Wrzosy w śniegu. Pieczona brukselka z żurawinowym pesto.28! TU i TAM

Mała zielona główka.
Kapuściana.
Ubrana w zielone bufiaste spódnice.
Zakłada je jedna na drugą.
A każda inaczej udrapowana.
Pojawia się późną jesienią, kiedy nad pustymi już polami snują się mgły.
I zostaje do wiosny.
Budzi mieszane uczucia.
Jedni ją kochają, inni nie znoszą.
A u nas – w Kucharni i u mnie,zajmuje wysoką pozycję.
Uwielbiamy ją.
Brukselka podana.
Zapraszamy!

To nie był najlepszy poranek.
Za oknem tańczyły płatki białego puchu na tle szarego nieba.
Auto zasypane po dach,niechętnie dało się prowadzić po zakupy.
W dodatku Pan eko-rolnik zbeształ mnie,że już teraz szukam brukselki.
A kapustka owa najlepsza po pierwszych przymrozkach.
A przymrozki to już Pani u nas widziała?
Wtedy jeszcze nie widziałam,ale brukselka i tak jest na straganie.
Poza tym byłyśmy umówione z Anią na brukselkowe spotkanie w kuchni własnie dziś.
Ratunkiem w takich chwilach jest nieoceniona kawa…
Wymiana porannych myśli  i zaczynamy nasze brukselkowanie.
Za oknem biały puch w coraz szaleńczym tańcu.
W parze z wiatrem.
Wrzosy na tarasie zasypane śniegiem.
Brukselkę rozbieram z  kolejnej zielonej spódnicy.
Moja róża w ogrodzie pochyla się coraz niżej przygniatana mokrą bielą.
Nie mam dla niej ratunku…
Zabieram się za pesto.
Kilka zgrzytów i malakser odmawia współpracy.
Okna pochlapane śniegiem.
Ostatni łyk kawy.
Pozostaje poczciwy moździerz.
Zgodnie łączymy się w zdecydowanych ruchach.
Pesto wychodzi nader aksamitne.
Łączę je z upieczoną brukselką.
Taniec smaków wynagradza wszystko!

Pieczona brukselka z żurawinowym pesto

pół kg świeżej brukselki
oliwa EV

Piekarnik rozgrzać do temp.220 st.C.
Blachę do pieczenia wyłożyć pergaminem.
Kapustkę obrać z luźnych zewnętrznych liści.
Końcówki obciąć nożem.
Wieksze główki przekroić na pół.
Do miski wrzucić przygotowane brukselki.Polać oliwą i wymieszać delikatnie.
Wyłożyć na blachę z papierem i wstawić do piekarnika.
Piec ok.25 minut aż kapustki się zrumienią.

Żurawinowe pesto

pół szklanki suszonej żurawiny
1/4 szklanki pistacji
dwa ząbki czosnku
kilka gałązek natki pietruszki
sól,pieprz
pół szklanki oliwy EV

Wszystkie składniki – oprócz oliwy,wrzucić do pojemnika malaksera i rozdrobnić.
Dodać trochę oliwy,sól i pieprz do smaku i uruchomić malakser.
Stopniowo dodać resztę oliwy.
Pesto powinno być dokładnie połączone z oliwą.
 Słodko-słono-ostre.

Jeżeli w trakcie pracy popsuje się Wam malakser,wszystko trzeba przełożyć do moździerza (mały nie zda egzaminu), i ucierać ręcznie do czasu kiedy osiągniemy dość gładki sos.
Trochę to potrwa i ręka zaboli,ale dzięki temu pesto będzie mniej ,zmielone’.
Lubię drobne kawałeczki składników.

Gotowe pesto delikatnie połączyć z upieczoną brukselką.
Delektować się,nawet jak za oknem leży jesienny śnieg.

Lubicie brukselkę?
A wrzosy w śniegu ?

Wielkie Święto Żurawiny 2012

Gravlax. Związki smaku i pamięci

 

Są potrawy, które dają mi psychofizyczny komfort.
Taniec kubków smakowych i zadowolenie zmysłów.
Lista tych potraw jest długa.
Są na niej smaki znane od zawsze.
Oswojone w dorosłym życiu.
Egzotyczne.
Oczekiwane i poszukiwane.
Zaskakujące.
Związki smaku i pamięci.
Wrażliwości i podświadomych pragnień.
Oto jeden z nich.

 

 

Gravlax

500 g fileta z łososia  atlantyckiego ze skórą
pół szklanki soli morskiej
1 łyżeczka jasnego cukru Muscovado
otarta skórka z połowy cytryny niewoskowanej
50 ml calvadosa
świeże gałązki kopru

Filet umyć i wyciągnąć pęsetą ości, jeżeli są. Osuszyć papierowym ręcznikiem. Sól zmieszać z cukrem i skórką cytryny.
Natrzeć ją  równomiernie rybę. Skropić calvadosem i obłożyć gałązkami kopru. Łososia zawinąć szczelnie folią spożywczą.
Włożyć do naczynia i obciążyć. Wstawić do lodówki na dobę. Dwa razy rybę obrócić. Odwinąć z folii , oczyścić z soli i kroić bardzo ostrym nożem na cieniutkie plasterki.

 

 

Gravlax najbardziej mi smakuje na kromce domowego chleba, posmarowanego dobrym masłem. Posypuję go świeżym pieprzem, skrapiam oliwą EV i sokiem z cytryny.
Dodatek kawioru bardzo mnie cieszy.

 

 

Gravlax z buraczkowym carpaccio i musztardowo – miodowym sosem
dla moich Przyjaciół

Kilka małych buraczków zawijam w folię aluminiową i piekę w piekarniku. Po ostudzeniu obieram je i kroję na cieniutkie plastry. Układam na półmisku. Obok gravlax. Dekoruję plasterkami cytryny i świeżym koprem. Polewam wszystko sosem i posypuję świeżym pieprzem. Jemy ze świeżo upieczonym chlebem i popijamy schłodzonym białym winem.

Sos musztardowo-miodowy

2 łyżki musztardy Dijon
1 łyżka miodu
1 łyżka oliwy EV
1 łyżeczka octu z białego wina
Wszystkie składniki mieszam i odstawiam na kilka minut aby się połączyły.

 

 

Smacznego!