Chała z migdałami i mlekiem kokosowym. Jeden przepis,cztery chałki.Na Orzechowy Tydzień

Chała oznacza po hebrajsku ofiarę.
Jest to żydowski słodki biały chleb.
Chały plecione czasami z 12 kawałków ciasta,pojawiły się w średniowieczu wśród Żydów środkowoeuropejskich.
Chałka stanowi ważny element szabasu.
Na początek szabasu błogosławi się ją,następnie łamie na kawałki,macza w soli i podaje uczestnikom wieczerzy.
Na Śląsku zwana jest plecionką lub struclą.
A na Podhalu kukiełką.
Ulubione słodkie pieczywo wielu z nas.

Zachciało nam się z Alą chałki.
Ala znalazła przepis na blogu ~ e l r a ~
Potem zaprosiłyśmy do wspólnego pieczenia Madzię i Anitkę.
Razem przeszłyśmy przez kilka pułapek podczas pieczenia tej chałki.
Wymieniłyśmy wiele maili, opisując jakie każda z nas miała z tą chałką ,przygody’.
Najpierw mąki.W Polsce są zupełnie inne niż w USA.
Mają mniej glutenu.
Użyłam połowę mąki 550 i połowę krupczatki.
Potem ilość masła.W przepisie jest go za dużo.
Ciasto wychodzi bardzo tłuste i z trudem daje się formować.
Teraz już wiem,że dałabym go tylko 100 g.
Poza tym smak chałki jest wyjątkowy.
Ciasto po upieczeniu pachnące,puszyste i bardzo smaczne.
Alu,Madziu i Anitko, dziękuję za wspólne pieczenie i niezapomniane emocje.

Chała z migdałami i mlekiem kokosowym
cytuję za Autorką

Przepis zaadaptowany z Jamie @  Life Feast
78 g drobno zmielonych migdałów blanszowanych (użyłam mąkę migdałową)
650 gram mąki chlebowej
100 g cukru
2 łyżeczki soli morskiej
15 g drożdży instant
250 ml mleka kokosowego 
4 duże żółtka
226 g masła, pociętego na 10 kawałków 
składniki dodatkowe:
1 łyżeczka nasion sezamu, do posypania
garść płatków migdałowych, do posypania
1 żółtko + 1 łyżeczka mleka wymieszane ze sobą do posmarowania ciasta

Do miski miksera wsypać mąkę z blanszowanych migdałów, mąkę chlebową, cukier, sól morską, i drożdże . Mieszać drewnianą łyżką. W małej misce wymieszać mleko kokosowe i żółtka jaj. Wlać mieszaninę do miski miksera, dodać 5 kostek masła. Zagnieść na najniższym ustawieniu miksera przez 3 minuty.Zwiększyć prędkość na średnią  i ugniatać przez 5 minut. Dodać pozostałe masło po kawałku . Nadal ugniatać przez kolejne 10 minut lub do momentu,kiedy ciasto jest miękkie, elastyczne i bardzo gładkie. Zebrać ciasto na okrągły kształt, należy go umieścić w lekko naoliwionej misce. Przykryć miskę folią, pozostawić w temperaturze pokojowej na 2 do 3 godzin, aż podwoi objętość. Umieść kawałek pergaminu na blasze do pieczenia. Wyłożyć ciasto na czysty blat. Lekko przebić ciasto ręką dla odgazowania. Ciasto podzielić na 3 równe części. Uformować każdą porcję w długie pasma, a następnie zapleść je.
Delikatnie unieść zaplecione ciasto, zrobić cewkę tworząc okrągłą chałę ( zobacz wideo ). Ostrożnie przenieść  chałę na blachę. Przykryć ją dużym ręcznikiem kuchennym. Zostawić w temperaturze pokojowej na godzinę lub kiedy podwoi objętość.Posmarować ciasto jajkiem.Posypać sezamem i płatkami migdałowymi.Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni C. Piec w środku piekarnika 35 do 45 minut, aż ładnie się zrumieni. Przenieść na stojak żeby całkowicie ostygła przed podaniem.

Chałę piekłyśmy w ramach Orzechowego Tygodnia



Dziękuję za wyróżnienia ,jakie otrzymałam od Mai, Doroty z Kuchni pełnej magii i  bloga Krok do szczęścia .

