Kasundi.Indyjski sos pomidorowy. Z dedykacją dla Agi

DSC_0006
 

Staram się nie zauważać,że bociany już odleciały.
Choć puste gniazda rzucają się w oczy…
Przy tarasie wycięłam ozdobny oset.
Lawenda straciła blask,ale dalej przyciąga swoim zapachem.
Zioła wydoroślały.
Wychodzę z rana na taras w grubym szlafroku lub dresie.
Dłużej czekam na słońce.
Przyciskam dłonie do kubka z kawą.
Z niecierpków strzepuję nocną rosę.
Zaczynam pakować walizkę.
Układam chwile w jedną całość.
Wypełniam je małymi przyjemnościami.

 

DSC_0004
 

Zachwycam się książką Matta Wilkinsona.
Przekładam kolejny raz kartkę za kartką.
Podziwiam piękne rysunki i słowa Autora.
Zaczytuję się w przepisach.
Uwodzą.
Ulubione warzywa pana Wilkinsona stają się  moimi ulubionymi.
Pomidorowe kasundi wypełnia aromatami najpierw całą kuchnię.
Potem wkrada się w inne zakamarki domu…

Pomidorowe kasundi

porcja na dwa słoiki o pojemności 1 litra

12,5 dkg świeżego imbiru,obranego i posiekanego
7 dkg czosnku
2 dkg zielonych papryczek chili,przepołowionych, z usuniętymi nasionami
200 ml oleju roślinnego
4,5 dkg ziaren czarnej gorczycy
1,5 dkg mielonej kurkumy
5,5 dkg mielonego kminku
łyżeczka chili w proszku
1,2 kg krojonych pomidorów z puszki
4 dkg drobnej soli morskiej
300 ml octu jabłkowego
15 dkg nierafinowanego brązowego cukru

Zmiksuj imbir,czosnek i chili na gładką masę.
W rondlu o pojemności 3 litrów z grubym dnem rozgrzej olej na średnim ogniu.
Wsyp gorczycę,kurkumę,kminek oraz chili i podsmażaj przez 5 minut,żeby uwolniły się naturalne olejki.
Włóż pastę imbirową i podsmażaj 5 minut.
Dodaj pomidory,sól,ocet i cukier,doprowadź do wrzenia,a potem zmniejsz ogień i gotuj 1-1,5 godziny.
Kiedy olej wypłynie na wierzch i sos wyglada jak pasta curry,jest gotowy.
Zdejmij go z ognia i przelej do wysterylizowanych słoików z wieczkami.
Odczekaj 4 tygodnie,żeby smaki dojrzały.
W ciemnym,chłodnym miejscu ten sos wytrzyma przez cały rok.
Po otwarciu przechowuj w lodówce do 3 miesięcy.

 

DSC_0008
 

Użyłam świeżych pomidorów, z których usunęłam skórki i gniazda nasienne.
Sos gotowałam 2 godziny.
Ucieszyłam się,że cały nie zmieścił się w słoikach.
Wykorzystałam go od razu.
Do makaronu i do steków.
Cudowny!

 

O książce Matta Wilkinsona wspominam też w Czytelniczym Gosi Oczko.

Matt Wilkinson Ulubione warzywa pana Wilkinsona
książka kucharska na wszystkie pory roku
Wyd.Albatros

Cukiniowe brownie. W rytmie slow

 

DSC_0005-001
 

Kolekcjonuję dobre chwile.
Oglądam na bieżąco zdjęcia Kasi i Hani z włoskiego wybrzeża.
Cieszę się Ich wakacjami i czekam na barwne opowieści.
Rozmawiam przez telefon z Basią.
Przyłapuję Ją podczas jazdy na rowerze.
Ta systematyczność Basina jest godna podziwu.
Spędzamy sobotę u Znajomych poza miastem.
Ciekawe rozmowy,dużo wina i pyszne jedzenie.
Czytam nową książkę.
W głowie mam interesujacych bohaterów i ich losy.
Na targu wybieram dorodne śliwki i karczochy.
Śliwki karmelizuję i zjadamy je prosto z patelni.
Karczochy zatapiam w maśle i białym winie.
Oboje lubimy celebrować posiłki.
Nasz czas przy stole wypełniamy dobrymi emocjami .
Niespiesznie nastawiam nalewkę z derenia.
Podpatruję grona jarzębiny.
Jeszcze moment i będą dojrzałe.
Wymieniam e-maile na temat wspólnego pieczenia chleba.
Cieszę się na kolejny wyjazd.
Planuję zachłannie wykorzystać każdy dzień.
Piekę brownie.
Lubię żyć w rytmie slow.

 

DSC_0014
 

To brownie upiekłam spontanicznie.
Miałam dwie młode cukinie w domu.
Pomyślałam,że może być odpowiedzią na akcję Chantel.
Sprawdziło się na podwieczorek, z kubkiem kawy.

Cukiniowe brownie

2 szklanki mąki
1/2 szklanki oleju kokosowego
3 jajka wiejskie
100g gorzkiej czekolady pokrojonej na kawałki lub chipsy czekoladowe
50 g kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia (używam M&S)
pół łyżeczki sosy oczyszczonej
pół łyżeczki soli
1,5 szklanki brązowego cukru
2 łyżeczki esensji waniliowej
300 g startej cukinii

Piekarnik nagrzać do 180 st. C.
W misce wymieszać makę,sól,proszek,sodę i kakao.
W drugim naczyniu zmiksować cukier z olejem.
Dodać jajka i esencję waniliową.
Z mieszanki z mąką odłożyć 1/3 i wymieszać ją z cukinią,aby kawałki cukinii były równomiernie pokryte.
Połączyć mieszankę mąki,oleju z cukrem i cukinią.
Wymieszać łyżką.
Dodać kawaki czekolady i wymieszać.
Wylać masę na formę wyłożoną papierem do pieczenia.
Wyrównać wierzch i piec 45-50 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Wystudzić na kratce.
Kroić na dowolne kawałki.

 

DSC_0011
 

Lubicie cukiniowe brownie?
Naprawdę pomaga cieszyć się chwilą.