Lato,lato wszędzie! Kurki i młode ziemniaki.Zapiekane

Lato spotykam na każdym kroku.
Na tarasie.
W ulubionej kawiarni.
Za miastem.
Na bazarze.
W ulicznych zaułkach.
W wazonach pełnych kwiatów.
Na dłoni,kiedy przysiądzie biedronka.
W głowie.
W sercu.
Wszędzie!

Lato to mój najlepszy czas.
Radośnie witam każdy dzień.
Nie ma rzeczy,której nie chciałabym zrobić.
Kocham słońce,kolory,kwiaty.
Letnie warzywa i owoce.
Wypatruję bocianich gniazd.
Szukam zapachu kwitnącej lipy.
Nie narzekam na upał.
Celebruję każdą chwilę.

Latem jadam sezonowo.
Urzeka mnie letnia obfitość produktów.
Stragany uginające się od młodych plonów.
Łatwość komponowania  i improwizowania w kuchni.
Kulinarna magia dzieje się sama.
Całkowicie jej ulegam.

Kurki i młode ziemniaki.Zapiekane

dla dwóch osób

500g świeżych kurek
600g młodych ziemniaków
2 ząbki młodego czosnku
cebula sałatkowa bez szczypioru
400ml śmietany kremówki
dwa plastry pecorino
sól i biały pieprz
masło klarowane do smażenia
masło do wysmarowania foremek

Ziemniaki umyć i zdjąć z nich skórkę- rękawiczką.Wypłukać.
Pokroić na talarki i obgotować w osolonej wodzie przez 5 minut.
Odcedzić i zostawić na durszlaku.
Kurki wyczyścić i wytrzeć wilgotnym ręcznikiem papierowym.
Na patelni rozgrzać masło klarowane.
Wrzucić pokrojone ząbki czosnku,cebulę i kurki.
Smażyć na złoto.Zdjąć z ognia.
Dodać sól i pieprz do smaku.Wymieszać.
Piekarnik nagrzać do 200 st.C .
Naczynia do zapiekania wysmarować masłem.Włożyć połowę ziemniaków.
Posypać je solą i pieprzem. Na ziemniakach ułożyć kurki.
Przykryć resztą ziemniaków.Dodać sól i pieprz.
Śmietanę wymieszać z solą i pieprzem.Wylać na wierzch ziemniaków.
Położyć plastry pecorino.
Zapiekać 30 minut.
Wyjąć z piekarnika i podawać z młodymi sałatami i kieliszkiem schłodzonego białego wina.

Cieszcie się latem.
Celebrujcie każdą jego chwilę.

Wszystko naraz.A w kuchni klasyka.Galette.

Telefon od Przyjaciółki,że spotkanie prawie gotowe i mam pakować walizkę.
Zaprzyjaźniona Gospodyni dzwoni,że ogórki i jaja do odebrania.
W składziku przy tarasie porzeczki do przerobienia. Na konfitury.
W kuchni kończę chutney z mango i chilli.
Na stole porozkładane książki.Wybieram ,które będę czytać najpierw.
W ogródku kosiarka na środku.Gotowa do koszenia.
Córka właśnie leci z Moskwy do Warszawy.I jakoś mi  nieswojo.
Mam zamiar umyć ogromne okno w mojej kuchni.
Wszystko dzieje się naraz.

Postanawiam to ogarnąć.Robię latte.Siadam na tarasie.
Buduję Plan Działania.Plany nigdy nie były moją mocną stroną.
Może teraz zadziała? Muszę spróbować,kiedy wszystko dzieje się naraz.
I postanawiam zrobić …coś nowego.Genialne.Oderwę się od wszystkiego naraz.
Nowe mnie wybawi.Pomoże opanować chaos.
Nowe tylko z nazwy,bo jednak stawiam na znane stare.
Na klasykę.

Galette z kurkami,kozim serem i tymiankiem

Ciasto:
250g mąki
125g masła schłodzonego
1 łyżeczka drobnej soli
50 ml bardzo zimnej wody

Mąkę wysypać na blat i zrobić wgłębienie.Włożyć tam masło pokrojone w kostkę,sól i jajko.Połączyć wszystkie składniki.Zagniatać  i wlać wodę.Zagnieść razem z ciastem.Wyrobić wszystko na gładką masę.Uformować ciasto w kulę ,zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki.

Farsz z kurek,koziego sera i tymianku:
500g kurek
2 słodkie cebule
sól,pieprz,olej i masło
ser kozi dobrej jakości, raczej twardy
tymianek

Kurki oczyścić.Cebule pokroić w półkrążki.Na rozgrzaną patelnię wlać łyżkę oleju i łyżkę masła.Kiedy tłuszcz będzie gorący,wrzucić kurki.Smażyć na ostrym ogniu kilka minut.Przełożyć do innego naczynia.
Na tej samej patelni rozgrzać następną porcję oleju i masła,wrzucić cebule i dusić na średnim ogniu,aż będą miękkie.Wyłączyć grzanie.Do cebuli dodać kurki.Posolić i popieprzyć.Wymieszać.
Zostawić do przestygnięcia.

Piekarnik nagrzać do temp.190 stopni C.

Ser kozi pokroić w kostkę.Z gałązek tymianku oderwać listki.Dodać do przestygniętych kurek i wymieszać.

Na blachę położyć papier do pieczenia.

Wyjąć ciasto z lodówki i rozwałkować je na grubość 3mm.Przełożyć na papier.Na ciasto wyłożyć farsz,zostawiając kilka cm brzegu.Brzeg zawinąć do wewnątrz.Blachę wstawić do piekarnika i piec 30 minut,aż ciasto się zrumieni.
Podawać gorące.Polewać na talerzu oliwą.U mnie ostra z chilli.

Zastanawiam się,czy Wy często macie wszystko naraz?
U mnie zdarza się to niestety/stety często.
Niestety,bo mam chaos.Stety,bo to mnie dopinguje i jest źródłem twórczych działań.
I tak naprawdę lubię wszystko naraz.

.