciasto
2 szklanki mąki – tortowej i białej orkiszowej bio po połowie
50 g miękkiego masła
50 g gęsiego tłuszczu
2 łyżki kwaśnej śmietany
1 żółtko i 1 jajko
1 łyżeczka soli

nadzienie
500 g białej kapusty
3 kwaśne jabłka
majeranek
2 łyżki klarowanego masła
1/2 szklanki wody
sól i pieprz do smaku
migdał

Mąki przesiewamy do miski, dodajemy masło i gęsi tłuszcz. Siekamy nożem i łączymy tłuszcze z mąką. Dodajemy śmietanę, żółtko, jajko i sól. Szybko zagniatamy elastyczne ciasto. Zawijamy je w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na kilka godzin – ja zostawiam je na całą noc.

Kapustę kroimy, przekładamy na sito, płuczemy. Do garnka wkładamy masło, dodajemy kapustę i trochę wody. Dusimy ją aż zmięknie. Jabłka obieramy, ścieramy na tarce i dodajemy do kapusty, doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy majeranek, wlewamy wodę i dusimy razem kilka minut. Odstawiamy do przestygnięcia.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C.
Na blacie podsypanym mąką cienko wałkujemy partiami ciasto, wykrawamy dowolny kształt, nadziewamy kapustą z jabłkami, sklejamy i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Do jednego szczodraka wkładamy migdał. Smarujemy je mlekiem lub rozkłóconym jajkiem i pieczemy 20 minut. Są pyszne na ciepło i na zimno. Szczodrze częstujemy nimi bliskich i przyjaciół, sąsiadów i kolędników!

Zapraszam też po przepis na francuski deser Trzech Króli – Galette des rois!- klik!