To niezwykle miłe.
Nie potrafię jednak wyróżnić kolejnych 11 blogów,ponieważ lubię i przeglądam o wiele więcej…
Wszystkie,z którymi jestem ,zaprzyjaźniona’ zasługują na uwagę i z przyjemnością do nich zaglądam.
To najlepszy sposób na poznanie się.
O mnie z kolei można dowiedzieć się bardzo wiele czytając moje posty.
Wszystko jest między słowami…

O chlebowej pamięci i o tym jak piekłam z Margot chleb z melasą i nasionami kopru włoskiego

Zakwas.
To słowo kilka lat temu dość celnie wpasowało się w moją mentalność.
Nie dawało spokoju.
Nurtowało.
Pamięć domowego chleba na zakwasie dołożyła swoje trzy grosze.
Jak na zawołanie widziałam babciny piec z białych kafli.
Wyrabianie,wyrastanie i wypiekanie chleba.
A ja tu jedynie drożdżowe pieczywo.
Margot była moją chlebową mentorką.
Dobrą duszą Weekendowej Piekarni i Weekendowej Piekarni po godzinach.
Dzięki Niej nastawiłam zakwas i piekłam razem z innymi zapalonymi Piekarkami prawie w każdy weekend.
Łza w oku się kręci na tamte wspomnienia…
Teraz to ja zachęciłam Margot do wspólnego pieczenia.
Najpierw w planach była chałka.
Ale nagle pojawił się ten chlebek i zdecydowałyśmy,że pieczemy.
Wymieniłyśmy sporo uwag na jego temat.
A to analizowałyśmy przepis.
A to zdjęcia na blogu Elra.
A to rodzaje użytej mąki – białe czy razowe?
Ja zostałam przy białych.
I oto są nasze chlebki.
Z tego samego przepisu.
Ciekawe czy takie same?

Chleb z melasą i nasionami kopru włoskiego

proporcje na dwa chlebki

103 g mąki żytniej
122 g mąki orkiszowej
59 g płatków owsianych
318 g mąki chlebowej
1 g imbiru w proszku
17 g cukru
5 g drożdży instant
15 g soli
85 g melasy
500 g wody
6 g nasion kopru włoskiego
36 g rodzynek

W misce umieścić mąki,imbir,cukier, drożdże i sól. Wymieszać składniki za pomocą łyżki.
Zrobić wgłębienie, wlać w nie melasę i wodę. Zagnieść ciasto.
Wyrabiać je przez 15 minut aż będzie gładkie i elastyczne.
Jeżeli wydaje się lepkie,dodać trochę mąki.
Dodać nasiona kopru i wmieszać je równomiernie w ciasto.
Dodać rodzynki i wmieszać je tylko do połączenia z ciastem.
Przykryć miskę folią i zostawić w temperaturze pokojowej na godzinę – dwie lub do momentu aż ciasto podwoi objętość. Ciasto odgazować.Podzielić je na dwie części. Uformować bochenki i umieścić je w foremkach wyłożonych pergaminem. Naoliwić ciasto,przykryć ściereczką i odstawić na godzinę. Nagrzać piekarnik do temp. 205 st. C.Umieścić foremki w piekarniku i natychmiast obniżyć temp. do 175-180 st. C. Piec chleby 35 – 45 minut aż będą brązowe.
Wyjąć na kratkę i zostawić je do całkowitego wystygnięcia.

Piekłam z połowy porcji.
Użyłam mąki białej żytniej.
Rodzynki zamieniłam suszoną żurawiną.
Moje ciasto było dość luźne mimo dosypania dodatkowej porcji mąki.

Do tego chlebka i innych domowych wypieków przygotowałam kremowe masło z gruszki.
Smakuje cudownie!

Masło gruszkowe

4 twarde dojrzałe gruszki
2 łyżki miodu
2 łyżki masła
1 łyżeczka soli
skórka z cytryny niepryskanej
sok z cytryny
1 łyżeczka kwiatów lawendy – ewentualnie

Gruszki obrać,wyjąć gniazda nasienne i pokroić na kawałki.
Wrzucić do rondelka i od razu polać sokiem z cytryny,aby nie ściemniały.
Dodać miód, sól i skórkę cytrynową i  ewentualnie kwiaty lawendy.
Gotować na małym ogniu aż gruszki się rozgotują a płyn odparuje.
 Dodać masło i sok z cytryny. Wymieszać i zagotować.
Przełożyć do słoika.Po ostudzeniu przechowywać w lodówce.

Dla miłośników lawendy bardzo polecam dodatek kwiatów.
Z gruszką smakują  znakomicie.
To połączenie jest moim odkryciem tego sezonu.

Wszystkiego smacznego!