Nalewka na wędzonych śliwkach z Szydłowa. Sezonowo od A do M

 

Jak twierdzą mieszkańcy Szydłowa, tylko tutaj wędzi się śliwki tak, aby poczuć niebo w gębie. Śliwki poddawane są procesowi jednoczesnego suszenia i wędzenia dymem oraz gorącym powietrzem. Wędzoną śliwkę szydłowską otrzumuje się jedynie z dojrzałych, zdrowych owoców różnych odmian śliwy domowej (np. tradycyjne Damachy).
Metoda wędzenia nazywa się ‘suszeniem na laskach’ i jest tradycją w tych okolicach od XIX wieku. Pierwszymi, którzy wędzili śliwki w ten sposób, byli miejscowi Żydzi. Cały proces odbywa się w specjalnych suszarniach, czyli pomieszczeniach z desek o wysokości do 3 m. Znajdują się w nich pionowe regały służące do instalowania lasek, czyli drewnianych ażurowych tac, na których układa się przebrane śliwki. Aby owoce się nie spaliły, najniższa laska musi znajdować się minimum pół metra nad paleniskiem, dlatego tę ostatnią robi się w zagłębieniu, poniżej poziomu ziemi. Śliwki suszy się i wędzi przez około 48 godzin. W tym czasie są one kilkakrotnie sortowane – te mocniej podsuszone i podwędzone trafiają na środkowe tace, te mniej – na dolne (w suszarniach wykorzystuje się grawitacyjny obieg powietrza, dlatego najniższa temperatura jest w środkowej części regału). Temperatura w suszarni waha się od 45 do 90 stopni C, a dym wędzarniczy uzyskuje się ze spalania twardego drewna liściastego, co także ma wpływ na wyjątkowy smak śliwek z Szydłowa.

30 października 2010 r. śliwka szydłowska została zarejestrowana jako Chronione Oznaczenie Geograficzne. Oznaczeniem tym mogą być oznaczone wyłącznie wyroby, do produkcji których wykorzystano owoce typowej śliwy domowej Węgierki i jej pochodnych (charakteryzujące się dużą zawartością cukru oraz stosunkowo małą zawartością wody) i wyprodukowane wyłącznie na obszarze gminy Szydłów  w województwie świętokrzyskim.

 

 

Nalewka na wędzonych śliwkach szydłowskich
300 g wędzonych śliwek z Szydłowa
2-6 łyżek płynnego miodu
1 laska wanilii z Madagaskaru
250 ml spirytusu
750 ml wódki 40%
1 szklanka przegotowanej, źródlanej wody

Śliwki myjemy, osuszamy, wyjmujemy pestki i kroimy śliwki na kawałki. Wkładamy do słoja razem z pokrojoną laską wanilii i zalewamy wódką wymieszaną ze spirytusem. Słój szczelnie zakręcamy i odstawiamy na 6 tygodni, co kilka dni nim potrząsając.

Po sześciu tygodniach maceracji zlewamy alkohol do butelki, a śliwki zostawiamy w słoju – zalewamy je wodą i miodem. Słój zakręcamy, mocno potrząsamy i zostawiamy na dwa dni. Po tym czasie łączymy alkohol i płyn ze słoja. Filtrujemy przez gazę lub filtr do kawy.
(Profesjonalne filtrowanie to zostawienie nalewki do sklarowania na kilka dni i kolejna filtracja) . Ponieważ nalewka słabo się klaruje, poprzestaję na jednym filtrowaniu. Kiedy nalewka jest już przefiltrowana i rozlana do butelek, odstawiam ją do spiżarni, aby się przegryzła i dojrzała. Trwa to od 3 do 6 miesięcy.

Wszelkie wyroby ze śliwek szydłowskich można kupić on-line – klik!
Ale wyprawa do Szydłowa to szczególne, niezwykłe przeżycie. Zwłaszcza wiosną, kiedy kwitną sady i w sierpniu, kiedy odbywa się tu festiwal śliwki. Bardzo zachęcam, bo sam Szydłów i okolice to fascynujące miejsca do zwiedzania i poznawania.

Pyszne  śliwki znajdziesz też na blogu Konwalie w kuchni .

Panuozzo jak w Neapolu. Sierpniowa Piekarnia

 

Panuozzo z Neapolu to przede wszystkim pyszny chleb z ciasta jak na pizzę, które fermentuje w zimnie. Po upieczeniu wkładamy do środka ulubione dodatki we włoskim stylu. Takie kanapki mogę jeść codziennie. Przypominają mi one piękne chwile z Włoch, toteż chętnie do nich wracam.
Panuozzo domowej roboty można zabrać ze sobą do szkoły, biura lub na wyjazd. Zdrowo i pysznie !

Panuozzo zostało przygotowane po raz pierwszy w 1983 roku w rodzinie Mascolo w Gragnano na wybrzeżu Sorrento w Kampanii. To podawana na ciepło duża kanapka, zrobiona z długo leżakującego ciasta na pizzę.
Tradycyjnym farszem jest salcissia i mozzarella. Dzisiaj można spotkać panuozzo z różnymi dodatkami – karczochami, salami, wędzonym łososiem, oliwkami, prosciutto, młodymi pędami brokułów…

 

 

Panuozzo
215 gramów mąki Manitoba
100 gramów mąki T00
3 g suchych drożdży
10 g cukru
180 g wody w temperaturze pokojowej
10 g soli
semolina do podsypania

Mąkę, drożdże i cukier wsyp do miski i wymieszaj. Dodaj połowę wody i wyrabiaj, następnie dodaj sól, a następnie resztę wody. Zagnieć ciasto i zostaw na około 10 minut. Następnie umieść je w naoliwionej misce, przykryj i zostaw do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na około 2 godziny. Wstaw do lodówki na noc.

W dniu pieczenia wyjmij ciasto z lodówki, połóż na blacie, przykryj i zostaw na około 30 minut do osiągnięcia temperatury pokojowej.
Ciasto podziel na pół, a następnie złóż każdą część. Aby to zrobić, spłaszcz ciasto i złóż ze wszystkich stron od krawędzi do środka, przekręć ciasto, spłaszcz i złóż również z tej strony do środka. Uformuj na podłużne placki i ściśnij palcami koniec ciasta. Zrób to samo z drugim kawałkiem ciasta. Przykryj i odstaw na 2 godziny, złączeniem do dołu.

Kawałki ciasta posyp semoliną, a następnie delikatnie dociśnij rękoma, aby uformować podłużne kawałki o długości około 30 cm i szerokości 10 cm. Rozgrzej piekarnik do 250 stopni i piecz około 12 minut na rozgrzanej blasze lub kamieniu do pizzy.

Ostudź na kratce, przetnij na pół i włóż do środka co chcesz.

 

 

W moich panuozzo jest:
* mozzarella
* rukola
* włoska mortadela

 

 

Panuozzo na blogach:
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Pokrojone i doprawione
Rodzinnie roślinnie
Tajemnice smaku