Placuszki z poziomkami. Smaki dzieciństwa

 

Spotkałam na targu ,moją’ babunię. Miała do sprzedania poziomki. Poziomki takie prawdziwe,leśne. Nazbierane z wielkim mozołem.
I zaraz przypomniały mi się smaki dzieciństwa – placuszki z poziomkami prababci Franciszki! Na podwieczorek, z serkiem.
Bo prababcia mieszkała tuż przy lesie.I wyprawialiśmy się z Nią na grzyby, na poziomki, na jeżyny.I po owoce róży na wino.
Poziomki były najulubieńsze, bo takie aromatyczne, malutkie i pyszne.Jeżeli po drodze do domu nie zjedliśmy całego zbioru, na podwieczorek były poziomkowe placuszki!

Placuszki z serkiem i poziomkami

szklanka mąki
biały wiejski  twarożek
maślanka lub zsiadłe mleko
jajko
odrobina soli
cukier waniliowy
łyżeczka proszku do pieczenia
cukier puder do posypania
poziomki

Mąkę wsypać do miski,do tego sól,proszek,cukier waniliowy.Wymieszać.Potem serek rozgnieść widelcem,dodać do mąki razem z  mlekiem i jajkiem.Wymieszać na jednolitą masę.Dodać poziomki i delikatnie wymieszać.Smażyć na oleju na rumiano z obu stron.Posypać poziomkami i cukrem pudrem.Jeść popijając wiejskim mlekiem lub kakao.Pycha!

 

Kwiaty na talerzu.Placuszki z kwiatami czarnego bzu.

Po nocnej burzy wybiegam rano do ogrodu.Witam się z roślinami i ze światem.Zrywam świeżo rozwinięte baldachy czarnego bzu.Będzie kwiatowe śniadanie!

Placuszki z kwiatami czarnego bzu
rozwinięte baldachy czarnego bzu -ilość wg.uznania, ja lubię sporo
20 dkg mąki
2 szklanki maślanki
1 jajko
sól- szczypta

1 łyżka cukru pudru /lub bez,też smaczne/
1 łyżeczka sody oczyszczonej
olej roślinny i masło do smażenia

Przebieram baldachy,odrywam ogonki i łodyżki. Nie płuczę, bo nie powinny być mokre.
Z mąki, żółtek,maślanki rozrabiam ciasto gęstsze niż na naleśniki. Dodaję sodę,szczyptę soli i ewentualnie cukier puder.Mieszam. Ubijam sztywną pianę z białka.Delikatnie mieszam z ciastem. Potem baldachy dzielę na mniejsze części i dokładam do ciasta. Delikatnie łączę.

Smażę na złoto na oleju z masłem.
Polewam  miodem akacjowym.
I oto proszę!