Dwa domy pachnące chlebem. 15.! TU i TAM.

Kuchnia. Serce domu.
Łączy i zbliża.
Tu tańczą zapachy i wirują dźwięki, których pokusie nie potrafimy się oprzeć.
W naszych kuchniach TU I TAM –  u Anny-Marii i u mnie,było już słodko i wytrawnie, łagodnie i ostro, owocowo i warzywnie.

Przyszła pora na smak inny od wszystkich.
Najstarszy i najcenniejszy.
To smak chleba.
Nasz pierwszy wspólny chleb.
Pachnie domem i szczęściem.
Wyjątkowe i niepowtarzalne uczucie, którym dzielimy się z Wami, jak chlebem.

Chleby czekające na swoją kolej,do upieczenia.
Chleby wspaniałe.Na zakwasie.
I szybkie drożdżowe.
Przeglądam listę.Trudny wybór.
A kiedy już mam,wiem,wybrałam,pojawia się nieoczekiwana sytuacja.
Piękne okoliczności zmieniają moje plany.
Nie pierwszy i nie ostatni raz…
Właściwie to nie dziwię się.Nie żyję wszak według z góry ustalonych posunięć.
Jestem elastyczna.Lubię zmiany.Lubię,kiedy coś nowego się zadzieje.

Dlatego piekę dwa chleby.
Jeden taki z listy do zrobienia.

Chleb z gruszką.

200g mąki pszennej chlebowej
150g mąki pszennej razowej
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka drożdży instant
1 łyżka oliwy
1 łyżka miodu
1 łyżeczka cukru
1 duża gruszka obrana i pokrojona w kostkę
200g wody

W  misce wymieszać mąki i sól.
Letnią wodę wymieszać z miodem i cukrem.Dodać drożdże i wymieszać. Odstawić na 10 minut,aby nastąpiła aktywacja drożdży.
Wymieszać suche składniki z mokrymi i wyrabiać wszystko około 10 minut.
Jeżeli ciasto będzie się kleić, podsypać blat mąką.
Pod koniec wyrabiania dodać łyżkę oliwy i ponownie wyrobić ciasto.
Dodać pokrojoną gruszkę i  delikatnie wyrobić.
Ciasto włożyć do miski  wysmarowanej oliwą, przykryć ściereczką i zostawić do wyrastania na godzinę.Powinno podwoić objętość. Po tym czasie ciasto  odgazować, złożyć dwa – trzy razy .
Uformować okrągły bochenek,włożyć do durszlaka lub koszyka.Przykryć ściereczką i zostawić na kolejną godzinę.
W tym czasie piekarnik nagrzać do 230°C  i wstawić garnek żeliwny.Wyrośnięty chleb ostrożnie przełożyć do gorącego garnka.Piec przykryty ok.30 minut.Zdjąć pokrywkę i piec jeszcze ok.15 minut.
Upieczony chleb wyjąć i studzić na kratce.

Chleb jest bardzo dobry.Lekko wilgotny przez dodatek gruszki i oliwy.
I dzięki gruszce wyjątkowo aromatyczny.
Chociaż na drożdżach,jest świeży przez kilka dni.
Świetny z pasztetami i serami.
Chleb jest moją wariacją przepisu  ze strony Le Petrin.
Z sieci dowiedziałam się,że piekły go nieco inaczej  Margot  i Polka.

Drugi chleb upiekłam dla mojej Przyjaciółki. 
Jej ulubiony.

Chleb pszenny na zakwasie z oliwkami i rozmarynem 


400g mąki pszennej typ 650
225g wody
150g zakwasu pszennego 100% hydracji
7g soli
czarne oliwki odsączone i pokrojone na kawałki
igiełki rozmarynu


Wszystkie składniki oprócz soli, oliwek i rozmarynu włożyć do miski.
Wymieszać aby się połączyły.Przykryć folią i odstawić do autolizy na 30 minut.
Ciasto wyłożyć na blat.Wyrabiać kilka minut.Posypać solą i dalej wyrabiać aż będzie jednolite i gładkie.Na koniec dodać oliwki i rozmaryn i wyrobić.
Włożyć je do naoliwionej miski,przykryć i odstawić do fermentacji na 2 godziny.
Po godzinie złożyć.
Wyjąć ciasto z miski,zawinąć w folię i zostawić na 15 minut aby odpoczęło.
Uformować z ciasta kulę.Włożyć do durszlaka wyłożonego ściereczką grubo posypaną mąką.
Odstawić na 2 godziny do ponownego wyrastania.
Ciasto z durszlakiem wstawić na noc do lodówki.
Następnego dnia wyjąć i zostawić w temperaturze pokojowej na ok.2 godziny.
Piekarnik z garnkiem żeliwnym nagrzać w temperaturze 230 stopni C.
Ciasto delikatnie przełożyć do garnka.Można naciąć wzdłuż.
Przykryć pokrywką i piec ok.30 minut.
Po tym czasie zdjąć pokrywkę i piec chleb dalej 10-15 minut.
Upieczony wyjąć z garnka i studzić na kratce.

