Słoneczne powitanie z dniem od wczesnego początku.
Ulice skąpane w ciepłych refleksach.
Ulubiony mój czas!
I choć wybieram klimatyzowany tramwaj i cienistą stronę alei, to szczęściem nazywam taki stan rzeczy i pogody.
Na budynku Zamku Ujazdowskiego czytam napis – O wiele rzeczy za dużo by zmieścić w tak małym pudełku.
To dokładnie tak,jak rozważania o urodzie dzisiejszego dnia!
Taras znanej kawiarni w bieli.
W wazonach białe piwonie cudnej urody.
Ich płatki niechcący rozrzucone…
Szereg leżaków dla każdego.
Uśmiechnięta Właścicielka zaprasza mnie na cappuccino.
Przede mną wspaniała ściana zieleni.
Z dużą perspektywą.
Dochodzą mnie odgłosy miasta.
Żyje intensywnie mimo tak wyjątkowego dnia.
Nie może zatrzymać się nawet na chwilę.
Nie poddam się jego rytmowi.
W kawiarni cytat z Mikołaja Smoczyńskiego: Co otsider może nam powiedzieć o rzeczywistości?
No właśnie…
Konferencja prasowa w samym środku parku to genialny pomysł!
Siedzimy pod drzewami i głosy ludzi nie przeszkadzają głosom ptaków.
Śpiewają donośnie.
Niespiesznie wracam do swojego domowego azylu.
Będzie ryba!
Tag: obiad
Hola Mexico! Marisa pollo en Mole.Kurczak Mole Marisy
Marisa jest Meksykanką i pochodzi z Mexico City.
W Warszawie wykłada literaturę meksykańską i uczy hiszpańskiego.
Jej lekcje języka były bardzo ciekawe,bo obok słów hiszpańskich poznawaliśmy od razu ich meksykańskie odpowiedniki.
Poza tym podróżowaliśmy po mapie Meksyku i smakowaliśmy meksykańską kuchnię.
Każda lekcja była też ubarwiona humorem i zawsze żałowałam,kiedy się kończyła.
Kuchnia Meksyku zajmowała sporo miejsca..
Marisa nie chciała się wypowiadać na temat Jej rodzimych potraw serwowanych w Warszawie.
Pytana o to robiła dziwną minę…
Zachęcała nas do poszukiwania składników i gotowania w domu.
Choć, jak mawiała, kuchnia meksykańska jest tylko w Meksyku.
I jeszcze jedno,Marisa wpadała w radosny chichot,kiedy dziwiła się,że Polacy piją na śniadanie herbatę.
Mieszkała w Polsce już kilka lat, a dalej nie mieściło Jej się w głowie,dlaczego nie kawa na śniadanie?!
Przepis Marisy na kurczaka Mole jest genialny.
Nasycony aromatami i skrajnymi smakami.
Idealny dla wielbicieli takich zestawień.
Kurczak Mole Marisy
Marisa pollo en Mole
dla dwóch osób
2 nogi kurczaka z wolnego wybiegu, podzielone na połowy – 4 kawałki
banan
puszka pomidorów bez skóry
1 tabliczka czekolady gorzkiej – Lindt z chili
2 łyżki całych migdałów sparzonych i obranych ze skórki
2 goździki
3 kulki ziela angielskiego
1/2 łyżeczki nasion kolendry
gwiazdka anyżu
laska cynamonu
łyżeczka brązowego cukru
łyżeczka słodkiej papryki w proszku
Papryczki:czerwona chili, żółte habanero,
pomarańczowe habanero,zielone jalapeno
1 słodka cebula
3 ząbki czosnku
gałązki świeżej kolendry
1 łyżka masła
oliwa EV
100 ml bulionu z kurczaka
Podzielonego na cztery kawałki kurczaka umyć i osuszyć ręcznikiem papierowym.
W garnku z grubym dnem umieścić masło i 2 łyżki oliwy.
Rozgrzać i obsmażyć kurczaka ze wszystkich stron.Odłożyć.
Na tym samym tłuszczu usmażyć pokrojoną cebulę i ząbki czosnku,dodać cukier, paprykę w proszku i pozostałe przyprawy utarte w moździerzu: goździki,nasiona kolendry,ziele angielskie.
Wymieszać i dodać laskę cynamonu i anyż gwiaździsty.
Podsmażyć i dodać pomidory,migdały,papryczki i kawałki kurczaka.
Wlać bulion. Gotować wolno bez przykrycia 25 minut.
Dodać kawałki banana i połamaną czekoladę.
Gotować bez pokrywki kolejne 20 minut.
Wyłożyć na talerze i udekorować świeżą kolendrą.
Podawać z ryżem i pikantnymi tortilla chips.
Uwaga! papryczki są bardzo ostre,dlatego można dodać po kawałku każdej z nich i wyjąć pestki ze środka.
Muchas gracias Marisa.
!Hola Mexico!