Lody kawowo czekoladowe. Domowe najlepsze!

 

Moje pierwsze lody od zeszłego lata…Miałam na nie tak wielką ochotę, że zabrałam się za ich przygotowanie z marszu. Nie wymagają wielu składników, ani długiego przygotowania. Zaledwie kilkanaście minut pracy, potem zamrażanie i możemy cieszyć się doskonałym smakiem.
Dodatkowo porcja tych lodów z powodzeniem zastąpi popołudniową kawę i zaspokoi ochotę na deser.

80 ml espresso
300 g schłodzonej śmietanki 36%
250 g schłodzonego mleka zagęszczonego
1 łyżka ekstraktu waniliowego
100 g gorzkiej czekolady 80%
gotowe wafelki do lodów

Czekoladę łamiemy do garnuszka i roztapiamy w kąpieli wodnej. Odstawiamy do wystudzenia. Espresso studzimy i mieszamy z ekstraktem waniliowym.
Mocno schłodzoną śmietankę przelewamy do kielicha miksera i ubijamy na puszysty krem – nie do końca na sztywno. Zmniejszamy obroty miksera i dalej miksując wlewamy schłodzone zagęszczone mleko, porcjami czekoladę i kawę z wanilią.
Gotową masę lodową przekładamy do szczelnie zamykanego pojemnika i wkładamy do zamrażalnika na ok. 6 godzin, aż masa stwardnieje. Od czasu do czasu warto wyjąć pojemnik z zamrażarki i przemieszać lody łyżką.
Gotowe lody podajemy w wafelkach posypane czekoladowymi wiórkami.

Parampampoli. Zimowy napój z północnych Włoch

 

Ten gorący i regenerujący napój jest typowym trunkiem wszystkich świątecznych jarmarków i górskich tawern w północnych Włoszech, a szczególnie w Trydencie i Veneto. Parampampoli wywodzi się z trydenckiego słowa pàmpel czyli głupiec. Warzy się go z kawy, grappy, wina, miodu i przypraw. Jest bardzo aromatyczny i rozgrzewający – nawet w największy mróz. Oryginalny przepis na Parampampoli jest pilne strzeżoną tajemnicą, ale jego ludowa wersja krąży na północy Włoch. Napój powstał w latach 50. XX wieku w górskiej tawernie Rifugio Crucolo, położonej w pobliżu Valsugana w gminie Scurelle, a za jego ‘ojca’ uważa się Giordano Purino. Podaje się go w filiżankach z grubej ceramiki.
Prawdziwa produkcja i sprzedaż butelek Parampampoli rozpoczęła się w 1985 roku.
W moim domu Parampampoli podaję po świątecznym zimowym spacerze , w Sylwestra i Nowy Rok. Jeżeli jeszcze coś zostanie,  raczymy się nim w ciągu całej zimy. Salute!

 

 

Parampampoli

100 ml grappy ( włoski napój alkoholowy, destylat z przefermentowanych wytłoków i pestek winogron oraz odpadów z procesu produkcji wina. Kupisz w dobrym sklepie z alkoholem lub we włoskich delikatesach)
100 ml koniaku lub brandy
250 ml dobrej mocnej kawy (najlepiej parzonej w kafeterce)
250 ml czerwonego wytrawnego wina
2 łyżki miodu
2 łyżki cukru – nierafinowany trzcinowy
4 jagody jałowca
4 goździki
szczypta cynamonu

Kawę ostudź. Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj i przelej do szklanej butelki, którą trzymaj przez 15 dni w ciemnym i chłodnym miejscu pamiętając, aby od czasu do czasu nią wstrząsnąć.

Parampampoli można podawać na zimno, ale najbardziej tradycyjnym i spektakularnym podaniem go jest flambé. Napój najpierw podgrzewa się w rondlu – tylko do zagotowania, a następnie podpala się go zapałką energicznie mieszając. Po paru minutach trzeba przykryć rondel pokrywką, aby zgasić płomień. Dzięki flambé napój nabierze cudownych karmelowych nut. Parampampoli tradycyjne serwuje się w ceramicznych filiżankach do kawy.