Podstawą przepisu był Pain au Levain z blogu Bread Cetera.
Chleb jadłyśmy z suszonymi pomidorami,które niedawno cierpliwie dochodziły w moim piekarniku.
I z oliwą aromatyzowaną szałwią i orzechami włoskimi.
Oliwa to pyszny dodatek do pieczywa.Rustykalny smak.
A tak prosto ją wykonać.
Do butelki włożyć gałązki świeżej szałwii i wsypać kilka orzechów włoskich.
Zalać oliwą extra vergine.
Odstawić na kilka dni do maceracji.

Oba chleby piekłam w garnku żeliwnym.Ostatnio mocno go wykorzystuję właśnie do wypieku pieczywa.Ma magiczne właściwości,bo chleby wyrastają fantastycznie.Są piękne w środku,puszyste. 
Można upiec je równie dobrze na kamieniu lub po prostu na rozgrzanej blasze.
Nie sprawiają kłopotów.Dobrze współpracują.
Mam taki pogląd,że kiedy wyrabiam  je ręcznie, z czułością,odwdzięczają się właśnie pięknym wyglądem i smakiem.Żaden mój chleb nie powstał przy użyciu maszyny,choć widziałam wiele pięknych bochenków wyrobionych przez dzielny hak.
Nadal mam  nabożny stosunek do ciasta chlebowego.Traktuję je szczególnie i nie mogę powierzyć maszynie niezwykłego z nim kontaktu.





Częstujcie się.I koniecznie upieczcie swój chleb!



Panny Borówczanki.Śniadaniowa podróż sentymentalna.

Pamiętacie ,Na jagody’ Marii Konopnickiej?
Łączy nas emocjonalny związek.Mnie i opowiadanie.
Grupa starszaków w przedszkolu.Przedwakacyjny występ dla Rodziców.
Ostatni ,bo potem już szkoła.
Dziewczęta ubrane w białe bluzki,czerwone kubraczki i suto marszczone spódnice w wielkie granatowe grochy.
Panny Borówczanki.
Miałam koszyczek w ręku.I ogromną tremę.
Po występach pożegnanie z przedszkolem,zdjęcia,nagrody.
Dla mnie ,Na jagody‘. Mam ją do dziś.
I zdjęcie z przedszkolnego przedstawienia.

Piekłam na śniadanie bułeczki z borówkami.I przypomniało mi się przedszkolne przedstawienie.
Odnalazłam zapomnianą książeczkę. Przeczytałam zanim bułeczki wyciągnęłam z pieca.

Panny Borówczanki

2,5 szklanki mąki przesianej
1/3 szklanki cukru
pół opakowania drożdży instant
1/2 szklanki mleka
1/3 kostki miękkiego masła
1 jajko
szczypta soli
skórka otarta z połowy cytryny
opakowanie borówek

Lukier
sok z cytryny i pół szklanki cukru pudru wymieszać

Do miski wlać ciepłe mleko,wsypać cukier i drożdże.Wymieszać i odstawić na 10 minut.
Dodać przesianą mąkę,sól,jajko,masło.Wymieszać.
Blat podsypać mąką i wyjąć ciasto.Wyrabiać 10 minut.
Dodać skórkę cytrynową.Jeszcze raz wyrobić.Miskę posmarować oliwą.Włożyć wyrobione ciasto.Oprószyć je mąką.Przykryć ściereczką i odstawić na godzinę  lub półtorej.
Piekarnik nagrzać do temperatury 190 stopni C.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat.Rozciągnąć i uformować prostokąt.
Ułożyć borówki.Ciasto zrolować i pokroić na porcje.Wyszło mi siedem.
Formę wysmarować masłem lub  wyłożyć papierem do pieczenia.
Ułożyć porcje ciasta obok siebie.
Posmarować mlekiem.Piec do zrumienienia ciasta.20-25 minut.
Posmarować lukrem i udekorować paseczkami skórki cytrynowej.
Jeść jeszcze ciepłe w towarzystwie ulubionej kawy.

Przy śniadaniu oglądałam swój album z dzieciństwa .
Tyle dziecięcych uśmiechniętych twarzy.
Teraz już dorosłych,niekiedy zapomnianych.
Magiczny czas.
Sentymentalna podróż.

Smacznego i pięknego dnia Kochani!